View Single Post
stare 23.09.2012, 10:25   #31
suomii
 
Avatar suomii
 
Zarejestrowany: 18.03.2011
Wiek: 28
Płeć: Kobieta
Postów: 579
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Życie simów suomii.

A więc powracam do was z dobrą i złą wiadomością.
Zła jest taka, że mój dysk twardy uległ awarii i nie dało się uratować rodziny Cook ;_;
A dobra taka, że mam nową historię i będę się starała tego nie zepsuć

Max Bale miał często do czynienia z istotami nadnaturalnymi i przyjazd do Moonlight Falls, gdzie ostatnio było słychać o częstych zaginięciach był dla niego czymś w rodzaju rutyny. Nie obchodziło go to jednak. Jak powiedział lekarz, zostały mu trzy miesiące życia, więc zostawił list pożegnalny i opuścił swoją narzeczoną. Od zawsze podróżował po świecie odsyłając potwory i demony tam, skąd przyszły, teraz jednak nie miał zamiaru wracać do Bridgeport. Chciał umrzeć w samotności.



Co jakiś czas zatrzymywał się w barach, żeby się upić, a potem szedł do najtańszego motelu, aby spędzić w nim noc. Tak też było tym razem. Zobaczył wielki świecący neon z napisem "Pod Muchomorem". Postanowił się więc zatrzymać na kilka tanich drinków, miał mało pieniędzy, ale był wyszkolony w oszustwach, więc zawsze mógł wyrobić sobie fałszywą kartę kredytową.
Kiedy przeszedł przez stare, skrzypiące drzwi od razu usiadł przy barze i zamówił whisky z wodą. Najtańszą i najgorszą, jaka jest.



W pewnym momencie dostrzegł przy barze dziewczynę. Patrzyła się wprost na niego. Przez chorobę, która zaatakowała śródmózgowie, ośrodek w mózgu odpowiedzialny za wzrok, nie dostrzegł jej krwistoczerwonych oczu.



Z doświadczenia czuł, że nie powinien do niej podchodzić, jednak jakaś dziwna siła przyciągała go w stronę nieznajomej.



Wolnym, ale stanowczym krokiem podszedł do dziewczyny i usiadł koło niej. Wziął kolejny łyk whisky. W tle leciało "Alabama Song" The Doors. Idealny nastrój, pomyślał Max. Jeśli się upić, to na całego.



Już miał się odezwać, kiedy pierwsza zrobiła to kobieta. Miała piękny, ale zachrypnięty głos.
-Maximilliam Bale! Cóż za miłe spotkanie!
-My się znamy? Kim jesteś?
-Nie poznajesz mnie...?
Max Starał się przeanalizować wszystko, jednak nie szło mu to już tak dobrze jak kiedyś. Wiedział, że już się kiedyś spotkali, jednak nie wiedział kiedy i w jakich okolicznościach. Nagle coś mu zaświtało.



-Ajulutsikael! - wykrzyknął Max - myślałem, że odesłałem cię z powrotem do piekła!
-Jak widzisz nie wszystko się udaje. - uśmiechnęła się Ajulutsikael - mów mi Juliet. Tak będzie prościej.
-Jedno mnie zastanawia, Juliet. Jesteś demonem, więc nie jesteś tutaj bez powodu. A więc, czy przysłali cię, aby mnie zabić? I tak zostały mi tylko trzy miesiące, więc zostaw mnie w spokoju!
-Niezupełnie, drogi Maxie. Jestem tu, bo prowadzę interesy. Sprzedaję.
-Co sprzedajesz? Antyki? - zapytał ironicznie Max.
-O nie, mój drogi. Sprzedaje życie. A dokładniej nieśmiertelność. Jestem tu, aby ci pomóc.



Max otworzył oczy ze zdumienia
-Jeszcze rok temu chciałaś mnie zabić, a teraz chcesz mi dać życie?
-Każdy zasługuje na nowe życie Max, a ja tylko dobijam interes - Juliet się uśmiechnęła.
Max pomyślał przez chwilę. Mógłby żyć normalnie i udawać, że nic się nie stało. Nie chodziło mu o to, że nie chciał umierać, tylko o to, że na świecie jest mnóstwo potworów, które opętują ludzi, sieją spustoszenie, a Max był tym, który mógł stawić im czoła.
-A ile taka nieśmiertelność kosztuje? - zapytał Max, mimo że doskonale wiedział, co odpowie Juliet.
-Duszę. I tylko duszę.
-A więc, czy mógłbym...
Ale nie zdążył nic, powiedzieć, kiedy Juliet wzięła go za rękę i zaprowadziła na parking za barem. Wiedział, że straci duszę na zawsze, że jego życie będzie trudne, ale jakaś siła go powstrzymywała przed zmianą decyzji.
-Co teraz zrobisz? - zapytał Max, a Juliet wyszczerzyła zęby w złośliwym uśmiechu i ugryzła go w rękę. Czuł jak zęby, ostre jak szpilki wbijają się w jego żyły i wstrzykują dziwną substancje. Poczuł, jakby jego żyły zamarzały, a mózg nagle odzyskiwał dawną sprawność. Stał się Maxem sprzed roku.



-Musisz poczekać trzy dni i trzy noce. Wtedy staniesz się prawdziwym nieśmiertelnym. No chyba, że ktoś wbije ci srebrny kołek w serce. - zachichotała Juliet. -A teraz odwieź mnie do domu. Tylko tak zawrzemy interes.
Wsiedli do samochodu. Juliet podała adres. Jechali w ciszy.



Zatrzymali się przy cmentarzu. Max nieco się zdziwił, nie lubił cmentarzy, uważał że są przesiąknięte złą energią.



-Hej, Juliet, jesteśmy na miejscu. Dziwne wybrałaś miejsce na swoją kryjówkę - ale kiedy Max się odwrócił, po Juliet nie było ani śladu.



Wysiadł z auta. Nagle zauważył Juliet biegnącą w stronę jakichś starych ruin za cmentarzem.



-Poczekaj! Poczekaj! - krzyczał Max -nie zostawiaj mnie tak, nie wiem co mam teraz robić!

Nagle zrobiło mu się słabo.



Poczuł jakby wszystko z niego wyparowywało. Pomyślał, że może się już nigdy nie obudzić. Zapadł w głęboki sen.
C.D.N.
***

Sory, że trochę przynudzam, mam nadzieję, że nie było źle Ciąg dalszy już wkrótce. Dziękuję za uwagę i zapraszam ponownie
__________________
suomii jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.