View Single Post
stare 27.11.2012, 23:11   #14
Mile
 
Avatar Mile
 
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 618
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Witajcie ponownie
Dziękuję za sugestie i uwagi, rzeczywiście wstawiłam zdjęcie z budowy ale wtedy nie miałam innego, na pewno się poprawię.

Przestawiam kolejny odcinek familii Kent ( nr 1 )

Pomimo, że była sobota wstałam wcześnie rano, ubrałam się i poszłam na balkon zaczerpnąć świeżego powietrza, rozejrzałam się chwilę po okolicy i zastanawiałam się co by tu zrobić z tak pięknie rozpoczętym dniem.







Może coś namaluję?





Jak będę malowała, to opowiem co nieco o sobie. Jestem wysoką, szczupłą brunetką o szarych oczach. Mam 23 lata i obroniony licencjat z dziennikarstwa, wybrałam ten kierunek, ponieważ od dzieciństwa zawsze chciałam pracować z ojcem, zostać jego agentką. Ojciec mówi, że na obecnym etapie jego kariery, to w ogóle nie wchodzi w grę, zawsze mogę pracować w jego biurze i się uczyć. Nie chcę przewalać papierków, chcę mieć na coś wpływ, coś kreować.
Obecnie stoję przed wyborem uczelni, na której rozpocznę studia magisterskie. Myślę o magisterce z Zarządzania w Wyższej Szkole Zarządzania i Bankowości na kierunku Zarządzanie i Marketing, chociaż nużą mnie finanse i rachunkowość, to żeby być dobrym agentem literackim muszę znać rynek i prawa jakimi się rządzi. Wyszkolić się w prawie autorskim i tego typu sprawach. Praca agenta nie jest łatwa, trzeba się doskonale orientować co się dzieje u konkurencji, co się sprzedaje, negocjować z wydawnictwami itd. Już nie mówię o spotkaniach, imprezach i targach, to wymaga poświęcenia.
Mój ojciec ciągle wyjeżdża na promocje i ustawione sesje ze swoim obecnym agentem Barneyem Stinsonem. Od kilku lat z nim współpracuje i mówi, że teraz dopiero widzi jak jego kariera ruszyła do przodu. Barney jest doskonale obeznany w światku literatów i bryluje wśród szefów wydawnictw, wszędzie potrafi się wkręcić. Jest piekielnie inteligentny i wygadany, poza tym całkiem przystojny. Chociaż trochę mnie przeraża, w dziwny sposób na mnie patrzy.





Jestem raczej domatorką, nie umiem się przepychać łokciami i iść po trupach do celu. Nie wiem czy bym się odnalazła w takim świecie. Bardzo podziwiam ojca za to co osiągnął, jest dla mnie wzorem dobrej, ciężkiej pracy i sukcesu. Miał i ma na mnie duży wpływ.
Prawdopodobnie, dlatego że stale gdzieś wyjeżdżał, tęskniłam za nim i tak bardzo chciałam z nim przebywać, z nim pracować. Muszę to wszystko gruntownie przemyśleć.
W sumie bardziej interesują mnie zagadnienia społeczne, polityka i relacje międzyludzkie. Na razie zrobiłam sobie przerwę w nauce na jakiś czas, aby być pewna tego czego chcę. Muszę podjąć jakąś pracę dorywczą i bardziej wyjść do ludzi, wejść w nowe środowisko.

Ok skończyłam. Bleeh co to za bohomaz, o ja nieszczęsna do malowania też nie mam talentu.



Zeszłam na dół coś zjeść, przechodząc usłyszałam rozmowę taty z Mią
- Wyjeżdżam na spotkanie autorskie promować najnowszą książkę, to będzie hit !
- Dobrze tylko uważaj na siebie, o której wrócisz? - Powiedziała Mia.
- Jadę do Sunset Valley. Barney zarezerwował mi pokój w hotelu, zostanę tam na noc i wrócę w niedzielę wieczorem, pa kochanie, pa dzieci.
Zakręcił się i już go nie było







Weszłam do kuchni. Noah siedział i odrabiał lekcje, śmiesznie wyglądał, od razu przypomniałam sobie jak ja się męczyłam. Dawaj geniuszu !







Zrobiłam szybkie śniadanie, zanim się odwróciłam Noah gdzieś śmignął.
Zjadłam, przebrałam się w coś lekkiego i postanowiłam pojechać na plażę.







Pojechałam moim kochanym autkiem, które dostałam na 18-tkę



Wokół miasta jest dużo plaż ale ta jest najfajniejsza. Woda pięknie rozbija się o skały i jest mały bar. Weszłam powoli dowody i oderwałam się od lądu z całą siłą. Czułam przyjemne opływanie chłodnej wody po ciele. Ubóstwiam pływać, kocham wodę, niezwykły żywioł, w domu mamy basen i potrafię siedzieć w nim godzinami a pływania w oceanie nie da się z niczym porównać.















Wracając do domu przejechałam pod wiszącą skałą, jak zwykle czułam strach i ekscytację a nuż zaraz spadnie, niemal słyszałam jak trzeszczy, to było silniejsze ode mnie. Lubię takie emocje.



Tymczasem tego samego popołudnia w Sunset Valley:

Fabian wszedł do biblioteki wziąć udział w konferencji.





Po kilku godzinach wywiadów i promowaniu książki „Gdy kizia śpi na komputerze, dzieją się dziwne rzeczy”, podszedł do niego jego agent Barney i powiedział, że jest jeszcze kilka papierów do podpisania, zaproponował udanie się od razu do Pensjonatu, gdzie wynajął biuro i pokoje.







Pojechali do Pensjonatu „Love Me Tender” na wzgórzu, skąd malował się cudowny widok na zatokę.







Po wejściu do gabinetu ich oczom ukazał się taki widok:



- Ty przebiegły lisie, co to ma być? - powiedział Fabian, po krótkiej chwili osłupienia
- Stary, daj spokój, zabawimy się! - odpowiedział wyraźnie z siebie zadowolony Barney.







To na razie tyle, proszę o komentarze.

Ostatnio edytowane przez Mile : 04.03.2013 - 00:33
Mile jest offline   Odpowiedź z Cytatem