Oj, nawet nie wiem kiedy ominęłam odcinek.
Marta jest dziwna. No ja rozumiem - została jej trauma po porwaniu i w ogóle, ale po kiego grzyba wyżywa się na rodzicach?

To oni dali jej dach nad głową, pokochali jak własną córkę, a ona taka niewdzięcznica stroi fochy i nie chce rozmawiać, w dodatku raniąc ich tekstami, że nie są prawdziwymi rodzicami... ;/ Niech sama sobie pluje w brodę, że była tak naiwna i głupia, że uwierzyła pierwszej lepszej babie z ulicy, zamiast ją najzwyczajniej w świecie najpierw sprawdzić. Straszna z niej naiwniara ;/ wkurza mnie. Już nawet Lucyna ma dość jej dąsów i w sumie to wcale się nie dziwię...
A co do podejrzeń - no ja mam kilka

Tak mi chodzi po głowie, że albo ma nieznaną siostrę bliźniaczkę, albo jest bardzo podobna do biologicznej matki, która szwenda się po Miłowie, albo może wcale nie studiuje, tylko prowadzi jakieś prywatne śledztwo w sprawie odkrycia tożsamości prawdziwych rodziców :>
Ciekawe, co Ty tam wymyśliłaś. Czekam na dalszy ciąg.