Czytając Twoją historię zapomniałam o tym, że jem śniadanie! Mój kot zjadł mi moją kanapkę, a ja nawet nie zauważyłam!
Takiej historii jak Twoja chyba nie było jeszcze na tym forum. Jest taka... inna, nie do końca jasna, przez to tak wciągająca i intrygująca.

Na pewno nie śniadaniowa! hehe
Podziwiam Twoją dbałość o szczegóły, kościół jest genialny! Konfesjonał mnie rozwalił!

To miejsce w lesie jest jak z bajki, naprawdę...

Jestem ciekawa jak potoczą się dalsze losy Twoich ''żuczków''.
Tak poza tym, wisisz mi kanapkę

w zastępstwie może być następny odcinek Twojego opowiadania