Rodzinka Wilson, odcinek 12
Kilka dni po wyjściu ze szpitala młoda matka postanowiła poszukać pracy. Pierwsze, co zrobiła, to włączyła Internet.

Jednak nic nie znalazła. Poszła na drugi koniec domu i sięgnęła po gazetę.

Zainteresowała ją praca w biurze. Wyciągnęła telefon i zadzwoniła na podany numer.

Przedstawiła się, jako miła i dobra osoba. Zachęcała przyszłego pracodawcę do zatrudnienia, jednak nic to nie dało. Wybrała się z Danielem do urzędu pracy, by znaleźć przyjemny zawód.

Była odważna. Od razu weszła do miłego pomieszczenia i poczekała na swoją kolej. Po niecałych 45 minutach usłyszała donośne wołanie, by weszła do pokoju.

Usiadła na wygodnym krześle i przedstawiła się.
- Dzień dobry. Nazywam się Adele Wilson. Pochodzę z dość bogatej rodziny, mieszkającej niedaleko centrum miasta.

- Dziewczyno? Co ja opowiadanie piszę? – Powiedziała bezczelnie przedstawicielka.

- Nie, ale chciałam zrobić dobre wrażenie.
- Dobre wrażenie to możesz zrobić na matce, gdy chcesz pieniądze pożyczyć. Ale do rzeczy. Adele, słuchaj. Mam dla Ciebie tylko jedną propozycję.
- Tak słucham. Jaką?
- No, bo widzisz. Mój wiek dochodzi do stanu emerytalnego. Nie mam nikogo na zastępstwo. A widzę, że potrzebujesz spokojnej i miłej pracy.
- No i oczywiście łatwej - Podkreśliła dziewczyna
- Alę do rzeczy. Chcę byś została przedstawicielką firmy „Ancy-Pancy”.
- To świetnie. Adele, może spoważniejesz troszeczkę.- Do rozmowy wtrącił się Daniel.

Uradowani wyszli z budynku i poszli do tutejszej budki z lodami.

Dziewczyna od razu pojechała do White’a i pochwaliła się nową pracą. Nie był to jedyny powód do radości. Mała Kam wręczyła mamie przepiękną laurkę, aby pomagała jej się motywować w nowej pracy. Adele bez wahania wzięła dziecko na ręce i mocno uścisnęła.
Dzisiejszego dnia zachowanie Dominika nie wyglądało na normalne. Daniel w strachu o swoje dziecko zawiózł je do laboratorium na badania.

Naukowcy słyszeli już o takich przypadkach, jednak jeszcze nigdy nie spotkali się z nimi. Wypytywali chłopca czy jest ich więcej i czy mogą zrobić na nich badania. Badacze zabronili mówić o wynikach wszystkim oprócz najbliższej rodzinie, więc chłopiec opowiedział ojcu o całym zdarzeniu.

Z rana po całej nocy przemyśleń, Daniel wyciąga telefon i dzwoni do szkoły z internatem, by pozbyć się strachu przed dzieckiem.

- Dzień dobry, Nazywam Się Daniel Wilson i pragnę zapisać mojego syna do państwa szkły.
-Witam. Jeżeli jest pan zainteresowany naszym zespołem szkół nr. 256325 to proszę o wysłanie formularza zgłoszeniowego na stronie internetowej
WWW.֬ᗕᆩᙀᖴᔭᣓꄩ𗥆♦ĸť.♫U - Powiedział głos po drugiej stronie słuchawki.

Ojciec usiadł przy laptopie i wziął się do roboty.

Zawołał Dominika by pokazać mu jego przyszłą szkołę.
Chłopiec najwidoczniej był zadowolony.

Od razu pobiegł na górę się spakować i uciekać od rodziny.

Nowa szkoła była na tyle podejrzana, że jeszcze tego wieczora przyjechali po chłopca.
Dominik usłyszał klakson i wyszedł z domu.

Przed budynkiem czekał Daniel i Adele. Miło go pożegnali i pomachali na do widzenia.
Koniec