Rodzinka Wilson, odcinek 9
Po wstaniu z łóżka Dominik zauważył pokrwawione usta. Przez dłuższy czas zastanawiał się co się z nim dzieje, i w ogóle po co mu to wszystko jest. Jednak wstał umył się i zaczął grać na laptopie.

Po chwili usłyszał głośny głos Adele, żeby zszedł na śniadanie. Oczywiście nasze grzeczne dziecko spokojnie zeszło po schodach usiadło przy stole i zachęciło siostrę do rozmowy.
- Adele, no wiesz, bo ze mną dzieje się coś dziwnego. Pamiętasz tę noc?
- O czym ty mówisz? Co się z tobą dzieje? Nie rozumiem, zresztą ja często czegoś nie rozumiem.
- No, bo widzisz. Od pewnego czasu strasznie zbladłem, i coś mi się dzieje z buzią. Najgorsze było to jak dziś rano obudziłem się z pokrwawioną twarzą i nie wiedziałem, co robiłem w nocy.
- Hah, śmieszny jesteś, ale w ogóle, po co mi ty to mówisz?
- No, bo wydaje mi się, że w moim organizmie dzieje sie coś dziwnego, nadprzyrodzonego.
- Lol? Co ty gadasz? Można to równie dobrze porównać do tego, że przetrwam jeden dzień bez lusterka, i make-upu.
- Widzisz, to nie było dobre porównanie, najwidoczniej twoja pusta głowa nic nie ogarnie. Papa jadę do szkoły, nie wiem jak ty.

Oburzone niezrozumiałością siostry dziecko podczas drogi do szkoły, usiadło na rozlanym oleju w autobusie, w związku z czym, dzieci przez cały dzień się z niego śmiały. Mały nie mógł tego znieść tak bardzo, że dostał furii i zaczął gryźć jednego chłopca po szyi. Rozdzielali ich najlepsi wuefiści, nikt nie wiedział co wstąpiło w Dominika. Jednak wszystko miało się wyjaśnić wezwaniem telefonicznym dyrektorki do Daniela.

Daniel przebrał się i szybko dojechał na miejsce. Oczywiście musiał czekać dłuższą chwile, ponieważ Pani Dyrektor załatwiała „swoje sprawy”.

Jednak nadeszła ta przerażająca chwila, gdy ojciec dostaje baty za swojego syna.
- Witam pana serdecznie. Zdaje się mieliśmy się spotkać 40 min temu, nieprawdaż.- Tak nasza Pani Dyrektor była troszkę zacofana z czasem, i nie umiała go liczyć.

- Ach wiem, przepraszam. Może mi pani wyjaśnić co się stało z moim dzieckiem?
- Powiem krótko. Dominik dostał furii i zaczął mocno gryźć kolegę po szyi. Wiem, że chłopiec wychowuje się w dość bogatej rodzinie i proszę pana o ograniczenie swobody dla syna.
- Dobrze, rozumiem. Coś jeszcze się stało, o czym nie zostałem poinformowany?
- Raczej o większości spraw Pan nie wie.
- Na przykład, jakie?
- Straszne oceny chłopca. Wiem, że jest to czwarta klasa, ale chłopak ma same dwójki i jedynki w szkole, wiem również, ze jest zagrożony z matematyki i przyrody. Rozumiem, że chłopiec wychowuje się bez matki, ale pan też mogił by siąść przy zadaniu dziecka.
[Pani mi będzie mówiła jak mam wychowywać mojego syna?] – Pomyślał ojciec.
Przykro mi, już muszę wyjść dowidzenia.
- Dowidzenia.

Ojciec zdenerwowany po rozmowie z dyrektorką zwolnił syna wcześniej ze szkoły, by wyjaśnić z nim tą sprawę z chłopcem i ocenami.

Po przyjeździe zlikwidował wszystkie gadżety z pokoju syna, każdą konsolę, laptopa, nawet ściągnął ze ściany telewizor, ale widać do wszystkiego trzeba się przyzwyczaić.
Mały buntownik wyszedł z pokoju i ruszył ku pokoju siostry. Po włączeniu komputera poszperał siostrze w jej tajnych dokumentach i popisał do kilku chłopców.

Natchnienie do pisania nie mogło go opuścić jednak po pewnym czasie naszła go myśl na jedzenie.. Zwykły obiad nie zaspokoił pragnienia, chłopiec chciał czegoś więcej. Nagle dziecko wpadło w trans. Dominika nie było cały dzień i całą noc w domu, ojciec strasznie się denerwował, a Adele jak zawsze kręciła włosami i cały czas przytakiwała.
Następnego dnia cała wyspa była wstrząśnięta nowiną o zamordowaniu trójki osób w lesie. Okazało się, że zmarli mieli przegryzione tchawice w tych samych miejscach. Nikt nie wiedział, co lub kto to zrobił, każdy bał się o swoje życie.
Następnego tygodnia, gdy ukazał się artykuł w tutejszej gazecie „Trwam z moimi bliskimi” syn wraca do domu całkiem zadbany.

- Synku, gdzie ty byłeś i dlaczego nie wróciłeś na noc, przecież jest tak ciemno, teraz, a ty sam się włóczysz po nocach- Rzekł ojciec.
- Tato, mówiłem już. Ja nie wiem co się ze mną dzieje, ale widocznie tak ma być. Przykro mi- Po tych słowach mały wyszedł po schodach do swojego pokoju.
Koniec ^^
Dzięki Wisienko