View Single Post
stare 30.01.2013, 20:40   #155
Słodki Pan Ciastek
 
Avatar Słodki Pan Ciastek
 
Zarejestrowany: 12.11.2012
Wiek: 23
Płeć: Mężczyzna
Postów: 527
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Życie Słodkich simów Pana Ciastka.

Uwaga! Bardzo przepraszam, ale do 16 odcinka nie ma zdjęć. Mam nadzieję, że nie przeszkodzi ci to w czytaniu (Nie wiem jeszcze czemu nie ma zdjęć prawdopodobnie usunęły mi się z imgura)


Dziękuje za komentarze i zapraszam do czytania.

Rodzina Johnson, Odcinek 15

Jak co dzień Rocki szukał Sam z Charlie. Nagle coś wyczuł...
- Mamo... muszę iść niedługo wrócę.- oznajmił.
- Okej, ale szybko. Sama sobie nie poradzę.


Chłopak pobiegł w stronę domu. Wyczuł nie daleko Sam. W tym samym czasie Sami schodziła po schodach, aby uciec tylnym drzwiami.




Chciała już wychodzić, lecz usłyszała kroki zbliżające się w jej stronę.


- Co ty tu robisz?!- spytał chłopiec.


- Ja, ja..- dziewczyna nie dokończyła, ponieważ uciekła, a Rocki pobiegł za nią.




Ale Rock się nie dał i zagonił ciocię do swojego pokoju.


Mały przemienił się w wilkołaka.


Zawył porozumiewawczo. Andree go nauczył jak może za pomocą wycia skomunikować się z nim.


I znowu przemienił się w człowieka.


Parę minut później do domu wbiegła Charlie mówiąc.
- Co jest?!
- Idź do mnie do pokoju to się przekonasz.
- Dobrze...- powiedziała niepewnie.


Jej oczom ukazała się... Sam
- Masz mi coś do powiedzenia.- powiedziała Charlie.
Dziewczynka nie odpowiedziała tylko dała do ręki Charlie 200zł i uciekła do swojego pokoju.


- Myślisz, że masz najgorsze życie. Masz dom, rodzinę, biedna nie jesteś. Wiem nie masz łatwego życia, ale sama go nie miałam, gdy miałam 5 lat zmarła moja mama. Pozostał mi tylko tata. Nie byliśmy bogaci, ale biedni też, lecz pieniądze się kończyły, a tata nie mógł znaleźć pracy. Z każdym dniem temat o mojej mamie zanikał. Tata znalazł sobie jędze. Nienawidziłam jej, a ona mnie. Nie dawała mi żyć, kazała mi się nieustannie uczyć. Przez to nie miałam przyjaciół. Zakolegowałam się z twoją... mamą i ona zmieniła całe moje życie, gdybym jej nie poznała... nie byłoby ciebie, Rockiego, a ja nie znałabym Andree.
Dziewczynka znów nic nie powiedziała tylko wstała z łóżka i przytuliła siostrę.


- Masz wiele do nadrobienia w szkole. Może się obie za to weźmiemy?- spytała Charlie.
- Jasne...




Samanta szukała zeszytów, a Charlie w tym czasie miała udać się do kuchni, aby tam na nią zaczekać. Jednak, gdy wychodziła zauważyła zmarzniętego Andree.
- Boże, gdzieś ty był? Nawet Sam zdążyła wrócić...- powiedziała z troską.
- Aaa. Nie bo to nie było przyjęcie tylko impreza i założyłem się z chłopakami kto dłużej wytrzyma w prysznicu kiedy leci zimna woda i strasznie chciałem to wygrać, więc doprowadziłem się do takiego stanu- po tych słowach kichnął i chciał pójść do sypialni, jednak Charlie go zatrzymała.
- Nie chcesz zobaczyć Sam?
- A tak. Nie muszę, pewnie wiele się nie zmieniła.- powiedział i wskoczył do łóżka.


No, a Debbie zaczęła więcej ćwiczyć...


Wreszcie doszła do celu.


Po tym poszła odpocząć, lecz długo to nie trwało.
Do pokoju wszedł Rock.
- Hej. Pomożesz mi w lekcjach?
- A Charlie i Andree co robią?
- Andree chory, a Charlie udaje, że pomaga w lekcjach Sam. To co pomożesz?
- No.. okej.
- Dzięki.


Następnego dnia dzieci udały się do szkoły, ale nie jest tak pięknie, ponieważ Andree ma humory.
- Co ty wyrabiasz!!!- zwrócił się do Charlie.
- O co ci znowu chodzi?

- Ta gówniara znowu zwieje!
- Nie mów tak o niej. I nie zwieje. Ja w przeciwieństwie do ciebie jej ufam, nawet po tym co zrobiła!


No, ale kłótnia nie była potrzebna, dlatego bo Toto odprowadzał Sam do autobusu.


Rocki jechał rowerem za autobusem ..


No i jeszcze Debbie coś tam pomagała.


Po szkole Rock wrócił grzecznie autobusem, ale Sami nie. Dziewczynka postanowiła pobiec na plac zabaw koło szkoły.


Huśtała się na huśtawce, kiedy nagle coś przewiało jej prze oczami. Jedyne co ją bardzo niepokoiło to, to, że znajdowała się niedaleko domu kiedyś poznanej wampirzycy. Postanowiła się odstresować i popatrzyć się na kolejkę.




Nagle coś ją popchnęło i poleciała pięć metrów dalej na ławkę.


Chciała uciekać, jednak było za późno.


Sam dostała czymś w głowę i upadła na ławkę.


Obudziła się wieczorem. Dostrzegła na swojej szyi dwie dziury. Bolała ją głowa. Wszystkie zmysły jej się wyostrzyły. Nie wiedziała co się z nią dzieje. Chciała wymiotować.


Natychmiast uciekła. Tym razem się jej udało.


Zbliżała się pełnia. Wszystkie potwory się ujawniały. Wróciła do domu. Chciała wygadać się Debbie, ale pełnia i wilkołaki źle na nią działają. Charlie, Andree i Rockowi nic nie chciała mówić. Jeszcze by ją po jakiś lekarzach wozili.


Weszła do pokoju i zauważyła jednego ze swoich misiów. Miała najgorsze obawy.


Umyła się i poszła spać.




Obudziła się w środku nocy. Chciała umyć się i ubrać. Tak zrobiła.
Po tym, gdy spojrzała na lustro ujrzała taki widok.
Już wiedziała czym jest.


Poszła do Debbie wszystko jej opowiedziała, a Debbie powiedziała.
- Wiem, że nie chcesz mówić tego siostrze i biorę to pod uwagę. Znam zaklęcie dzięki, któremu słońce nie będzie dla ciebie problemem, a krew..
- Jaka krew?!
- Uhh. Musisz ją pić. Na pewno słońce nie będzie ci przeszkadzać, a jeśli wyjdzie super to nie będziesz musiała pić krwi.
- Jak mogę wyczuć czy muszę pić krew, czy nie?
- Będziesz wiedziała, kiedy pić...


Po tym Debbie rzuciła zaklęcie.

C.D.N
__________________________________________________ _

Dziękuje za przeczytanie i zapraszam do komentowania.

Ostatnio edytowane przez Słodki Pan Ciastek : 24.03.2013 - 09:11
Słodki Pan Ciastek jest offline   Odpowiedź z Cytatem