Przepraszam za to, że w ostatnim odcinku popełniłem tle błędów.
Mam nadzieję, że ten bardziej wam się spodoba serdecznie zapraszam!
Rodzina Johnson, Odcinek 2
Pewnego dnia Charlie dużo korzystała z laptopa pisała, pisała.
Nagle, gdy tak pisała wstała i nie wiadomo z jakiego powodu zaczęła tańczyć.
Nie powiem czy to fajnie wyglądało...
Uśmiechnęła się i pobiegła do swojej koleżanki.
Zadzwoniła dzwonkiem do drzwi. Długo czekała..
I wyszła Alex.
-O hej wejdź nie będę z tobą gadała na progu.
-Hej dzięki.
-No co cię do mnie sprowadza?
-Dobra przejdę do rzeczy. Od pewnego czasu piszę z pewnym chłopakiem na czacie. I dziś zaproponował mi, żebyśmy się gdzieś spotkali. Ja powiedziałam, że mu trochę nie ufam, a on żebym kogoś przyprowadziła pomyślałam o tobie.
-A gdzie?
Powiedziała bez problemu Alex.
-No pamiętasz jak ostatnio wracałyśmy z kina i na takim placu zobaczyłyśmy takiego fajnego gościa?
-O! To było ciacho.
-To tam?
-Tak, tak.
-E to chodźmy teraz!
Charlie złapała komórkę i zadzwoniła do swojego nowego kolegi.
-No! Hej może nasze jutrzejsze plany przełożylibyśmy na dzisiaj co?Aha, aha. Spoko to widzimy się za pół godziny na miejscu. No pa pa.
Dziewczyny były trochę szybciej, a więc długo czekały.
Nagle podszedł do nich jakiś chłopak.

-Siemka.
Powiedział chłopak i nagle dziewczyny wstały.
-To ty inaczej sobie cię wyobrażałam?
-Wiem, ale to ja!
-Dobra bez czułości okej?-dziewczyna od sunęła się.
Nastolatkowie gadali, gadali, ale w złym momencie bo nastał wieczór. Zaczęły z ziemi wyłaniać się zombi, a Andre (kolega dziewczyn) zaczął krzyczeć.
-Uciekajcie stąd.
Ale dziewczyny stały jak wryte i tylko się bały.

Zombi też (hehe).
Chłopak nie mogąc się powstrzymać podszedł do Charlie i zawarczał na nią.
Dziewczyna zareagowała następująco. Wzięła gazetę, która leżała nie daleko niej i zaczęła tłuc Andree.
Dziewczyna szybko uciekła do domu, ale tam też najlepiej nie było.
-Gdzie ty byłaś tyle czasu?! My się tu z twoim ojcem zamartwiamy. Do pokoju przebierać się ładnie bo mam ważne spotkanie finansowe. Ale już!
(Przepraszam, że nie ma zdjęć z podróży i tak dalej)
Na spotkaniu w skromnym domu. Dziewczyna ciągle się nudziła. Ciągle gadali o pracy, pytania typu jak tam życie i tak dalej, aż w końcu syn koleżanki Joanny macochy Charlie odezwał się.
-Mamo ja wczoraj widziałem tą dziewczynę. Zadawała się z jakimiś hultajami. Wolałem nie patrzeć, żeby nie widzieć co będą robić dalej.
Dziewczyna nie chcąc tego słuchać zadarła się na cały głos.
-Frajer!
Matka chłopaka kazała im pójść porozmawiać na ten temat do innego pokoju.
-Słuchaj, żeby było jasne. Nie będziesz mnie przezywała w moim domu. Jasne?
-Dobra zrobię coś innego.
I dziewczyna skoczyła na rozwydrzonego chłopaka.
Oczywiście chłopak przegrał.
I krzyczał na cały głos.
- MAMUSIU!!!!!!!
-Oh synku zaraz pomogę. Co ty tu jeszcze robisz jak śmiesz. Wynoś się!
A chłopak szczęśliwy wyszedł do salonu.
Charlie bez problemu wyszła co miała robić z takimi ludźmi.
Przez drogę myślała o tym, że źle postąpiła co do Andree. Nie dziwiła mu się. Kto by się zadawał z kimś kto jest pół wilkiem.
Na jej marzenie przed jej domem stał Andree.
-Słuchaj głupio wyszło przepraszam cię, że ci nic nie powiedziałem...
Chłopak nie mógł dokończyć ponieważ Charlie mu przerwała.

Czas tak szybko leciał..

__________________________________________________ ___________
To już koniec.
Mam nadzieję, że to wam się bardziej spodoba niż tamten odcinek. Paaa.