Z góry bardzo przepraszam, ale to w części wina mojego taty. Muszę wam to w końcu przedstawić, zapraszam.
***************************************
Dzień był upalny, w sam raz na ploteczki z przyjaciółką. Postanowiłam pojechać w odwiedziny do Brendy.
-Wybierzemy się gdzieś?-zapytał Memphis.
-Przepraszam, mam już plany. Wybierzmy się jutro, ma być jeszcze goręcej niż dziś-zaproponowałam.
-Uważaj na siebie.-dostałam soczystego buziaka.

Było naprawdę upalnie i słonecznie, słonce świeciło mi podczas jazdy. Myślałam, że się upiecze. Nagle ku moim oczom ukazał się tir. Gwałtownie skręciłam w prawo, wjeżdżając prosto w drzewo.

Obudziłam się w dużej, oświetlonej sali. Byłam cała obolała, nie wiedziałam ile czasu minęło po wypadku.

Próbowałam się poruszyć, ale każdy ruch kosztował mnie ogromnym bólem.
-Nie ruszaj się kochanie, śpij-powiedział Memphis głaszcząc mnie po głowie.
-C-co mi?-spytałam resztkami sił.
-Nie mówi nic, lekarze mówią, że wszystko jest w porządku. Idę do toalety,odpoczywaj.

Gdy tylko wyszedł próbowałam wstać. Po wielu próbach,udało mi się.

Zaczęło mi się kręcić w głowie, upadłam.

************************************************** ****
Niestety Ginny zmarła, nie udało się jej uratować. Memphis nie raz myślał nad samobójstwem, ale postanowił wraz z Nelly i siostrzenicą wyjechać.

*****
Bardzo żal mi kończyć tą historię, na tą rodzinę miałam wiele pomysłów. Niestety mój tata przez przypadek usunął jakieś pliki z simsów i źle mi funkcjonuje. Czeka mnie reinstalka. Ale niebawem pojawię się z jakąś inną rodzinką, bądźcie cierpliwi.
E: Wiem, wiem zrobiłam jakąś tragedię .