O Bosz, Barney to faktycznie ma ciekawe zajęcia. Normalnie jak ten Leo z takiej jednej książki.

Ale to nic, że taki jest. Wystarcza, że jest piękny.

Odcinek fajny. Dobrze, ze Candy ( jak ona miała na serio na imie? ) go wystawiła. Nie będzie mu robić nadziei.
Czekam na next i wiecej Barney'a