Naprawdę świetny odcinek. Spodobało mi się to w jaki sposób opisałaś całą sytuację oraz to jak wpasowałaś to wszystko w charaktery bohaterek. Wygląda na to, że Cindy zaczyna się powoli zmieniać na lepsze, a jeśli rehabilitant będzie tak przystojny jak Joe, to cóż.. może będzie z tego coś poważniejszego (dobra wiem, wyobraźnia ponosi mnie trochę za bardzo do przodu

) Btw mam nadzieję, że Mandy zapomni o Maxie i zacznie chodzić z Joe'em, sądzę, że o wiele bardziej do siebie pasują. Max to taka ciapa, nie spodobał mi się.
A ta wymówka Cindy, że nie może bawić się z własnym (naprawdę zarąbistym) dzieckiem, bo "na siedząco nie umie" była co najmniej dziwna. Z takim pomyślunkiem stać ją chyba na więcej