tak więc... (wiem, nie zaczyna się zdania od ''więc'') nie było mnie... 2 tygodnie? jakoś tak. zdecydowany brak weny, dlatego dzisiaj będą takie zdjęcia typowo OJSG, bez żadnych sucharów (no chyba że coś mi nieplanowo wskoczy ;d) etc etc. znaczy, nie żeby kiedykolwiek były suchary czy coś.
nawet na dymki nie miałam zbytnio pomysłu...
oczywiście wszystko ma swoje skutki. chociaż Justynka uparcie wierzyła, że to zatrucie zepsutymi goframi.
a tutaj UWAGA - niespodziewanka! Justynka jest w ciąży. nie spodziewaliście się, co?

a Bartoszek ma urodziny, w końcu przestanie robić pod siebie, bo go matka do nocnika nie nauczyła przecież.
a w odwiedziny wpadła nawet Ali.
bachorek (ki?) w drodze, dlatego też Collin postanowił się oświadczyć, żeby nie było.
oczywiście Justynka się zgodziła, bo jak nie, to kto będzie utrzymywał jej latorośle?
i taki oto ślub na szybko, bo brzuszek coraz większy.
szygam tenczom.
no dobra, tak srsly to nie
nie wiem czy pamiętacie, ale Taylor pracuje jako opiekunka. tak więc, pewnego dnia przyszła do niej Ali i Kise z Arią i Harveyem! (trochę dziko, że bez Dani, ale co tam) i trochę się zdziwiłam, bo to akurat była niespodziewanka - ALI JEST PREGNANT ONE MORE TIME
ale wracając do bliźniako-trojaków:
aww :3
a tymczasem... Justynka z Bartoszkiem oglądają najnowszy odcinek ''Trudnych Spraw''. jak widać, są niepocieszeni brakiem Dariusza w odcinku
hoho, no i się zaczęło!
pytacie jakie szkaradki przyszły na świat?

a więc, jako pierwszy pojawił się kruczoczarny Wyatt, a zaraz po nim ruda Jenny. w cholere nie podobne...
w Collinie coś się ocknęło o.O bo przecież - do kogo jest podobny Wyatt? postanowił przeprowadzić test na ojcostwo, o czym poinformował Justynkę, która wyrzuciła mu brak zaufania, na co on powiedział że najwyraźniej ma ku temu powody, więc Justynka przyznała się do zdrady i wyszło na jaw że tylko Jenny jest dzieckiem Collina. (tak, to jest możliwe, aby dzieci miały różnych ojców. było nawet kiedyś w jakimś OJSG)
Stanęło na tym, że Justynka błagała o wybaczenie i obiecywała, że to się więcej nie powtórzy, ale nieubłagalny Collin postanowił z nią zerwać...
i tak oto, Collin został sam z małą Jenny, która stała się dla niego oczkiem w głowie.
WIEM, ŻE TO TOTALNE DNO, ALE BĘDĘ SOBIE PRO (JAK NIEKTÓRZY NA TYM FORUM) I BĘDĘ SOBIE DODAWAĆ ODCINECZKI PISANE NA SZYBKO I BYLE JAK. A CO TAM, RAZ SIĘ ŻYJE.
adios, muchachas!