View Single Post
stare 13.01.2013, 18:03   #257
Mile
 
Avatar Mile
 
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 619
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Simowe rodziny Mile18

Witam ponownie, dziękuję serdecznie za komentarze.

Dalsza część rodziny Kent ( nr 31 )


Weszliśmy do salonu, poprosiłam Barneya, żeby na mnie poczekał i poszłam się przebrać, dużo czasu zajęło mi przygotowywanie posiłku i nie zdążyłam. Założyłam swoją wyjściową długą suknię, przywiozłam ją sobie z Hong Kongu i właściwie jeszcze jej nigdy nie założyłam. Chciałam dla niego dobrze wyglądać. Zeszłam na dół.







- Gina … Gina, jesteś niezwykle piękna, gdybym wiedział, założyłbym garnitur – powiedział z zachwytem, nie powiem schlebiło mi to bardzo.



- Barney, dziękuję, nie musisz, świetnie wyglądasz w tym sweterku.
- Powinienem to przewidzieć, w końcu to proszona kolacja.
- Przestań, nie bierz do głowy.
- Cudownie wyglądasz, a ta nowa fryzura dodaje ci dużo wdzięku – powiedział i mnie czule przytulił.





- Dziękuję, chodź zjemy w kuchni, co prawda chciałam zjeść na tarasie, ale pogoda się tak szybko zmieniła - powiedziałam i poszliśmy do kuchni. Usiedliśmy do posiłku.



- Pyszne jedzenie, jesteś wspaniałą kucharką – pochwalił mnie.
- Dziękuję, cieszę się, że ci smakuje.
- Patrzę tak na ciebie i nie mogę się napatrzyć. Gina, właściwie dlaczego zawsze chodzisz ubrana na szaro lub czarno, w tym kolorze jest ci do twarzy.



- Moje dwa ulubione kolory czarny i czerwony. Nie wiedziałam, że to zauważyłeś, myślałam, że mężczyźni nie zwracają uwagi na takie rzeczy.
- Wszystko co dotyczy ciebie mnie interesuje, Gina.
- Och Barni, wzruszyłam się.





- Posprzątam talerze.
- Nie musisz. Zostaw to.
- Co to jest wrzucić naczynia do zmywarki, chociaż tak chcę ci się odwdzięczyć za wspaniały posiłek – powiedział z uśmiechem. Jaki on miły i uczynny.





Gdy zjedliśmy, poszliśmy do piwnicy na drinka. Jak zwykle Barney przygotował.
- Znakomicie komponujesz drinki, przepyszne.
- Dzięki, byłem na kursie z miksologii. Trochę poćwiczyłem, ale nie jestem specjalistą.
- Dla mnie jesteś – uśmiechnęłam się.
- Och ty manipulantko, przy tobie się rozpływam.







- Zatańczymy?
- Zawsze.







Wszedł młody, podszedł do baru i chwycił za drinka.
- Noah? - krzyknęłam.
- No co mam osiemnaście lat, mam pokazać dowód? - powiedział nie odwracając głowy.
- Nie, ale zdziwiliśmy się – powiedział Barney – co za to fryz?
- Zmieniłem image, fryzjerka powiedziała, że tak będzie mi lepiej – wzruszył ramionami.





Spojrzeliśmy na siebie i tańczyliśmy dalej. Noah siedział przez chwilę przy barze, po czym poszedł do jacuzzi.
- Zerwał z Deanną, zły jest – szepnęłam do Barneya.





- Co? Gina – powiedział ostro i przestał ze mną tańczyć – masz coś z tym wspólnego?
- Nie, ona go zdradzała z najlepszym kumplem, sam wcześniej to zrobił, to nie ja – zaczęłam się tłumaczyć, głupio mi się zrobiło, bo wyglądało na to, że to ja jestem ta najgorsza.





- Już się bałem. Chodź przytulę cię mój skarbie.



- Może pójdę do niego? Pewnie nie ma z kim pogadać po męsku?
- Dobrze, a ja pójdę po ciasto.

***
Barney poszedł do Noah, rozebrał się i wszedł do jacuzzi.



- Stary słyszałem o Deannie, współczuję, wiem jak baby mogą namieszać w głowie.
- Tsssaa – westchnął Noah.
- Zobaczysz znajdziesz jeszcze nie jedną laskę, uwierz mi znam się na tym.



- Wiem, tylko dlaczego z moim kumplem?
- To jest najbardziej wku...ce, byłem kiedyś w podobnej sytuacji.
- Tak?
- Tak, tylko, że doszliśmy do porozumienia z kolegą i zostaliśmy kuzynami, rozumiesz?
- He he he, ty to masz szczęście, zazdroszczę ci.
- Nie ma czego, z tego są same kłopoty, lepiej mieć jedną i tylko jedną, wtedy nie ma problemów.



- Ale ja miałem tylko jedną i co, jak to się skończyło?
- Bo to zła kobieta była. Musisz poszukać nowej.
- I tak w kółko?
- Spokojnie, na pewno w końcu trafisz na tą właściwą, nie przejmuj się. Głowa do góry.
- Dzięki za pocieszenie. A ty masz jakąś laskę?
- Ja? …. yyy, właściwie tak, ale to nie ważnie. Jak szkoła? Myślałeś już o wyborze uczelni?
- Nie, zaciągnę się do wojska, chcę jechać do Afganistanu.
- Co? Zwariowałeś? Wiesz jakie to niebezpieczne?
- Wiem, ale nie mam pomysłu co robić?
- Spokojnie, jest jeszcze dużo czasu. Może zajmiesz się rzeźbiarstwem? Widziałem, że masz do tego talent.



- Nie wiem, traktuję to raczej jako hobby.
- Przemyśl to, jak się postarasz, możesz wiele osiągnąć. Niektórzy, świetnie na tym zarabiają, pomogę ci jak będziesz chciał, mam parę kontaktów w tzw artystycznym świecie. Chyba Gina przyszła z ciastem. Idę.
- Ok.

***
Barney podszedł do mnie i powiedział:
- Słyszałaś, że Noah chce się zaciągnąć do wojska?
- Nie, o matko co on wymyślił, to po tym zawodzie miłosnym?
- Nie wiem, ale raczej, nie ma pomysłu na siebie, znam to, ja też się wahałem czym się zająć.
- Trzeba mu to wybić z głowy, porozmawiaj z nim jeszcze.









- Spokojnie, jest jeszcze czas, zanim skończy szkołę, na pewno z nim porozmawiam. Coś trzeba będzie chłopakowi zaproponować. Co to jest, przyjemnie pachnie.
- To ciastka limonkowe. Spróbuj – usiedliśmy przy barze.
- Ja też myślałam, żeby rozpocząć karierę w wojsku.
- Ty? - nie wiem czemu, ale jak to usłyszał zaśmiał się pod nosem.



- A co nie nadaję się?
- Nie, tylko …. .
- No powiedz to.



- Gina, nie zniósł bym tego, że wokół ciebie kręci się tyle facetów.



- Aha, to o to chodzi, bo myślałam, że wątpisz w moje możliwości – powiedziałam poważnie, ale już mnie to zaczynało bawić jak się wije i kręci, żeby mnie nie urazić.
- Nigdy nie wątpiłem w twoje możliwości w każdej innej dziedzinie, ale wojsko? To nie dla kobiet. Powiem szczerze, ty chudzinko nie masz szans.



- O nie, jak mogłeś? - zaczęliśmy się śmiać.
- Może wejdziemy razem do jacuzzi? Młody już poszedł, tylko ty i ja. Popluszczemy się trochę? – zapytał.
- Dobrze, tylko pójdę założyć strój kąpielowy – zgodziłam się i poszłam się przebrać.
Zanurzyliśmy się w wodzie. Wokół nas tańczyły bąbelki i para ciepłej wody.



- Gina, na serio chciałaś iść do wojska?
- Nie, ale muszę znaleźć jakąś pracę, nie mogę tak siedzieć w domu.



- A nie myślałaś o karierze dziennikarskiej? W końcu skończyłaś szkołę w tym kierunku.
- Ale co miałabym szukać tanich sensacji, jak te pismaki co piszą o moim ojcu?
- Nie, myślałem żebyś poprowadziła jakiś program w telewizji, jesteś piękna, elokwentna, masz głos, w którym można się zatopić, ludzie z przyjemnością by cię słuchali i oglądali.
- Barney, ty jesteś jak zwykle uroczy, ale nie widzę tam siebie.



- Barney, ty właściwie wiesz wszystko o mnie i o mojej rodzinie, a ja wiem tylko, że masz młodszą siostrę, nic nie wiem o twoich rodzicach. Powiedz mi coś więcej.
- Mój ojciec jest chirurgiem plastycznym, a matka anestezjologiem. Prowadzą klinikę chirurgii plastycznej w Bridgeport, jak wiesz to moje rodzinne miasto.
- O to świetnie! Jak będę potrzebowała, to się zgłoszę – zaśmiałam się.
- Gina, kotku ty nigdy nie będziesz potrzebowała żadnych operacji nawet jak będziesz siwą staruszką, jesteś niesamowicie piękna, przytulę się do ciebie dobrze? - powiedział i objął mnie ramieniem.
- Barney, bałamucisz mnie.







Siedzieliśmy w milczeniu przytuleni, rozkoszowaliśmy się swoją obecnością.
- Powiedz mi jeszcze o swojej siostrze – odezwałam się pierwsza.
- Moja siostra Nikki, ma 25 lat, jest artystką, rewelacyjnie gra na fortepianie, skończyła elitarne konserwatorium paryskie, koncertuje na całym świecie, startowała w konkursie Chopinowskim w Polsce, niestety nie wygrała, ale jest młoda i ma jeszcze szansę, już za trzy lata znowu podejdzie do konkursu. Opowiadała ciekawe rzeczy związane z wyjazdem do Polski, podobno ciekawy kraj i pełen serdecznych ludzi.
- Nigdy tam nie byłam, ja słyszałam bardziej o białych niedźwiedziach.
- Nie wierzysz chyba w te pogłoski, ja też tam nie byłem, ale wiem, że to cywilizowany kraj, nie jakaś dzicz. Może kiedyś tam pojedziemy razem?
- Barney, mielibyśmy gdzieś pojechać razem? Cudownie, uwielbiam podróże.
- To świetnie, jesteśmy umówieni - powiedział i uśmiechnął się do mnie.
- Tak, kochanie – powiedziałam i pocałowałam go delikatnie.





To wszystko na razie. Zachęcam do komentowania.
__________________

Ostatnio edytowane przez Mile : 13.01.2013 - 20:27
Mile jest offline   Odpowiedź z Cytatem