Rodzina z Moonlight Falls
Wyposażcie się w duuużo cierpliwości, bo dziś zdjęć będzie... równe sto. Wiem, że pruję do przodu i nie daję Wam się nawet podomyślać, co będzie dalej, ale ostatnio sporo gram tą rodziną i skoro już postanowiłam, że będę Wam ją pokazywała, to chcę to robić na bieżąco. To i tak nie jest jeszcze "na bieżąco", sporo przed nami...
Jak pewnie nietrudno było się domyślić, goście byli rodziną Billa. Państwo McCane z córką Vanessą przyjechali do Moonlight Falls po telefonie Anastazji, by opłakać syna i brata. Stanęli w ogródku za domem, bo tam właśnie wróżka umieściła nagrobek - nie chciała zostawiać go na odległym cmentarzu.
Anastazja nadal była w fatalnym nastroju, pokłóciła się nawet z niedoszłym teściem, gdy ten próbował ją pocieszyć.
Tymczasem zafascynowana Vanessa rozmawiała z matką o istotach nadprzyrodzonych.
Później poszła poznać malucha, którego jej brat traktował jak własnego syna.
Nadszedł czas na urodziny Florka. Anastazja z powodu żałoby nie miała ochoty na zabawę, ale korzystając z pobytu gości kupiła skromny tort, by maluch miał namiastkę przyjęcia.
Nie umiała jednak ukryć smutku nawet podczas urodzin.
Gdy jedli z Florkiem tort, tłumaczyła mu, dlaczego nie mogli dziś zrobić imprezy z klownem.
Podoba mi się ten dzieciak, na szczęście nie wdał się w paskudnego ojca...
Bill kupił tego konika, gdy Florek się urodził. Teraz trzeba go wreszcie wypróbować.
Później mały wróżek wymknął się do ogródka i w samotności opłakiwał przyjaciela, który był dla niego jak ojciec.
No i nadszedł czas na poważną rozmowę. Anastazja nie była właścicielką domu, a Bill już nie żył.
Dorośli usiedli przy stole nad aktem własności. Rodzice wyszli z propozycją. Wróżka z synkiem nadal będzie mogła mieszkać w tym domu, ale zamieszka z nimi Vanessa. Dziewczyna niedługo miała stać się dorosła, uwielbiała istoty nadprzyrodzone i bardzo chciała pobyć trochę w Moonlight Falls i chodzić tu do szkoły. Anastazja oczywiście się zgodziła, dom był duży, a Vanessa sympatyczna, chociaż trochę poważna i nieprzystępna - zupełnie, jak jej brat.
Państwo McCane opłakali syna po raz ostatni przed wyjazdem.
Pożegnali się z córką i odjechali.
Dziewczyna przebrała się w codzienne ciuchy, chociaż przebieranie jej to daremny trud, bo "stosowni" Simowie wciąż wskakują w wizytowe ubrania. Jej brat miał to samo, nawet umarł w eleganckiej kamizelce.
Jeszcze tego samego wieczora zachwycona Anastazja spotkała na werandzie ducha Billa!
Z grzeczności chwaliła jego upiorny wygląd, i choć oczywiście wolałaby go żywego, cieszyła się, że w ogóle jest.
Postanowiła nie tracić czasu.
Bardzo chciała mieć dziecko z Billem, nawet, jeśli miałaby urodzić małego duszka.
Florek integruje się z przyszywaną ciocią.
A tutaj po raz pierwszy leci do szkoły...
Anastazja po spotkaniu z Billem powoli odzyskuje dobry humor.
Florek wybrał się po szkole do parku. Spotkał tam parę wróżek i natychmiast zauważył, że mężczyzna ma takie same skrzydła jak on. Skojarzył fakty, podpytał dyskretnie i okazało się, że rozmawia z własnym ojcem.
Zaczął mu pyskować, Pip się oburzył.
Florek przyznał się Pipowi, że jest jego synem, którym ten nigdy się jeszcze nie zainteresował. Nakrzyczał na niego i odszedł, mając nadzieję więcej nie spotkać swojego ojca.
Tymczasem Vanessa zaprosiła do domu gościa - spotkanego na ulicy wampira o imieniu Tristan. Facet jest miastowy, nie tworzyłam go.
Florek zaprzyjaźnił się z Wilheminą Wolff, nieco od niego starszą dziewczynką ze znanego rodu wilkołaków. Bardzo się polubili, chętnie bawili się w berka.
Pewnego dnia Vanessa usłyszała od Anastazji, że zostanie ciocią! Bardzo się ucieszyła, chociaż miała mieszane uczucia co do rodzenia małych duchów.
Florek zaprosił do domu Wilheminę, która została właśnie nastolatką. Tu już po metamorfozie, rzecz jasna.
Mały wróżek skrycie podkochiwał się w tej dziewczynie. Wilkołactwo mu nie przeszkadzało. Wyobrażał sobie, że gdy dorośnie, będzie z nią tak samo szczęśliwy, jak jego mama z wilkołakiem Billem.
Wybrali się razem na sąsiedzki maraton grillowania.
Przybyła też Anastazja. Wyznała Florkowi, że urodzi mu rodzeństwo, chłopiec bardzo się ucieszył, nie mógł się doczekać.
Podczas pikniku zrobił psikus spotkanej kobiecie, która bardzo się rozzłościła.
Anastazja wczuła się w rolę matki-Polki i nakrzyczała na nią, bo jak można nie pozwolić dziecku na niewinny psikus?
Wilhemina chwali się zębami przed innym wilkołakiem.
Florek postanowił dobrze wypaść przed przyjaciółką i zmienił fryzurę na jakąś taką, która ładniej wygląda w grze
Wieczorem sprawdził, czy pod łóżkiem są potwory. BYŁY!
Nie chciał słyszeć o powrocie do łóżka, spał tej nocy u mamy.
Vanessa wyszła ze szkoły i w postaci mima rozpoznała swojego nowego znajomego, Tristana. Młody mężczyzna był już wykończony długim pobytem na słońcu, ale nie miał się gdzie podziać, był bezdomny.
Postanowiła zabrać go do siebie, nie pytając Anastazji o zgodę.
W domu Tristan przebrał się i uczesał.
Postanowił osobiście porozmawiać z Anastazją. Wyznał jej, że jest wampirem.
Kobieta oburzyła się, że Vanessa sprowadza wampira do domu, w którym mieszka dziecko, a niedługo pojawi się niemowlę. Tristan przyrzekł, że nikogo nie skrzywdzi, i wyznał, że jest wegetarianinem i ma mdłości po wypiciu ludzkiej krwi.
Zaczął zresztą robić dobre wrażenie. Okazało się, że lubi dzieci, zaprzyjaźnił się z Florkiem.
Tristan był bardzo przyzwoitym młodym człowiekiem. Nie chciał słyszeć o spaniu w jednym łóżku z nastolatką Vanessą, konsekwentnie rozkładał sobie śpiwór w jej sypialni.
„Dzieciaki” przed szkołą. Ja też lubię, gdy Simowie jedzą razem
Anastazja rodzi!
Tristan czynił honory i jako jedyny dorosły mężczyzna w domu zabrał rodzącą do szpitala.
Urodziła się mała, przezroczysta dziewczynka – wróżka, którą nazwano Lucy.
Tutaj już po urodzinach.
Kościlda była w swoim żywiole.
Bill wyszedł z grobu, by zapoznać się z córeczką...
Poświęcał dziecku mnóstwo czasu. Nauczył ją mówić, chodzić...
Został w domu już na dobre, co bardzo cieszyło Anastazję.
Zombie wystawili sprzęt grający i zrobili sobie imprezę w moim ogródku
Rodzina się powiększyła, więc postanowiłam przenieść dorastającego Florka na ostatnie piętro, do nieużywanego dotąd pokoju.
Nie chciało mi się urządzać porządnie pokoju, zrobiłam szybki remont.
Tristan zaprosił siostrę, wampirzycę o imieniu, bodajże, Emelie. Kobieta była poważna i pewna siebie. Nosiła wielki kapelusz dla ochrony przed słońcem.
Nie była zachwycona, gdy brat przedstawił jej Vanessę. Domyślała się, co się święci, i nie akceptowała tego.
Pierwszy raz miałam maluszka ducha i nawet fajne toto, jak sobie tupta
Trochę życia codziennego:
(czy ja już mówiłam, że uwielbiam Tristana jeszcze bardziej, niż Billa?)
Znowu tupta
Wysłałam Anastazję do domu, w którym były małe zwierzątka do adopcji, bo rozważałam pieska albo kotka, ale gdy zobaczyłam tę suczkę, postanowiłam, że noga jej dziecka w moim domu nie postanie!
Florek spotkał się z Wilheminą w parku. Dziewczyna była akurat przemieniona, ale nie przeszkadzało mu to, i tak ją uwielbiał.
Nie przeszkadzały jej jego psikusy.
Cóż, lekcje same się nie odrobią – tutaj odrabia je z koleżanką z klasy, najmłodszą dziewczynką z rodziny MacDuff. Urodziła się już po starcie otoczenia, chyba ma na imię Jenemie.
Schludny Bill stracił cierpliwość do stojącej w miejscu Kościldy i sam posprzątał frytownicę.
Vanessa rozmawia z bratem. Zawsze miała z nim dobry kontakt i mogła opowiedzieć mu o wszystkich troskach, tym razem zdradziła mu, że podkochuje się w Tristanie, ale on nie zwraca na nią uwagi, bo jest za młoda
Florek olał rodzinę i postanowił stać się nastolatkiem przy Wilheminie.
Potem pokażę go na jakimś sensowniejszym zdjęciu.
Natychmiast zaczął z nią flirtować (to się nazywa cenić wnętrze!). Umówił się z nią nawet na studniówkę, zgodziła się.
Vanessa postanowiła odbyć poważną rozmowę z Tristanem. Wyznała mu, że go kocha i przykro jej, że traktuje ją tylko jak przyjaciółkę. Dodała też, że bardzo chciałaby, by przemienił ją w wampira.
Tristan tylko przytulił ją i kazał poczekać jeszcze trochę. Powiedział, że nie zamierza nadużywać zaufania dorosłych, którzy pozwolili mu tu mieszkać, i obiecał, że wróci do tematu, gdy Vanessa dorośnie.
Nie chciał nawet słyszeć o przemienianiu jej w wampira, przynajmniej, dopóki nie będzie dorosła i w pełni odpowiedzialna za swoje decyzje. Dziewczyna zrozumiała, że musi dostosować się do jego woli.
Anastazja spotkała zombie, kolegę po fachu
Pograła też w zbijaka z tą... no... dmuchawką. Przynajmniej do czegoś się przydała.
Nastolatki idą do szkoły.
Tristan z małą, no kocham tego gościa, kocham.
A małą kocha Kościlda...
Florek przyjechał ze szkoły razem z Jenemie, która była jego rówieśnicą. Odrabiali lekcje, a starsza Vanessa trochę im pomagała.
I nadeszły urodziny małej Lucy...
Wieczorem Tristan z tajemniczą miną wyszedł z domu i wrócił, stawiając na stole dwa talerze z jakimś daniem. Oznajmił, że to prezent urodzinowy dla Lucy.
Vanessa myślała początkowo, że to po prostu uroczysta kolacja, ale Tristan wyjaśnił jej, że jeszcze wiele musi nauczyć się o świecie magii. Oczywiście daniem była ambrozja, przeznaczona dla Lucy i jej ojca. Dziewczyna była zachwycona pomysłem Tristana.
Pierwszy zjadł ambrozję Bill...
Jeszcze się dobrze nie nacieszył powrotem do normalnej postaci, a Kościlda już sprzątała mu talerz spod nosa.
I Lucy!
Bill natychmiast uściskał córkę i cieszył się, że są już ludźmi.
Chyba najładniejsza dziewczynka, jaką miałam ostatnio w TS3.
Tristan wybierał się już do łóżka, a raczej do swojego śpiwora, gdy Vanessa znów zaczęła dziękować mu za ambrozję dla brata.
Posiedzieli trochę przytuleni... Postanowili wtedy, że zostaną parą, gdy tylko Vanessa dorośnie. Nraas stworzył ich parą od zaraz...
Potem Vanessa zasnęła, a on leżał obok niej, rozmyślając. Zasnął już we własnym śpiworze.
CDN