Rano po śniadaniu wraz z Mattem postanowiliśmy powspominać czasy dzieciństwa. Z każdej zabawnej sytuacji śmialiśmy się wniebogłosy. Widziałam, że Matt cały czas nerwowo spogląda na zegarek. Niedługo wrócić miał Logan, pewnie nie chciał wejść z nim w jakąś konfrontację.

Nagle klamka się poruszyła, a do pokoju wszedł Logan. Był bardzo uśmiechnięty, może trochę mniej kiedy zauważył Matta.

Od razu wpadłam mu w ramiona.
-I jak na spotkaniu?-spytałam ściskając go.
-Świetnie, mamy kontrakt-odpowiedział-A tobie jak minął dzień?-spojrzał na Matta spod byka.
-Cudownie-zdążyłam tylko powiedzieć kiedy poczułam oddech Logana na karku.

Obściskiwaliśmy się, jakbyśmy nie widzieli się przynajmniej rok. Ale mi to nie przeszkadzało, potrzebowałam tego.

Nie spodobało się to jedynie Mattowi, który widąc całą sytuację wyszedł z pokoju.
-Człowiekowi pooglądać nie dają-powiedział na odchodne.

Postanowiłam zrobić niespodziankę Loganowi. Pomyślałam, że oboje chcemy bliskości. Położyłam się na puszystym dywanie czekając aż przyjdzie z łazienki.

Kiedy wrócił był zaskoczony, ale zaraz dołączył do mnie. Siedzieliśmy tak wtuleni dłuższą chwilę.
-Czemu on tutaj jest?-zapytał już wściekły.
-Nie chciał bym była sama-odpowiedziałam.
-Przychodzi tu zawsze kiedy mnie nie ma wykorzystuję okazje, chcę mnie wykurzyć-oskarżył.
-Jak możesz tak mówić...To mój przyjaciel-chciałam wyrwać się z objęć, strasznie mnie zdenerwował. Owszem, nie lubili się, ale z takimi oskarżeniami to przesada.

-Przepraszam cię-szepnął. Robiło się coraz intymniej, Logan przeniósł mnie na łóżko. Pieściliśmy się przez dłuższą chwilę.

Z nikąd do pokoju wszedł Matt. Od razu odskoczyliśmy od siebie. Logan był zdenerwowany, Matt zaczerwieniony.
-To ja już pójdę, chciałem powiedzieć, że klucze są teraz w 3 komodzie w salonie-powiedział i już go nie było.

Wraz z Loganem szliśmy na przyjęcie u jego szefa. Było to eleganckie przyjęcie więc weszłam w najlepszą kieckę jaką miałam i starannie upięłam włosy. Miałam nadzieję, że zrobię dobre wrażenie na szefie narzeczonego.

Kiedy weszliśmy już na salę z głośników wydobywała się muzyka klasyczna. Wokoło nas było wiele pięknie ubranych ludzi, wśród nich byłam szarą myszką.
-Jesteś piękna kochanie-powtarzał Logan. Nie powiem, nie czułam się lepiej. Wiem, że dla niego zawsze wyglądam pięknie, nawet wtedy kiedy mam rozwolnienie i gorączkę 40*.

Nie za dobrze czułam się w tamtym towarzystwie, dlatego postanowiłam wejść schodami na górę. Była tu jakaś biblioteka, wokół pełno półek z książkami.

Od razu wzięłam jedną z nich i zaczęłam czytać. Usłyszałam kroki, schowałam się za parawanem. Nie wiedziałam jak wyjść i czy w ogóle wyjdę. Na szczęście wzięli jakąś książkę i wyszli. Powiedziałam tylko Loganowi, że źle się czuję i wybiegłam z przyjęcia.

Gdy wróciłam do domu, po kąpieli zadzwonił dzwonek do drzwi. Był to Matt, który zauwarzył, że jestem blada.
-Dobrze się czujesz?-spytał.-A tak w ogóle Logan jest na mnie zły? Nie chciałem by doszło do takiej sytuacji.
-Dobrze. Gniewał się, ale chyba już mu przeszło.

-No chodź tu-powiedziałam i zaczęliśmy się przytulać. Wiedziałam, że mam przyjaciela, prawdziwego przyjaciele i mogę na niego zawsze polegać.
Przepraszam za tak mało zdjęć i za brak sufitu na jednym zdjęciu. Wgl dużo zdjęć mi laptop zeżarł.