Temat: not in love
View Single Post
stare 05.01.2013, 00:34   #30
shezza
 
Avatar shezza
 
Zarejestrowany: 24.03.2007
Płeć: Kobieta
Postów: 833
Reputacja: 13
Domyślnie Odp: not in love

Są osoby, które bez szczególnego wysiłku umieją namieszać innym w życiu. Na pewno wiesz, o czym mówię – wystarczy, że zrobią coś albo powiedzą i teoretycznie opanowana sytuacja zupełnie wymyka się spod kontroli. Tak właśnie stało się w przypadku Ophelii Marshall i jej kochanka.
Xander Clavell nie wysilał się zbytnio. Usłyszawszy o ciąży Ophelii, postanowił nie robić nic i spokojnie poczekać na rozwój wypadków. Cierpliwość zaczęła mu się kończyć dopiero w chwili, gdy dowiedział się, że jego dotychczasowa partnerka zamierza wyjść za innego mężczyznę. Tego już było za wiele. Clavell nie był człowiekiem ani szczególnie roztropnym, ani, tym bardziej, wyrozumiałym. Potrafił za to być niesamowicie zaborczy i już wkrótce zamierzał to udowodnić.



Na perfekcyjnie dopracowanym rodzinnym obrazku Ophelii wkrótce pojawiły się pierwsze rysy. Skupiając się na Stilesie, kobieta całkiem odsunęła na bok Xandera, nie mając czasu ani głowy do tego, by się z nim potajemnie spotykać. W chwili obecnej stawka była zbyt wysoka – wystarczył jeden błąd, jedna rozsiana w nieodpowiednim momencie plotka i jej ambicje, by zostać panią McGraw, mogły z hukiem legnąć w gruzach. Ophelia wiedziała, że nie może sobie na to pozwolić, toteż bez słowa wyjaśnienia przestała utrzymywać kontakty z Xanderem. Romans z nim traktowała obecnie jedynie jako zabawę, do której planowała wrócić, gdy sytuacja nieco się ustabilizuje. Ani przez chwilę nie pomyślała o tym, jak na taki obrót spraw zareaguje Clavell – to był jej pierwszy błąd.
Jak możesz się domyślić, Xander, w przeciwieństwie do Stilesa, nie był naiwny ani łatwowierny. Gdy tylko zrozumiał, co się święci, żarty się skończyły. Oczywiście zdawał sobie sprawę z tego, co Ophelia próbuje osiągnąć i w żadnym wypadku nie miał zamiaru jej tego ułatwiać. Zazdrość zrobiła swoje – zirytowany milczeniem Ophelii i wizją dojadania ochłapów po innym mężczyźnie, Xander nie zamierzał cofać się przed niczym. Chciał mieć Ophelię tylko dla siebie i nie sądził, by cokolwiek mogło go przed tym powstrzymać.
Clavell wiedział, że nawet jeśli Ophelia przez jakiś czas będzie się ukrywała przed ciekawskimi spojrzeniami, to jednak prędzej czy później będzie musiała wyjść do ludzi. Obydwoje wiedzieli, że Marshall nie jest typem kury domowej, którą w zupełności zadowalają kontakty z rodziną… Zwłaszcza, że owa rodzina w przypadku Ophelii była jedną, wielką, mocno naciąganą farsa.
W końcu nadszedł moment, gdy Ophelia i Xander spotkali się znowu. Clavell nie zamierzał owijać w bawełnę; rozzłoszczony obojętną postawą dawnej kochanki, w ostrych słowach dał jej do zrozumienia, co myśli o robieniu go w balona.



Szybko jednak okazało się, ze błaha, pełna oskarżeń kłótnia to najmniejszy z problemów Ophelii. Okazało się bowiem, że pomimo wszelkich nieporozumień, chemia między nią a Xanderem wcale nie wygasła, a wręcz przeciwnie – zdawała się gorzeć coraz silniej. Clavella napędzała złość i frustracja, natomiast Ophelia… Ophelia miała serdecznie dość grania dobrej żony i matki. Xander szybko stał się dla niej pokusą, której nie potrafiła się oprzeć.



Na pewno domyślasz się, co było dalej. Romans Ophelii i Xandera rozpoczął się na nowo, bardziej intensywny, płomienny i dziki niż do tej pory. Marshall stąpała teraz po bardzo kruchym lodzie – każda chwila spędzona z kochankiem oznaczała ryzyko, że jej przyszły mąż dowie się o wszystkim i to, na co tak ciężko pracowała, runie w jednej chwili. Ophelia zdawała sobie sprawę, że ryzykuje zbyt dużo – wszak gdyby wszystko się wydało, fortuna Stilesa przeszłaby jej koło nosa, zaś ona sama zostałaby z dzieciakiem do wychowania i zupełnym brakiem perspektyw. Tym razem jednak jej przekorna natura wzięła górę; przy tym aroganckim, butnym mężczyźnie Ophelia nie umiała myśleć racjonalnie. Wtedy liczyło się tylko nieposkromione, zwierzęce niemal pożądanie, biorące górę nad wszystkim innym. Stąpanie po krawędzi potrafiło być cholernie podniecające.



Na pewno zastanawia cię, co działo się z biednym Stilesem w czasie, gdy Ophelia wymykała się do kochanka. Nietrudno pewnie będzie ci zgadnąć, że McGraw w dalszym ciągu poświęcał się wychowaniu dziecka, które rosło jak na drożdżach. Rola ojca satysfakcjonowała go i cieszyła – córka była teraz dla niego całym światem i był w stanie poświęcić dla niej absolutnie wszystko. Być może to go ratowało – spędzając czas z dzieckiem w domu, nie mógł słyszeć, jakie plotki na temat jego żony znów zaczynają krążyć po mieście. Lepiej było dla niego, by nie wiedział.



Wkrótce nadszedł moment, w którym mała Sagrad przestała przypominać mały, różowy kokon i zaczęła wymagać więcej uwagi. Jak na ironię, im szybciej rosła, tym bardziej oczywisty stawał się fakt, że z wyglądu pod każdym względem przypomina swą oziębłą matkę. To, czy odziedziczyła po niej także charakter miało się okazać już niedługo.

shezza jest offline   Odpowiedź z Cytatem