View Single Post
stare 03.12.2012, 19:12   #9
Chwalisława
 
Avatar Chwalisława
 
Zarejestrowany: 16.05.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 465
Reputacja: 12
Domyślnie Odp: Życie simów Sectumsempry

No, nadszedł czas na kolejną notkę. Zachęcam do czytania i komentowania

Rodzina Hajurawi, część 3

Minęło kilka tygodni odkąd Lediana zaczęła się spotykać z "pustym mięśniakiem" Kevinem.
Od tego czasu atmosfera między dziewczyną, a Klausem rozluźniła się trochę, ale jeszcze nie do końca.
Późnym wieczorem Klaus usłyszał huk, który dochodził z dołu. Zarwał się z łóżka i zbiegł po schodach. Skierował się w stronę kuchni i ujrzał niecodzienny widok- Lediana próbowała uporać się ze zlewozmywakiem. Niestety, zamiast zatamować powódź, stała w miejscu i wierzgała rękami, aby jak najmniej się zmoczyć. Klaus chwilę stał śmiejąc się.

Lediana zauważyła, że nie jest sama. Posłała poirytowane, a zarazem proszące spojrzenie w stronę Klausa. Mężczyzna przestąpił z nogi na nogę i z uśmieszkiem ruszył w stornę zepsutego zlewu. Wyciągnął spod szafki narzędzia i zaczął naprawiać zlew.

Następny dzień, który jak na jesień w Moonlight Falls był upalny, zaszczycił każdego swojego mieszkańca dobrym humorem. Ledniana spała w najlepsze na rozkopanym łóżku. noc była bardzo upalna. Przez kilka godzin wierciła się próbując zasnąć.

Obudziły ją promienie słońca, które delikatnie muskały jej twarz. Leniwie otworzyła oczy i spojrzała przez okno uśmiechając się do siebie. Wzięła szybki prysznic i ubrała się w krótką sukienkę. Już wczoraj wyznaczyła sobie cel, że posprząta w domu. Zaczęła od swojego pokoju, potem przeszła do kuchni, pościerała kurze, a następnie zrobiła pranie. Skończyła dopiero koło południa.



Klaus też nie próżnował. Grabie poszły w ruch. Nie było to łatwe, bo w takim cieple nie da się długo wytrzymać.

Ulepszył również parasolkę Lediany.

Spojrzał przez okno i zobaczył Ledianę, która bawi się w dużym stosie liści.

Chwycił mały pakunek, który leżał na blacie i wyszedł na dwór. Dziewczyna opanowała się i wyszła ze sterty liści, gdy tylko zobaczyła Klausa. Z tajemniczym uśmiechem podszedł do dziewczyny i wyciągnął zza pleców paczuszkę.
-Proszę, do dla ciebie- powiedział.
-Ale z jakiej okazji?- spytała zdezorientowana. Czyżby o czymś zapomniała?
-Przecież nie musi być żadnej okazji.
Dziewczyna wyszczerzyła swoje równe, białe zęby i chwyciła prezent.
Podeszła bliżej i mocno uściskała chłopaka mówiąc cicho "dziękuję".


Klaus wziął głęboki oddech i kontynuował:
-Tak sobie pomyślałem. Może wybralibyśmy się dziś wieczorem do jakiejś restauracji?
-Przepraszam, ale dziś nie mogę. Naprawdę, bardzo mi przykro, ale przychodzi do nas Kevin na kolację.


-Dobra, może kiedy indziej- powiedział zawiedziony zmuszając swoje usta do uśmiechu. Zamiast tego wyszedł mu jakiś dziwny grymas.
-Naprawdę, bardzo mi przykro- powtórzyła się Lediana.
Nie zważał już na te słowa i szybko poszedł do swojego pokoju. Położył się na łóżku i kazał swoim emocjom, aby go opuściły. Nie chciały jednak tak szybko odejść.
"I cały plan szlag trafił. Pie*rzony Kevinek"- myślał. Cieszył się, że istnieją myśli, bo dzięki nim może obrzucać najgorszymi obelgami tego przydupasa i nikt nie będzie o tym wiedział.

Na polu zrobiło się o wiele zimniej. Zbierały się kłębowiska ciemnych chmur, które oznaczały, że zaraz lunie deszcz. Lediana ubrała ciepły sweter, spodnie i dłuższe buty, i poszła pograbić resztę liści.(przepraszam za te buty)

Gdy grabiła liście ujrzała ślicznego kocurka, który krążył koło jej domu. Dziewczyna nie potrafiła patrzeć na biedne zwierzątka, które samotne i wychudzone chodziły po ulicy, w celu znalezienia resztek jedzenia i ciepłego kąta do przespania nocy. Podeszła powoli do kota i wyciągnęła w jego stronę dłoń. Kot niepewnie podszedł do niej i zaczął ją obwąchiwać.

I tak oto kocurek o imieniu Pantofelek, został nowym członkiem rodziny.
Szybko się ściemniło. Klaus wygramolił się z domu za prośbą Lediany, która poprosiła go o spalenie liści.

Dziwne, że paliły się w deszczu.

Po chwili Klaus wrócił do domu i rozłożył się na wygodnej kanapie włączając telewizor.

Jego wygody nie trwały długo, bo usłyszał pukanie do drzwi. Już wiedział, że jego wróg przekroczy zaraz próg jego domu. To, że go nie trawił to mało powiedziane. Najchętniej, skopałby mu tyłek i wrzucił do zamarzającej rzeki.
Po schodach zbiegła Lediana o mało nie zabijając sie o Pantofelka. Otworzyła drzwi i do domu wszedł Kevin. Chwycił podbródek dziewczyny i przyciągając go do siebie, musnął ją lekko ustami.

-Kochanie, usiądź sobie na sofie, a ja tylko skończę gotować kolację- powiedziała.
Klausowi na samą myśl o tym, że ma siedzieć na jednej sofie z tym robalem, ciągnęło na wymioty. Nie wiedział czy ten Kevinek nie ma żadnych pasożytów, którymi mógł go zarazić. Kevin usiadł na drugim końcu kanapy. Nie odezwali się do siebie, tylko mierzyli wzrokiem.

Lediana zawołała ich na kolację. Do przyjemnych nie należała, bo nikt się do siebie nie odzywał. Próbowała zacząć jakąś rozmowę, ale mówiła jak do ściany.

-Jakbyś mógł pozmywać naczynia. My idziemy do mnie- powiedziala, gdy skończyli jeść.
Chwyciła za rękę swojego chłopaka i wyszli po schodach do jej sypialni. Kevin nie krył przed nią celu, dla którego tu przyszedł. Od razu przeszedł do sedna.


Klaus wstał dość wcześnie. Myślał, że tego tępaka już nie będzie w domu. Zszedł powoli na dół i doznał szoku. Prawie wypaliło mu oczy, bo zobaczył Kevina w samych bokserkach, który opróżniał ich lodówkę.

-Co ty sobie myślisz?! Że bedziesz mi goły po domu chodził?- naskoczył na niego.
-No, a co? Nie zabronisz mi. Jestem u Ledy, a nie u ciebie.
-Ostatni raz cię tu widzę!
-Nie będziesz mi rozkazywał! Nie mam zamiaru tu być po raz kolejny, bo byłem z Ledianą tyko po to, żeby ją przelecieć! Skoro to już zrobiłem, to z nią skończę.

Po tych słowach Klaus wpadł w furię. Rzucił się Kevina.

Lediana obudzona krzykami zeszła szybko na dół. Zobaczyła, jak Klaus pobił jej chłopaka.

Podeszła do niego i spytała się czy wszystko w porządku.

-Zostaw nas samych-powiedziała do niego. Kevin z uśmieszkiem triumfu ostatni raz spojrzał na Klausa i wyszedł do góry.
-Czy tobie już kompletnie odbiło?! Co to miało być?

-Czy ty myślisz, że pobiłbym go bez żadnego powodu? Gdybyś słyszała co o tobie powiedział?
-No słucham powiedz mi!

c.d.n

Ostatnio edytowane przez Chwalisława : 29.12.2012 - 10:11
Chwalisława jest offline   Odpowiedź z Cytatem