View Single Post
stare 11.11.2012, 20:29   #28
Shannon
 
Avatar Shannon
 
Zarejestrowany: 01.01.2011
Płeć: Kobieta
Postów: 749
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Rodziny Shannon

Ok, wiem że dawno nic nie pisałam, ale nie potrafię grać bez CPR ;_______;
wubwub znowu gra mi nawaliła i musiałam stworzyć nową rodzinkę
przyznam się, że różni się całkowicie od pierwotnej wersji, ale to lepiej dla was bo byli brzydcy
btw przerażacie mnie z tym tyłeczkiem XD

łapcie

Rodzina Nix: część pierwsza



Poznajcie Lirael Nix, dobroduszną istotę o różowych włosach, która wręcz uwielbia pakować się w kłopoty. W Moonlight Falls mieszka dopiero pół roku, ale zdążyła już przypodobać się mieszkańcom i poznała tu wiele ciekawych osó... istot. Mały jednorodzinny domek dzieli z współlokatorem Deanem, tajemniczym i przystojnym synem szefa policji.

Rozmawiają naprawdę rzadko, najczęściej o pogodzie/rachunkach i to chyba tyle. Lirael jest bardzo przyjazna, ale nawet ona boi się odtrącenia z jego strony. Wszystkie dziewczyny ślinią się na jego widok, ale on nic sobie z tego nie robi, no może czasami rzuci im obojętne spojrzenie typu "ale wy jesteście tępe", które one odczytają jako "weźmy ślub". Bywa.

Lirael pracuje w miejscowej bibliotece, ponieważ kocha książki i ciszę. Spędza tam praktycznie całe dnie, czasami odwiedzając kino czy basen. Przy okazji swojej ostatniej wizyty usłyszała jak dzieciaki przekazywały sobie plotkę o niepowodzeniu akcji grupy policyjnej, do której na nieszczęście należał Dean.

Próbowała się do niego dodzwonić, ale pewnie zostawił telefon w domu - taką przynajmniej miała nadzieję. Jedyne co jej zostało to zamartwianie się.

Wracając do domu (dosłownie w ślimaczym tempie) złapała małą wiewiórkę i trochę ją pomęczyła. Biedne zwierzę.
Pierwszy raz od jakiegoś czasu zdarzyło jej się chodzić po mieście do tej godziny, więc czuła się jak włamywacz wchodząc do ciemnego domu. Chciała jeszcze sprawdzić czy Dean na pewno jest w środku i nic mu się nie stało, ale on już czekał na nią.

Oparty o ścianę, przyjrzał jej się uważnie i powiedział, że późno wróciła. Zaskoczona tak rozbudowanym zdaniem skierowanym w jej stronę, powiedziała, że zasiedziała się na basenie. Po chwili krępującej ciszy i wpatrywaniu się w siebie nawzajem Dean zaczął odchodzić do swojego pokoju, gdy Lirael zapytała czy to prawda, że coś poszło nie tak na dzisiejszej akcji. On nawet nie spojrzał w jej stronę, zacisnął dłonie w pięści i poszedł do siebie.

Dziewczyna dziwnie się czuła po wieczornej rozmowie, więc wcześnie rano poszła pobiegać i przemyśleć kilka rzeczy.

Tymczasem Dean przygotowywał się do pracy i jadł śniadanie, czując dziwny ucisk w żołądku (niektórzy nazywają to poczuciem winy, ale ja się tam nie znam). Zawsze był chłodny i zdystansowany, więc zdziwił się, że ta głupiutka dziewczyna tak na niego działa, no cóż, trzeba z tym żyć.

Lirael cały dzień poświęciła na rozrywki i poprawianie umiejętności pisania.

Ciekawe co tam takiego zobaczyła, że strzeliła taką minę.

Z racji, że była oszczędna regularnie bawiła się w wycinanie kuponów z gazet. Miała już nie mała kolekcję zniżek na mrożone mięso. W pewnym momencie do domu wrócił Dean i bez słowa skierował się od razu do łazienki. Lirael wiedziała, że bierze on prysznic zawsze gdy jest zestresowany lub stało się coś złego.


Mimo braku umiejętności kucharskich postanowiła przygotować coś dobrego do jedzenia i minimalnie poprawić humor współlokatorowi.

Jak to ona miewa w zwyczaju zasnęła na kanapie czekając, aż woda zacznie kipieć i nic nie mogło jej obudzić.

No może oprócz pożaru.

Dean nie czekając na straż pożarną wybiegł z pokoju i zaczął gasić ogień. Chyba niespodzianka Lirael nie poszła po jej myśli. Ekipa strażaków zabrała dymiącą się pozostałość po kuchence i kazała wywietrzyć pomieszczenie, do czego już dawno zabrała się różowo-włosa. Bałagan sprzątali w ciszy, a dziewczyna wręcz umierała z wyrzutów sumienia. Już chciała iść do swojego pokoju i wypłakać się w poduszkę, gdy siedzący na kanapie Dean złapał ją za rękę i popatrzył jej prosto w oczy.

-Prawie spaliłaś nam dom - powiedział świdrując ją swoimi jasnymi oczami. - Nic ci się nie stało?
-N-nnie - wyjąkała zalewając się rumieńcem.
I znowu ta krępująca cisza, oni chyba po prostu nie potrafili normalnie rozmawiać. Dean nadal trzymając ją za rękę odparł:
-Jeden z naszych trafił do szpitala po tej strzelaninie i wszyscy się o niego martwimy, dlatego byłem wtedy taki nieprzyjemny.
Lirael poczuła gigantyczną gulę w gardle i zaczęły się trząść pod nią nogi. Tego było już za wiele, rozmawiali, trzymał jej rękę, i czy on właśnie mówił coś o swoich uczuciach? Dziewczyna myślała, że zaraz umrze ze zdezorientowania, ale wtedy Dean puścił ją i poszedł do siebie, a ona tylko stała w ciemnościach i słuchała szaleńczego bicia swojego serca.

+BONUS

tuż po pożarze, wkurzony Dean i zadziwiająco zadowolona z siebie Lirael XD

śpicie?
__________________
swag hip hop chicken

Ostatnio edytowane przez Shannon : 11.11.2012 - 20:33
Shannon jest offline   Odpowiedź z Cytatem