A co by mieli narzeczeni robić w ramach 'przygotowania się do ślubu'? Łazić za fotografami, DJami, wybierać salę ślubną itd, itp?
Mnie tylko szkoda, że nie było zaaranżowanej rozmowy o ślubie, wiecie, żeby Andree zaczął coś w stylu 'Charlie, kochanie, jesteśmy już długo zaręczeni, dzieci nam rosną... może czas na ślub?'

A potem
'- nie!
- no proszę!
- nie!
- no błagam!
- no... dobra.'
Może po prostu uznajcie, że to nie była przysięga sama w sobie, tylko dodatkowy tekst walnięty przez Andree
Panie Ciastku - jakbyś napisał 'jeśli', zamiast 'kiedy', to prawdopodobnie nikt by się nie czepnął, ale kto ich tam wie