View Single Post
stare 23.01.2013, 08:51   #112
Misiaa12
 
Avatar Misiaa12
 
Zarejestrowany: 24.11.2012
Płeć: Kobieta
Postów: 256
Reputacja: 10
Domyślnie Odp: Rodzinki by Misiaa12

Czas do chemioterapii leciał szybko, za szybko. Strach paraliżował mnie całą, marzyłam, żeby wszystko się już skończyło. Chciałam być już w domu z Sarah i Mattem. Musiałam się spotkać z moim dzieckiem, choćby na godzinę.
Z rana podczas obserwacji dostałam zgodę na wyjście do domu, następnego dnia z rana miałam z powrotem pojawić się w szpitalu.

Kiedy Matt się dowiedział, był szczęśliwy. Przyjechał po mnie i wróciliśmy do domu.
-Boję się, boję-szepnęłam mu do ucha kiedy weszliśmy do domu. Nasze twarze dzieliło kilka centymetrów.
-Jestem z tobą, kocham cię-odpowiedział. W tej chwili marzyłam o pocałunku, takim jak w filmach. By stracić głowę i nie myśleć o niczym.On chyba pomyślał o tym samym bo jego usta znalazły się na moich w tej samej sekundzie. Na początku całowaliśmy się delikatnie. Lekko muskając się ustami. Jego ręce znalazły się na mojej tali i przyciągnął mnie do siebie. Moje ręce owinęły mu się na karku, a palce wplotły się w jego włosy.

Pocałunek przerwała Sarah, która właśnie wstała. Podbiegła do mnie i mnie przytuliła. Nie chciała mnie puścić, wiedziała o powadze mojego przeszczepu i chemioterapii.
-Dzisiaj spędzimy wspólny dzień, zrobisz sobie wagary-uśmiechnęłam się do córki, a ona odpowiedziała tym samym.
-Dawno nie byliśmy na basenie, a to przecież nasza tradycja-krzyknęła z entuzjazmem i wyjęła z szafki swój strój kąpielowy.

Nie miałam serca jej odmawiać, udaliśmy się na basen. Wszyscy skakaliśmy z trampoliny, chwaląc się kto lepiej skoczył.

Oczywiście Matt ciężko trenował by być najlepszy. No, bo jak on mistrz skakania mógł być gorszy od kobiet.

Starałam się poświęcić małej całą swoją uwagę.
-Kto pierwszy wypłynie, ten przegrywa, ok?-zaproponowała zabawę Sarah.
- No nie wiem kochanie, przegrana boli- powiedziałam żartobliwie, a następnie obie zanurkowałyśmy pod wodę.

Pomimo tego, że byłam najlepsza w skokach nieraz zdarzały mi się wpadki. Miałam nadzieję, że nikt nie zauważy, ale Matt przyglądał się mi często, by znaleźć jakiś błąd dzięki któremu będzie chociaż trochę lepszy.

Następnie udaliśmy się na spacer po plaży. Matt dosłownie nosił mnie na rękach, co naprawdę rozśmieszało Sarah jak i przechodniów.

-Zrobisz coś dla mnie?-spytałam. Wiedział co mam na myśli, dlatego kiedy wróciliśmy do domu pomógł mi z włosami. Nie chciałam patrzeć na wypadające każdego dnia włosy.

-Co jest?-zapytał mnie Matt podchodząc do mnie i łapiąc za biodra.
-Uda się, uda się-powtarzałam. Łzy spływały mi strumieniami, czułam, że cały makijaż spływa mi ze łzami.
-Uda się-powtórzył po mnie i dostałam soczystego buziaka.

***************
4 miesiące później
Już po wszystkim. Przeszczep się przyjął, jestem już zdrowa. Jestem w domu, tu gdzie moje miejsce. Codziennie patrzę w lustro, ponieważ nie wierzę, że jestem zdrowa. To niesamowite, że już po wszystkim. Matt bardzo mnie wspierał i wspiera nadal. To był ciężki okres, ale przszliśmy go razem.

Nie odmawialiśmy sobie czułości. Czułam się atrakcyjna, pomimo chemioterapii. Nic się nie zmieniło, było jak wcześniej, nawet lepiej.

Nie muszę mówić, co działo się potem.






Wiem, że się nie popisałam. Nie rozwinęłam wątku choroby, co pewnie dałoby wiele emocji. Nie jestem specem, nie lubię komplikować aż tak życia simów. Nawet nie mam głowy, by jakoś dalej to rozwinąć. I tak Molly już dużo wycierpiała, dajmy jej już spokój
__________________
I waited for you ...
Misiaa12 jest offline   Odpowiedź z Cytatem