szkoda, że to już koniec, ale zakończenie przepiękne. Może nie uwierzysz ale po policzku popłynęła mi najprawdziwsza łza ...

czytałam Landerów od samiuśkiego początku (i pewnie jeszcze nie raz znowu powróce do tej historii) ... brak mi słów
mam nadzieję, że za jakiś czas wrócisz tutaj z jakimś kolejnym projektem

i mimo wszystko dzięki za takie emocje jakie tutaj dawałaś

pozdrawiam