Al, twoje nowe dzieło wyszło naprawdę nieźle. Ciężko mi powiedzieć która narracja podoba mi się bardziej, bo twój charakterystyczny styl pozostał. Więc może rób jak ci wygodniej.

Nie mogę się nadziwić, że ta młoda dama to Adele. Bardzo się zmieniła.
Trochę nie grał mi artykuł, po pierwsze w jakim stopniu nastolatek, który mieszka w internacie, czyli z dala od ojca, może się nim opiekować? Trochę nie słuszne oskarżenie. Albo, skąd jakaś tam redaktorka w biurowcu, która może dysponować jedynie jakąś opinią od lekarzy i sprawozdaniem z wydarzenia, wie, że kiedyś tam Dominik, gdy mieszkał z ojcem, chapnął mu dychę z portfela? Tu nawet nie chodzi o złośliwość redaktorki, takiego artykułu żaden czytelnik nie weźmie na poważnie, więc biedna Adele nie powinna się tak martwić.
Cóż, porównując to do absurdu samej śmierci Daniela, jest okej. Nawet bardziej. Im dłużej piszesz tym bardziej wyrabia ci się warsztat. Pisz dalej, a poziom na pewno nie będzie spadać.
I Wesołych Świąt!