Witam ponownie, dziękuję za komentarze.
Dalsza część rodzinki Kent ( nr 19 )
W niedzielę wieczorem, gdy Barney wyszedł od Giny, zadzwonił telefon.
- Barney mam dużo ciekawych informacji, spotkajmy się w barze za pół godziny.
- ok, już jadę
Pojechał do knajpy, usiadł przy barze i zamówił jedzenie, po chwili dosiadł się do niego tajemniczy pan, detektyw Philip Marlowe. *
- Stary, to czego się dowiedziałem, jest tak po....ne, że nie wiem od czego zacząć- odezwał się Philip a Barney w tym czasie kończył posiłek.. Gdy skończył odpowiedział.
- Mów wszystko po kolei.
- Więc, ta lala Cassie Hutton, jest teraz z Fabianem w Riverview i nieźle tam brykają.
- Więc jednak mu się udało, ma chłop jaja
- Ten głupek w ogóle się nie kryje, już mu porobili zdjęcia, jak się obściskują, lada chwila to wypłynie.
- Wiedziałem, że tak będzie, ale on w ogóle mnie nie słuchał – oburzył się Barney, zamówił drinka – Co dalej? Co z Rocco?
- No i teraz robi się ciekawie, Rocco Genco, to syn Bossa z Mediolanu, zajmuje się wymuszeniami i zbieraniem haraczu.
- To pięknie, tak myślałem, że to kanalia.
- Czekaj, to jeszcze nie wszystko, to właśnie Rocco jest zaręczony z Cassie – powiedział triumfalnie Marlowe
- Co? O kur... !
- Tak, stary, to jest ten myk, ale narzeczeństwo najwyraźniej mu nie przeszkadza zabawiać się z Giną
- Nie nie, to musi być coś innego, coś chciał tym udowodnić – zastanawiał się Barney
- Może chciał się zemścić za Cassie na Fabianie i trafiło na Ginę, zresztą ja się nie dziwię, też bym wybrał, młodą atrakcyjną kobietę, a nie starszą żonę he he he – zaśmiał się.
- To logiczne, jeżeli śpi z Cassie, to z żoną nic go nie łączy, a Gina to jego ukochana córeczka. Ale by się wnerwił, jakby się dowiedział. Szkoda mi Giny, stała się mimowolną ofiarą, a jakby do tego była wcześniej dziewicą, to już by była masakra, nie spodziewałem się takiego obrotu sprawy – powiedział smutno Barney – przeze mnie Gina cierpi, gdybym wtedy nie poznał Fabiana z Cassie, nic by się nie stało.
- Stary, skąd mogłeś wiedzieć, że to się tak skończy – powiedział pocieszająco Philip.
- Mimo wszystko, czuję się winny, Gina jest młoda i naiwna, szybko się zauroczyła przystojniakiem z Włoch.
- Tak, miał wszelkie atuty. Cwaniaczek. Nieźle to sobie wszystko wykombinował.
- Dobra, będę się zbierał, a ty? - zapytał Barney
- Ja zostanę jeszcze. Może wyrwę laskę na muzeum? he he he
- Czekaj – zawołał za Barney'em Philip i podszedł do niego – jeszcze jedno, nie wiem czy ci mówiłem, ale wynajęła mnie Mia Kent
- Tak? A to spryciula, co chciała wiedzieć?
- Jak najwięcej o tym wyjeździe do Sunset Valley
- ooooo, za dużo jej nie mów.
- To co w ogóle nie mówić o Cassie? Dzwoni i się dopytuje prawie codziennie.
- W żadnym wypadku! Na razie nie, zobaczymy może Fabian się opamięta i skończy z tą małą zdzirą.
- Wątpię, jeżeli tak bardzo chciał ją odnaleźć, to musi być coś więcej – stwierdził Marlowe
- Zakochał się, stary zbereźnik – powiedział Barney i wybuchnęli śmiechem.
- Dobra spadam, daj spokój z tym muzeum, to tani numer, jakby coś się wydarzyło, to dzwoń, trzymaj się stary – powiedział Barney, poklepali się po plecach i wyszedł
W poniedziałek do popołudnia siedziałam w domu, dopiero pod wieczór wyszłam do małej lokalnej knajpki, zamówiłam i wypiłam sok.
Potem wzięłam kawę i wyszłam przed lokal, usiałam i w spokoju piłam mocną kawę waniliową. Zastanawiałam się nad Rocco, dlaczego mi to zrobił? Czy ja go sprowokowałam? I dlaczego tak szybko poszłam z nim do łóżka. Nigdy czegoś takiego nie zrobiłam. Z ostatnim chłopakiem, zaczęliśmy się kochać, dopiero po trzech miesiącach randek. Zresztą tego też żałowałam, bo to był nie wypał. Jak mogłam dać się zwieźć, jego opowieściom o muzeum i programie telewizyjnym. Jestem aż taka naiwna? Łykałam wszystko co powiedział, a jego słodkie słówka brr „ jesteś taka piękna, jak anioł” brr, już nigdy nie uwierzę żadnemu facetowi. Zresztą precz z nimi, trzeba się wziąć za robotę i zadbać o wykształcenie, może wyjadę do Bridgeport na studia?
Już zaczęłam się zbierać jak zza pleców, wyskoczył Barney.
- Cześć Gina, miło cię widzieć
- Cześć – przywitałam się z nim
- Idziesz już? Może chwilę porozmawiamy
- Ok – zgodziłam się i usiedliśmy
- Świetna muzyka co? - powiedział i słuchaliśmy utworu, który akurat leciał.
Gadka coś się nie kleiła.
- Słuchaj, może napijesz się czegoś? Przyniosę drinki – zaproponował i poszedł. Podeszłam do drzwi, gdy zobaczyłam, jak wraca z drinkami
Stanęliśmy i zaczęliśmy pić, nie wiem czemu ale przy drinkach, jak i papierosach, ludziom od razu rozwiązują się języki i gadka jakoś leci.
Omówiliśmy kilka tematów i Barney zaproponował, żebyśmy poszli tutaj niedaleko na basen, który został ostatnio otwarty. Zapytał czy mam strój, właściwie to miałam, bo też myślałam, że później skoczę na basen, poćwiczyć skoki z trampoliny. Ucieszył się i poszliśmy na basen. Pierwsze co zrobiłam to położyłam się na materacu. Przyjemnie było. Barney pływał.
Później skoczyłam ładnie na główkę.
Barney coś zjadł, najwyraźniej zgłodniał.
- Barney a może razem, jednocześnie skoczymy do wody? Zobaczymy, kto lepiej? - zapytałam
- Super pomysł, ja na pewno wygram – powiedział pewnie
- Nie wiem, nie wiem, ja ostatnio dużo ćwiczyłam – zaśmialiśmy się i skierowaliśmy się, na swoją trampolinę.
- Uwaga! Teraz – krzyknęłam i skoczyłam, Barney się lekko zawahał ale zaraz skoczył.
Kiedy byliśmy w wodzie podpłynęliśmy do siebie.
- I co byłem lepszy, widziałaś ten styl?
- To ja byłam lepsza, widziałeś mój styl? - zaśmiałam się i ochlapałam go wodą.
A on mi zaraz oddał.
- Dobra poddaję się – krzyknęłam.
- Gina a jak długo potrafisz wstrzymać oddech? W tym też jestem dobry - odpowiedział mi Barney
- Baaaaaaaardzo długo – powiedziałam i zanurkowaliśmy
Minęła chyba z minuta a Barney nie wytrzymał i wynurzył się. Nie był zadowolony.
Wytrzymałam ponad minutę i wyskoczyłam.
- Wygrałam!
- Dobra wygrałaś chodź położymy się na leżakach – zaproponował
Później wstaliśmy a Barney wykrzyknął.
- Berek! I zaczęliśmy się gonić po basenie jak dzieci. On jest niemożliwy skąd u niego taka energia.
Niestety zaczęło padać i stwierdziliśmy, że trzeba iść, bo robi się coraz zimniej. Podziękowaliśmy sobie za tak miło spędzony wieczór i każde poszło w swoją stronę. Pomyślałam. Tego mi było trzeba, totalny relaks, bez myślenia o problemach. Barney jest na prawdę świetny.
*Niestety detektyw jest inny, bo przez błąd 12 straciłam zapis i nie zdążyłam go zachować.
To wszystko na teraz, niedługo nowy odcinek. Proszę o komentarze.
Chciałam wszystkim złożyć serdeczne życzenia Wesołych Świąt, miłego spędzania czasu z rodziną, odpoczynku i wspaniałych prezentów.

pa pa cmok