View Single Post
stare 20.11.2012, 19:03   #54
Sqiera
 
Avatar Sqiera
 
Zarejestrowany: 14.04.2012
Skąd: z Ziemi Obiecanej
Płeć: Kobieta
Postów: 899
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simstory by Sqiera

I wstawiam kolejny odcinek, wiem wiem, będzie on trochę dziwny ale powstawał w czasie kiedy nie było mojej weny także sorry

Odcinek 5

Tego dnia Mila wstała wyjątkowo wcześniej. Słońce jeszcze nie budziło się ze snu a Mila już przemierzała nieznane tereny swojego miasta.


Nie miała zbyt wiele czasu na bieganie. O 8 miała umówione kolejne spotkanie, jeszcze przecież musiała wziąć prysznic i stosownie się ubrać. Aby jednak wrócić do domu najkrótszą trasą musiała przebiec obok domu Alexa.
A może wstąpię na chwilę, przecież chyba nic złego nie zrobi - pomyślała i od razu przypomniała sobie swoją ostatnią ucieczkę. Była to spowodowane tym, że dziewczyna bała się wykazać jakąkolwiek nić sympati co do Alexa a on mógłby to wykorzystać. A przecież chciała zmienić swoje życie.

Zadzwoniła dzwonkiem i nie minęła sekunda a Alex już ją witał w progu swoich drzwi.


-Przepraszam, że cię nachodzę o tak wczesnej porze, ale przebiegałam obok, zobaczyłam, że świeci się światło i pomyślałam, że wstąpię - powiedziała.
- Spoko, nie ma sprawy. - zaprosił ją do środka. - Przepraszam za strój ale nie wszyscy biegają o świcie po mieście, nie byłem przygotowany - zażartował. Mila odpowiedziała lekkim uśmieszkiem.
- Właściwie to ja chciałam tylko zobaczyć twój dom- odrzekła. Starała się aby jej słowa zabrzmiały obojętnie. - Mogę się rozejrzeć? - zapytała.
-Jasne!
Mila nieśmiało wkroczyła do jego domu. Była bardzo ciekawa jak pomieszkuje sobie jej przyjaciel z dzieciństwa.
Rozejrzała się po dość dużym i przestronnym salonie. Bardzo jej się on spodobał.



Poszła na górę i jej uwagę przyciągnął pewien przedmiot - tajemnicza kula. Usiadła na krzesełku i wzięła ową rzecz w ręcę. W tym momencie kula zaczęła sama się unosić wydając przy tym jakieś dźwięki.


"Dzisiejszy dzień to ryzyko. Chcesz ryzykować?" - usłyszała Mila która się przeraziłą i szybko odłożyła to na miejsce. Z jednego z pokoi nadszedł Alex zaciekawiony dziwnym krzykiem koleżanki.
- Co się stało? - zapytał widząc przerażoną Milę siedzącą na krześle.
- Ttto ... to coś ... - powiedziała wskazując palcem na przedmiot.
- Aaa... dotykałaś mojej magicznej kuli? - rzekł po czym usiadł po drugiej stronie i wziął owy przedmiot w ręcę. Kula ponownie uniosła się w powietrze i zaczęła wydawać dziwne dźwięki. - Nie przejmuj się - odparł.
"I jeden z nich musi zginąć z ręki drugiego, bo żaden nie może żyć, gdy drugi przeżyje… " - rozległy się słowa, po których kula normalnie opadła.
-Widzisz?? To tylko zabawka - rzekł wyraźnie rozbawiony. Jeszcze nigdy nie widział Mili tak przerażonej i bladej. - Spokojnie, to tekst przepowiedni z Harryego Poterra ... nie czytałaś??
Mila nie odpowiedziała tylko czym prędzej uciekła na dół od tego przedmiotu. Tam dopiero zatrzymała aby złapać nieco świeżego powietrza. Po chwili przydszedł do niej Alex.
- No i jak ci się podoba? Zapewniam cię, że będziesz się tutaj czuła jak w domu - stwierdził.


- Z pewnością twoja kula mi w tym pomoże. - Zwątpiła Mila łapiąc kolejny głeboki oddech. - Hmm... Sama nie wiem. Muszę się zastanowić poważnie nad twoją propozycją - oznajmiła.


- No jak chcesz. Moja propozycja jest cały czas jak najbardziej aktualna. Miło by było mieć do kogo się odezwać czasem. Smutno tak mieszkać samemu. - powiedział Alex.
Hmm, jakbym ja nic o tym nie wiedziała - pomyślała z Ironią.
- Przepraszam cię ale już muszę iść. Pogadamy kiedyś na ten temat - powiedziała do Alexa po czym wyszła z jego domu.


Swoje kroki skierowała nigdzie indziej jak do mieszkania Roberta. Nie wiedziała czemu ale czuła, że musi się z nim spotkać. Oczywiście na umówione spotkanie w sprawie pracy nie poszła.
Stała przed drzwiami dzwoniąc co chwilę dzwonkiem, jednak bez jakiejkolwiek reakcji. Sięgnęła w końcu za telefon i wykręciła numer do przyjaciela. Z rozmowy dowiedziała się że Robert zmienił miejsce zamieszkania i podał jej nowy adres. Niedługo potem Mila stała już przed nowym domem Roberta. Mężczyzna od razu zauważył Milę i wyszedł się przywitać.


Po czym zaprosił swoją przyjaciółkę do środka. Zaprowadził do salonu i poprosił aby się rozgościła, po czym gdzieś zniknął. Dziewczyna nie chciała tak siedzieć bezczynnie i postanowiła pozwiedzać jego nową posiadłość. Poszła do jednego z pokoi, który okazał się pokojem dla dziecka. Widząc te słodkie mebelki, łóżeczko rozczuliła się. Przypomniała sobie swoje własne dzieciństwo, swój własny pokoik, który niestety musiała dzielić z siostrą.
Do teraźniejszości przywróciło ją wołanie Roberta, który nie wiedział gdzie się zapodziała Mila. Postanowiła go zawołać.


Robert ucieszony szedł do owego pokoju niczego się nie spodziewając.
Przekroczył próg pokoju i stało sie to


Jednym słowem dostał cios poduszką

Szybko pochwycił drugą i zaczęła się bitwa.


-Dobra dobra, może już wystarczy? - zaproponował.


- Ty to tak zawsze? Kiedy jest jakaś fajna zabawa, to ty zawsze wszystko psujesz! Wogóle nie umiesz się bawić! - wykrzyczała lekko rozchisteryzowana Mila. - Wy wszystko potraficie psuć!


Robert popatrzył przez chwilę na dziewczynę i nic się nie odzywając wyszedł z pomieszczenia. Zrobiło mu się przykro, nie wiedział o co chodziło przyjaciółce. Jego zdaniem przecież nie zrobił nic złego.


Dziewczyno, co ty wyprawiasz. Opanuj się. Jesteś zła ale nie możesz obwiniać za to innych .
Trwała jeszcze chwila jak Mila została w tym pokoju. W końcu postanowiła poszukać Roba. Znalazła go w korytarzu na dole.
- Rob ... przepraszam. Nie wiem co się ostatnio ze mną dzieje. - odezwała się


- Właśnie widzę, że jesteś dziś wyjątkowo jakaś spięta - odrzekł. - Możesz mi powiedzieć co cię trapi?



- Naprawdę przepraszam, mam ostatnio ciężki okres - zaczęła się tłumaczyć - Kiedyś ci opowiem. Narazie to nie jest dobry czas ...
- Ale może gdybyś to komuś powiedziała byłoby ci o wiele łatwiej - zaproponował. - Nie wszyscy lubią jak się na nich krzyczy bez powodu. - oznajmił.
- Och Rob, wiem i jeszcze raz przepraszam. Wybaczysz mi? - zapytała robiąc niewinną minę.
Robert nic nie odpowiedział. Popatrzył na Milę, ale serce mu zmiękło i przytulił do siebie dziewczynę w przyjacielskim uścisku.


Trwali tak chwilę w tym uścisku, aż wreszcie odezwał się Rob.
- Wiesz, że zawsze będę twoim przyjacielem. Z nikim mi się tak nie rozmawia jak z tobą. - gdy to mówił Mila sie tylko uśmiechała - Jednak musisz czasem hamować emocje. Nie chcesz mówić co się stało: to trudno , ale nie miej do kogoś pretensji bez powodu. Nie każdy ma taką anielską cierpliwość jak ja - mówiąc to wskazał na siebie palcem i się uśmiechnął.
Mila przytaknęła, dobrze wiedziała że Robert ma rację. Nie może być taka wybuchowa, napewno nie dla niego.
- Ale żebyś mi nie zarzucała więcej braku poczucia humoru, zabieram Cię na festyn. - zaproponował - I się nie wymigasz - zagroził uśmiechając się.
- Ok.
***
O godzinie 17 Mila wystrojona czekała już na swojego towarzysza.


Robert spóźnił się dosłownie z minutę, może dwie. Po chwili dołączył do swojej przyjaciółki.
- To od czego zaczynamy? - zapytał rozglądając się dookoła. - Zobacz, za chwilę są zawody w jedzeniu hot dogów, może spróbujemy? - zapytał ochoczo Rob.
Mila już chciała odmówić, ale przypomniała sobie swój wybuch u Roberta. Nie chciała już mu robić przykrości. I tak był aż nadto wyrozumiały. Ktoś inny wziął by ją za wariatkę, zadzwonił po pogotowie lub policję, a w najlepszym wypadku wygonił z domu szczując psami. Chcąc niechcąc zgodziła sie i chwilę potem przystąpili do konkursu.
Mila na to spotkanie założyła jeden ze swoich najlepszych strojów i nie chciała się pobrudzić przez tą zabawę.


W końcu organizatorzy ogłosili start.




No i zgadnijcie kto wygrał? Oczywiście Robert


Po konkursie Mila podeszła do Roberta, aby mu pogratulować wygranej i podziękować za to, że ją namówił. Bawiła się prześwietnie.


Nagle zrobiło się jakoś tak intymnie.


Po czym Robert nagle uciekł.


************************
__________________
Sqiera jest offline   Odpowiedź z Cytatem