View Single Post
stare 04.11.2012, 12:52   #10
Horsez
 
Avatar Horsez
 
Zarejestrowany: 22.07.2008
Skąd: Warszawa
Płeć: Kobieta
Postów: 960
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Rodziny Koniny:-)

Zdecydowałam nie być taka Zuuuaaaaa i dam wam odcinek Sagarków
-Nie wiem... nie wiem.. muszę wkońcu powiedzieć Arenowi, nie mogę tego dłużej ukrywać.. w końcu...

-W końcu wyda się że go okłamuje, ale przecież robię to dla jego dobra, chce żeby spał spokojnie, nie nawidzę siebie- mówiła do siebie Lilly.

Niedługo potem po pracy do domu wrócił Aren..
-Hej, kochanie- przywitał ją, jednak widać było po nim że nie jest w najlepszym nastroju- musimy chyba poważnie porozmawiać zaczął, okłamujesz mnie- powiedział.

-Ja ciebie?- Lilly dalej udawała
-Nie udawaj, Lilka, wiem że nie pracujesz w redakcji" Nowego Sima", okłamujesz mnie.. Okłamujesz mnie tylko powiedz gdzie ty jesteś.. od rana.. do popołudnia.. masz kogoś tak?

-Nie idioto- wrzasnęła gwałtownie- Nikogo nie mam, wyobraź sobie że robie to dla twojego dobra.. Dobra Aren koniec, codziennie jeżdżę do szpitala, mam chemioterapię jestem chora.. mam złośliwy nowotwór- wykrzyczała płacząc.

-Że co?...- Aren czuł jak robi mu się słabo- Jak to...

-To nie możliwe, Kochanie.. jesteśmy dopiero 10 miesięcy po ślubie, to nie może być prawda, napewno wyjdziesz z tego- zapewniał ją Aren, ale czuł że łzy napływają mu do oczu.


-Kochanie, to niestety prawda.. i nawet nie wiesz jak bardzo boję się. chemia, włosy.. rodzina znajomi- płakała Lilly- nie mam na to siły.
-Chodź mała- przytulił ją- Wszystko będzie dobrze..

Lilly poczuła wtedy że nie potrzebnie okłamywała Arena, był jedyną osobą której mogła ufać..

Po chwili Lilly, bezsilnie usiadła na podłodzę, i zaczęła przeraźliwie płakać, nie wierzyła że to właśnie ona, właśnie teraz musi umierać. Tak bardzo chciała zostać żoną Arena, znali sie przecież długo.. a teraz kiedy wreszcie są razem ona musi odejść..
-Lilly, hej.. kochanie- Aren wziął ją za podbródek- Nie płacz, jesteś taka śliczna kiedy się uśmiechasz..

-Ale Aren.. co z nami będzie.. boję się.. Może weź ze mną rozwód, znajdź sobie kogoś.. nie męcz się- płakała
-Przestań, ja tak bardzo cię kocham i będę z Tobą, zawsze i na zawsze- powiedział.

-Chodź mała- wziął ją na ręcę- położymy się do łóżka, zobaczysz wszystko będzie dobrze.. Będziesz chodziła do lekarza, tak? Brała leki, moja kochana.. - przytulił ją..

Po chwili oboje leżeli na łóżku i rozmawiali..
-Arenku a pamiętasz nasze pierwsze spotkanie na placu zabaw- spytała Lilly- już wtedy bardzo mi się podobałeś, a ja byłam taka samotna- powiedziała
-Ha..- zaśmiał się Aren- a ja już wtedy wiedziałem że zostaniesz moją żoną, kochana- śmiał się.
-Czyżby?- powiedziała- Nie sądze, mogłam dać ci kosza, jaka byłam głupia- chicotała
-oj, ty gdybyś tak zrobiła śpiewałbym ci serenady pod oknem.. Lily, pamiętaj że jesteś kobietą mojego życia i bardzo, ale to bardzo cię kocham.. Jesteś najpiękniejszą i najcudowniejszą żoną.. kocham cię...- powiedział po czym zasnął...

Lilly jednak długo nie mogła zasnąć, usiadła na łóżku, wplatając palce w czarne włosy Arena..
-Tak, kochanie.. jesteś najwspanialszym facetem na ziemi, tylko ty jeden wiesz jak mi teraz ciężko. Jestem wdzieczna Bogu że mogłam cię poznać, że przeżyłam z Tobą wiele wspaniałych chwil.. że byłam twoją żoną, a niedługo matką twojego dziecka- uśmiechnęła się- Tak jestem w ciąży..

Rano Aren wstał pierwszy i postanowił przygotowac Lilly małą niespodziankę..
Gdy ta się obudziła zobaczyła na stoliku przed sobą dziecięce zabawki..

-Musiał wszystko usłyszeć- mówiła sama do siebie- wariat z niego, jak ja go kocham..

Niedługo potem Aren wrócił do Lilly z bukietem kwiatów..
-Kochanie nawet nie wiesz jak się cieszę, że zostaniemy rodzicami- wyszeptał przytulając się do jej brzucha- Kocham cię, kocham to maleństwo.

-Ale wiesz, Aren.. nowotwór, może zagrażać dziecku, nie wiem czy dotrzymam ciąże- zaczęła płakać..
-Dotrzymasz, mało tego.. będę o ciebie dbać, będziesz cudowną matką..
__________________
Horsez jest offline   Odpowiedź z Cytatem