Leci kolejna bardzo duża partia zdjęć z Moonlight Falls, ale od tej pory będę już na bieżąco. Odcinki będą krótsze, a opisy dłuższe. Poczekam na Nraasy do nowej aktualizacji (tak się z nimi zżyłam, że nie lubię już bez nich grać) i zdecyduję, którą rodziną zagram następnym razem
Rodzina z Moonlight Falls
Lucy jedzie po raz pierwszy do szkoły... Wszyscy cieszą się, że jest już człowiekiem. Wcześniej koledzy Florka trochę się z niego śmiali, że jego siostra jest duchem ze skrzydłami wróżki.
Anastazja i Bill dbają o to, by się sobą nie znudzić. Wybrali się na randkę. Zaczęli od najtańszego lokalu, bo drugi był jeszcze zamknięty.
Ta wróżka ma zapędy złodziejki, stanowczo.
Później Anastazja przebrała się w eleganckie ciuchy – Bill nie musiał, bo wiecznie w nich chodzi – i poszli razem do lepszego klubu.
Florek po szkole postanowił poczekać godzinę na Lucy, by po raz pierwszy zabrać ją do parku wróżek. Gdy rozmawiał z Vanessą, która do niego dołączyła, mijała go jego przyrodnia siostra, adoptowana córka państwa Goodfellow.
Idzie młoda.
Lucy bardzo się podobało zwiedzanie ogrodu wróżek, Vanessa była szczerze znudzona.
Po południu pojechała sama do domu, a dzieciaki dołączyły do rodziców i razem wybrali się na przyjęcie do sąsiadów.
W efekcie wieczorem Vanessa była w domu sam na sam z Tristanem. Zaplanowała to zresztą. Zdradziła chłopakowi, że ma dziś urodziny. Oboje czekali niecierpliwie na ten dzień.
Kościlda znalazła sobie świetny moment na grzebanie przy zmywarce, nie ma co.
Tutaj Vanessa jest już dorosła. Z wiekiem chyba trochę wyładniała...
Anastazje świetnie się bawiła na tym przyjęciu
Tymczasem romantyczny Tristan zabrał solenizantkę nad wodospad. Po raz pierwszy mógł ją pocałować.
Vanessa przypomniała mu, co obiecał – że przemieni ją w wampira.
Wtedy Tristan oznajmił, że przemieni ją wyłącznie, jeśli już zawsze będą razem. Uklęknął przed nią z pierścionkiem, a ona naturalnie natychmiast zgodziła się za niego wyjść
Przenieśli się więc do domu. Tam, w sypialni pełnej zapalonych świec, Tristan spytał jeszcze raz, czy Vanessa jest pewna obu swoich decyzji.
Była, więc na początku wypił jej krew...
...a potem rozpoczął jej przemianę.
Ta mina
No, a potem to już wiadomo, gdzie ją zaniósł...
Tylko nie myślcie, że tak szybko doczekacie się wampirzątka! Tristan jest zasadniczy i nie chce dzieci przed ślubem.
Bill dopiero co zasnął po powrocie z przyjęcia, gdy obudziła go stojąca obok jego łóżka siostra. Zawsze mu się zwierzała, więc tym razem też nie wytrzymała bez opowiedzenia mu natychmiast, co się właśnie stało.
Z zaręczyn bardzo się ucieszył...
...ale wieść o przemianie w wampirzycę rozzłościła go.
Odnalazł Tristana na parterze i urządził mu karczemną awanturę. Zarzucił mu skrajną nieodpowiedzialność i uleganie kaprysom młodych dziewcząt.
Tristan nie pozostał mu dłużny.
W końcu jakoś się dogadali, nie chcieli kłócić się o Vanessę. Na wszelki wypadek jednak Bill, jako starszy brat, pokazał Tristanowi zęby, by ten wiedział, co go czeka, jeśli nawali.
Następnego dnia, jak to po urodzinach, Vanessa w otoczeniu całej rodziny odebrała dyplom ukończenia szkoły.
Tradycyjnie po dyplomie, jak w każdej mojej rodzinie, wszyscy udali się na obiad do miejscowej restauracji.
Niestety, Tristanowi szybko zaczęło doskwierać słońce, więc Vanessa zaraz po obiedzie zabrała go do domu.
Bill został jeszcze trochę, by poplotkować z ukochaną córeczką tatusia.
Nastolatek miał ciekawsze plany. Zadzwonił do Wilheminy, by umówić się z nią w barze.
Przywitał ją kwiatami.
Potańczyli trochę, poflirtowali...
Tak byli sobą zajęci, że przegapili studniówkę!
(serio, pokazał mi się komunikat o tym, że zaraz zaczyna się bal, a ja byłam tak skoncentrowana na ich randce, że w ogóle nie zwróciłam na niego uwagi i uświadomiłam sobie co przeczytałam dopiero, gdy kilka simowych godzin później pokazał się kolejny komunikat, że bal się kończy O.o )
Duch też się bawi.
Florek po udanym spotkaniu odprowadził Wilheminę do domu. Był piękny wieczór, świeciły gwiazdy, spojrzał jej głęboko w oczy i chciał ją pocałować, gdy...
...odwróciła się na pięcie i uciekła, zostawiając zdezorientowanego chłopaka na środku trawnika.
Wróżek zdenerwował się i ze złością kopnął jej gnoma ogrodowego.
Tymczasem Vanessa dostała zaproszenie na przyjęcie. Zabrała narzeczonego, pojechali i... pół wieczoru spędzili w garażu, rozmawiając tylko ze sobą i flirtując. Cóż, oni mają zdecydowanie więcej szczęścia w miłości, niż Florek.
Tutaj wracają o świcie do domu...
...a tutaj flirtują przed zaśnięciem. Właściwie to flirtują w każdej wolnej chwili (mam wolną wolę).
Anastazja jest w ciąży! Gdy Bill wrócił do ludzkiej postaci, a Lucy podrosła i okazała się uroczym, bardzo udanym dzieckiem, postanowili zmajstrować kolejne. Bill oczywiście bał się jak zwykle, że urodzi się wilkołak, ale uznał, że warto zaryzykować.
Sesja
W niedzielę rano Florek obudził się wściekły i zbuntowany, prawdopodobnie z powodu Wilheminy.
Na tym zdjęciu widać, że niestety JEST trochę podobny do biologicznego ojca. Gdybym go nieco nie pozmieniała, byłby jeszcze bardziej. No nic, i tak go lubię.
Chłopak naprawił sobie komputer... Mógł to zrobić Bill, który znał się na majsterkowaniu (mimo drobniutkiej wpadki z wieżą, w wyniku której umarł, kto by to pamiętał), ale Florek był ambitny i chciał to zrobić sam.
Zaczął czatować ze swoją przyjaciółką Jenemie. Podczas rozmowy na czacie umówili się na prawdziwe pogaduchy w parku.
Posiedzieli chwilę na ławce i Florek opowiedział młodej czarownicy, jak spławiła go Wilhemina. Dziewczyna powiedziała mu wtedy szczerze, że nie powinien zawracać sobie nią głowy. Każdy w szkole wiedział (poza, oczywiście, zabujanym Florkiem), że prawie wszyscy Wolffowie gardzą każdym, kto nie jest wilkołakiem. Kiedyś co prawda starszy brat Wilheminy miał krótki romans z wampirzycą, ale to był wstyd dla całej rodziny. Jego siostra taka nie jest. Może się kumplować, może poflirtować z nudów, ale na stałe na pewno nie zwiąże się z kimś takim, jak Florek.
Florek objął przyjaciółkę, zadowolony, że wreszcie ktoś jest z nim szczery.
I wtedy go pocałowała...
Zaskoczony Florek instynktownie zaczął obściskiwać się z nią na ławce. Sam już nie wiedział, czy Jenemie mu się podoba, czy robi to ze złości na Wilheminę, wtedy się nad tym nie zastanawiał.
Gdy zapadł zmrok, pożegnał się z dziewczyną, na wszelki wypadek nie obiecując jej kolejnej randki.
Jenemie jest oczywiście po metamorfozie. Rysów twarzy jej nie zmieniałam, nie jest zbyt ładną Simką, ale ma coś w sobie. No i jest czarownicą, brakuje mi takiej do kompletu w mojej dziwnej rodzinie
Gdy Florek został sam, spotkał w parku młodą kobietę o nazwisku Zadek. Postanowił spłatać jej psikusa, ale miał pecha – okazała się być czarownicą, błyskawicznie użyła jakiegoś zaklęcia (w Harrym Potterze byłoby to Zaklęcie Tarczy

) i w efekcie chłopak zrobił psikus sam sobie.
W domu Lucy nie zajmowała się takimi bzdurami, jak miłość. Miała na głowie dużo poważniejsze sprawy – ściganie bandytów!
Vanessa natomiast ćwiczyła grę na pianinie.
Lucy zerknęła pod łóżko. Oczywiście potwory BYŁY (czy ich kiedyś nie ma?).
Anastazja poszła więc przespać się do domku wróżek, a Lucy wgramoliła się do jej łóżka i spała z tatą.
Tristan kolejną noc pisał wiersze. Nagle zdał sobie sprawę, że skoro i tak publikuje kolejne rozdziały, to może porzucić dawno już niepraktykowaną karierę mima i zostać zawodowym pisarzem. Chciał, żeby jego przyszła żona była z niego dumna.
Jak pomyślał, tak zrobił. Wyruszył do ratusza.
Po wyjściu z ratusza pospacerował chwilę po parku i nagle coś go podkusiło... Po raz pierwszy od bardzo dawna zaczepił pierwszą napotkaną kobietę i napił się jej krwi. To nie było silniejsze od niego. Mógłby się powstrzymać, gdyby chciał... ale nie chciał.
Później, targany wyrzutami sumienia, stanął nad rzeką i zagapił się w wodę. Zastanawiał się, czy dobrze zrobił, skazując Vanessę na taki los. Może Bill miał rację i jego siostra była zbyt młoda na podjęcie takiej decyzji? Teraz już zawsze będzie musiała chować się przed słońcem, popijać sok plazmowy, a może nawet będzie czuła tak dzikie instynkty, jak on przed chwilą. No i to małżeństwo... Pewnie będą mieć dzieci. Jego dziecko nigdy nie będzie mogło bawić się po szkole w berka z kolegami z klasy. Coraz bardziej żałował, że nie poczekał jeszcze trochę z przemianą Vanessy. To on był wampirem od zawsze i on powinien był przewidzieć konsekwencje.
Od krwi tamtej dziwnej Simki i na wspomnienie własnego drapieżnego zachowania mdliło go coraz bardziej. Popędził do domu i ledwo zdążył do łazienki.
Gdy spotkał Vanessę, zagłuszył wyrzuty sumienia piękną serenadą dla ukochanej.
Anastazja zaczęła rodzić!
Bill zabrał ją do szpitala. Gdy była w ciąży pierwszy raz, pojechał z nią, ale dziecko nie było jego. Za drugim razem dziecko było jego, ale w szpitalu był Tristan. Teraz po raz pierwszy wszystko odbyło się tak, jak powinno.
Florek nie chciał, by młodsza siostra się stresowała, i na czas nieobecności rodziców urządził jej przyjęcie w domku wróżek.
Urodził się chłopiec! Ku rozpaczy Billa, mały wilkołak. Nie miałam pomysłu na imię, więc padło na Toby'ego.
Toby bardzo przypadł do gustu przyrodniemu bratu. Od pierwszej chwili Florek dbał o malucha i się z nim bawił.
Lucy była zazdrosna, bo ten mały tobołek zajmował Florka na przykład wtedy, gdy ona miała ochotę pograć z nim w zbijaka. Jako do tej pory najmłodsza i najbardziej rozpieszczana przez tylu starszych, nie była przyzwyczajona do tego, że ktoś nie ma dla niej czasu.
A Florek dalej zajmował się maleństwem...
Bill bez zbędnych ceregieli spytał Anastazję, czy w związku z faktem, że znają się tak długo i mają już dwójkę wspólnych dzieci, mogliby wziąć ślub. Zrobiliby podwójne wesele – swoje i Vanessy. Anastazja zachwyciła się tym pomysłem i oczywiście się zgodziła.
Vanessa przemieniła się w wampira!
Billowi trudno było ukryć lekkie zniesmaczenie, ale helloł, koleś jest wilkołakiem i podczas pełni zmienia się w sierściucha, więc co on tam wie, no nie?
Znowu Vanessa, podoba mi się jako wampirzyca.
Toby ma urodziny... Ach, te niemowlęta, tak szybko u mnie dorastają
Dzięki bezcennej radzie co do klawisza Tab mogłam zrobić młodemu sensowne zdjęcia na pamiątkę...
Nadszedł wyczekiwany dzień podwójnego ślubu. Tristan rozpoczął go, oburzając się z powodu psikusa zrobionego przez któreś z dzieciaków.
Narzeczeni zaprosili jedynie siostrę Tristana. Konserwatywni rodzice Billa i Vanessy nie pogodzili się jeszcze z wampiryzmem córki oraz dziwacznymi dziećmi syna i postanowili nie przyjeżdżać. W efekcie obie pary zdecydowały, że wezmą ciche, kameralne śluby na własnej parceli, nie zaproszono nawet żadnych znajomych. W ogródku rozstawiono łuk weselny, a dookoła płonęły świeczki, bo z oczywistych powodów ślub musiał odbyć się po zmroku.
Florkowi zaproponowano, by zaprosił sobie osobę towarzyszącą, ale z Wilheminą nie rozmawiał, a Jenemie nie chciał robić nadziei takim zaproszeniem, więc odpuścił sobie.
Najmłodsze pokolenie. Lucy jest zachwycona elegancką sukienką i nawet małego Toby'ego odziano w elegancki garniturek. Florek kategorycznie odmówił włożenia garnituru, łaskawie zgodził się tylko zmienić t-shirt na koszulę w tym samym kolorze.
„O matko, jestem druhną!”
Jako pierwsi ślub wzięli Vanessa i Tristan. Kurczę, jemu sama chętnie nałożyłabym obrączkę
Potem wyluzowani Anastazja i Bill.
Nie było wesela. Zebrani wystawili do ogródka stary gramofon i chwilę potańczyli.
Toby zaczął robić demolkę...
Impreza szybko się dla niego zakończyła, Kościlda zagoniła młodzież do kojca.
Krótka sesja ślubna...
CDN