Dzięki Livcia za opinię. Cieszę się, że Ci się podoba, bo akurat Ciebie zadowolić w pełni jest raczej ciężko
***
Ja miałam dziś wstawić kolejną część w OJSG, ale odkryłam z przerażeniem, że wszystkie, po prostu WSZYSTKIE fotki zniknęły w jakiś tajemniczy sposób z folderu ze zrzutami! ;( Kilka dni temu przeinstalowywałam Frapsa, dałabym głowę, że kopiowałam cały folder, ale nigdzie go nie ma. Nie wiem, czy ten istniejący został zastąpiony nowym, pustym po reinstalacji... Nie mam pojęcia, co się stało. Mam załamkę, pół opowiadania poszło mi się chrzanić! ;(
Dlatego zamiast OJSG, wstawiam nowe simki. Zrobiłam je już dawno temu, ale jakoś nie było okazji wstawić. Dziś nadszedł ten dzień.
Dzisiejszymi bohaterkami są
Martyna i Amelia.
Martyna pracuje jako opiekunka na placu zabaw, ale nade wszystko uwielbia to, co robi po godzinach pracy, a mianowicie jest wolontariuszką w najbiedniejszym w Miłowie domu dziecka. Od zawsze wiedziała, że będzie zajmować się dziećmi, więc wolontariat zaczęła dość wcześnie, ukończyła studia pedagogiczne i wybrała zawód taki, a nie inny. Ma z dzieciakami świetny kontakt, zawsze się z nimi dogaduje i wręcz telepatycznie odgaduje wszelkie ich potrzeby. Dzieci ją uwielbiają. To taka chłopczyca, otwarta na świat, ludzi, nowe pomysły. Niezwykle kreatywna, zwłaszcza w wymyślaniu zajęć i zabaw dla dzieci. To właśnie w domu dziecka poznała Amelkę, z którą bardzo się zaprzyjaźniła, a później adoptowała.
Amelia mieszkała w sierocińcu od 10 lat. Choruje na chorobę skóry zwaną bielactwem nabytym i to właśnie z tego powodu znalazła się w domu dziecka. Jej doskonali rodzice oddali córkę, gdy tylko pojawiły się u niej pierwsze widoczne objawy choroby. Jest całkiem zwyczajną nastolatką, kocha grę na skrzypcach i taniec. Będąc w domu dziecka jednym z najstarszych dzieci, bardzo często pomagała przy pilnowaniu maluchów. Tak poznała wolontariuszkę Martynę, z którą tak bardzo się zżyła, że ta postanowiła dziewczynę zaadoptować.
Mam nadzieję, ze się spodobają
