Dziękuję, dziękuję, dziękuję za komentarze

Wielbię was za nie

Odcinek planowałam wstawić bodajże przedwczoraj, ale cierpię na brak weny twórczej.. No nic, zobaczymy co będzie.. Ale na pewno tego nie porzucę!
Mam nadzieję, że tym razem Kyoko jest bardziej kyokowata niż ostatnio. Zapraszam na szczęśliwą trzynastkę
Słońce prażyło niemiłosiernie, ale i tak było to niczym w porównaniu do oberwania Zaklęciem Słonecznym.
Wszystko było dopięte na ostatni guzik. Państwo młodzi spotkali się pod łukiem weselnym i się zaczęło:
(po co ci goście wstali to ja nie wiem :/)
- Zebraliśmy się tu dziś – rozpoczął Elryk. – by uczcić zawarcie związku małżeńskiego pomiędzy Kenseiem Zygfrydem Kisuke a Kyoko Brunhildą Abarai. Czy wśród zebranych jest ktoś, kto miałby jakieś obiekcje?
– Rozejrzał się po zebranych, zebrani spojrzeli na Hildę, Hilda natomiast zabijała wzrokiem wszystkich obecnych
(a przynajmniej tych, którzy potencjalnie mogliby się odezwać).
Zapadła głucha cisza, więc Elryk kontynuował.
- Skoro nie ma żadnych samobójców… Ekhm, to znaczy, skoro nie ma sprzeciwu: Kensei, czy ty?
- Tak.
- Kyoko, czy ty?
- Si, padre.
- Ogłaszam was mężem i żo...
- Zaraz! A przysięga? – krzyknęła Kyoko. – Pół nocy nad nią spędziłam!
Więc to dlatego miała takie podkrążone oczy, pomyślała Hilda, przypominając sobie poranne tortury. Tapetę szpachlą jej musiała nakładać, żeby te cienie jakoś zakryć..
- Ach, no tak, chciałem to jakoś przyspieszyć – powiedział Elryk nieco zakłopotany. – No dobrze Kyoko, zaczynaj.
- Ekhm. Tak, eee.. O czym to ja… A, no tak. Ja, Kyoko, biorę sobie ciebie Kenseiu
(jak mi to dziwnie brzmi xD) za męża i ślubuję ci, że nie będę ci zaglądać do portfela, że nie zażądam oddawania wypłaty, będę przy tobie w zdrowiu i w kacu, w szczęściu i w czasie odwiedzin mamusi oraz, że cię nie opuszczę aż do śmierci – z niewiadomych przyczyn ostatnie słowa zabrzmiały bardziej jak groźba niż przyrzeczenie..
Dziewczę spojrzało na lubego swego wyczekująco.
- Ja, Kensei, biorę sobie ciebie Kyoko za żonę i ślubuję ci, że będę twym rozsądkiem, że będę cie ochraniać w dzień i w nocy, przed zombie, przed natarczywymi amantami, rodzicami (moimi i twoimi) i przed twoimi pomysłami, że kupię ci ocieplane bikini, byś nie zamarzała zimą po kąpieli i że będę cię kochać do śmierci. Nawet, gdy dopadnie mnie Alzheimer i zapomnę kim jesteś.
- To wtedy ja tego gościa dopadnę, nie martw się.
http://img4.imageshack.us/img4/6189/35677924.jpg
Nastała chwila ciszy…
- Tato?
- A, tak. Chciałem to uczcić minutą… Zresztą nie ważne. Ogłaszam was mężem i żoną. Pocałujcie się wreszcie.
http://img16.imageshack.us/img16/1470/35731442d.jpg
Nie musiał im tego dwa razy powtarzać.
Ledwo się od siebie oderwali, a do pana młodego zadzwonił telefon z propozycją randki.. Za grosz wyczucia.
Po chwili wszyscy przenieśli się na plażę. Kyoko skoczyła jeszcze przebrać się w coś luźniejszego
Był didżej,
magik,
i pizzaman (a raczej woman)
Wszyscy się bawili przy bezalkoholowym.. Pff.. Chyba raczej wszystkie zwierzaki. Wszystkie dwa.
Tymczasem zrobił się wieczór.
- Mamo, gdzie tort?
- Oklapł.
- JAK TO OKLAPŁ?!
- Chciało się ślubu w trzydziestostopniowym upale to masz.. Nie gorączkuj się tak..
Kyoko nie zdążyła odpowiedzieć, bo jej mąż (

wziął ją w obroty.
Goście ściągali ciuszki i wskakiwali do wody.
Bella uznała, że fajnie byłoby poderwać tego didżeja, ale facet był profesjonalistą i nawet na nią nie spojrzał.
http://img502.imageshack.us/img502/8214/96617290.jpg
Musiała się więc zadowolić Mortkiem Ćwirem. Chodził cały zapuszczony, plotka głosiła, że wilczek go chapnął, ale nie zostało to udowodnione naukowo, więc Bella się tym nie przejmowała.
Kensei i Kyoko nie odstępowali się nawet na krok.
http://img10.imageshack.us/img10/1826/60599956.jpg
Niby romantycznie, ale w rzeczywistości tylko czekali na okazję, by wybyć z imprezy. W końcu mieli nieco lepszy pomysł na zabawę we dwoje. Świntuchy

W końcu udało im wymknąć..
Ciekawe, jak to się skończyło
A goście się bawili. Imprezka trwała całą noc.
Taniec w wersji Hildegardy. Ciało stare, ale jare
I z Elrykiem
A kto siedział najdłużej? Oczywiście domownicy, którzy nie chcieli przeszkadzać młodej parze, Bella i Mortek, między którymi chyba zaiskrzyło i biedny didżej opłacony do końca imprezy
Elryk i Hildegarda nie zostali długo. Właściwie to wyjechali następnego dnia. Na początku chcieli zabrać ze sobą Dolara, bo mają kłopot z szopami na podwórku, ale Kyoko była zdecydowanie przeciwna temu pomysłowi. Za bardzo kochała swoja psinę, żeby się jej tak niecnie pozbyć.
I to na tyle w tym roku. Odcinek miał być dłuższy, ale co tu ukrywać, nie wyrobiłam się..
No to udanego Sylwestra wam życzę! Do zobaczenia za rok!