View Single Post
stare 12.02.2013, 18:29   #348
Mile
 
Avatar Mile
 
Zarejestrowany: 19.04.2012
Skąd: Papeete
Płeć: Kobieta
Postów: 619
Reputacja: 10
Grin Odp: Simowe rodziny Mile18

Witam serdecznie i dziękuję bardzo za komentarze.

Dalsze losy rodzinki Kent ( nr 44 )

Foley wypił kawę w kantynie, porozmawiał z siedzącymi tam policjantami i poszedł do sali przesłuchań. Po jakimś czasie przyszła do sali Norma Commons, starszy aspirant, jej zadaniem było przysłuchiwać się rozmowie. Przywitała się z Johnem i usiadła. Foley telefonicznie poprosił oficera dyżurnego, żeby przyprowadził tutaj Rocco Genco z jego adwokatem Tedem Mosby. Po chwili weszli i John poprosił, żeby zajęli miejsca przy stole. Wszyscy usiedli.





Foley włączył podręczny rejestrator dźwięku i rozpoczął przesłuchanie:
- 14 października 2012 roku, przesłuchanie w sprawie oskarżonego Rocco Genco o napaść fizyczną na młodszego aspiranta Normana Greya. Oskarżonemu udziela pomocy prawnej adwokat Ted Mosby, obecny przy przesłuchaniu. Przesłuchanie prowadzi Komisarz John Foley i starszy aspirant Norma Commons. - Powiedział standardową formułkę i zwrócił się do Rocco. - Jest pan oskarżony o pobicie policjanta na służbie, jest świadek, który złożył zeznanie, powiedział, że pan wulgarnie się wyrażał o Normanie Greyu i po próbie uspokojenia pana przez poszkodowanego, rzucił się pan na niego z pięściami, czy chce pan coś dodać?
- To nie prawda, ten rudy policjant się na mnie rzucił, ja się tylko broniłem – odpowiedział Rocco.
- Broniąc się uszkodził pan mu szczękę i wywichnął bark?
- Ja mu nic nie zrobiłem, jak mnie brali do radiowozu, nic mu nie było. Kto robił tą obdukcję! - krzyknął.



- Spokojnie – powiedział Foley.
- Rocco uspokój się, ja będę mówił – wtrącił się Mosby – mój klient chce powiedzieć, że nie spodziewał się, że jego czyn może mieć tak dalekosiężne skutki, to był przypadek. Chcemy doprowadzić do ugody, przed rozprawą. Nie jest notowany, sędzia to weźmie pod uwagę.
- Dobrze, załatwi to pan z prokuraturą i z sędzią, ja ze swojej strony złożę dokumenty, tylko chcę wiedzieć, czy Genco przyznaje się do winy czy nie? Musi podpisać protokół. Do rozprawy pozostaje w areszcie.
- Przyznaje się do nieumyślnego uszkodzenia ciała poszkodowanego, podkreślam nieumyślnego – odpowiedział Mosby.
- Dobrze, to wszystko w tej sprawie. Teraz chcę zapytać o dzień 4 października tego roku, co pan w ten dzień robił? - Foley znowu zwrócił się do Rocco.



- Nie mogę sobie przypomnieć. Jakie to ma znaczenie? - odpowiedział Genco z lekkim uśmiechem.
- Prowadzimy sprawę o zabójstwo Fabiana Kenta, był pan widziany w Riverview. Mamy potwierdzenie od naocznych świadków, że wdał się pan w bójkę z Kentem. Możemy zgadywać jak ta bójka się skończyła.
- Chwileczkę! - Przerwał mu Ted Mosby. - Chce pan oskarżyć mojego klienta o zabójstwo Kenta? Jakie ma pan dowody?



- Właśnie – wtrącił Rocco.
- Wiemy, że pana klient przebywał w tym czasie w Riverview, kiedy zaginął Fabian Kent, na pewno był widziany w trakcie ostrej wymiany zdań z Kentem i podczas bójki, świadkowie na podstawie zdjęcia potwierdzają jego osobę, dodatkowo będziemy organizować okazanie, są to wiarogodni świadkowie, którzy złożą zeznania w sądzie. W celu weryfikacji tych zeznań pan, panie Genco powinien nam powiedzieć, gdzie przebywał w ten feralny dzień? Czy ma pan na ten dzień alibi? Powiedzenie prawdy leży w pana interesie. Dzisiaj jest 14 października, minęło raptem 10 dni, chyba nie tak trudno sobie przypomnieć?
- Nic nie mów! - Mosby syknął do Rocco. - Chcę przeczytać raport przesłuchania świadków, dopóki nie zapoznam się ze sprawą, mój klient nie udzieli żadnej informacji.
- Dobrze, powiem jeszcze tylko, że Genco jest jedyną osobą, od której nie mamy jeszcze materiałów do badań, musimy porównać ślady znalezione na ciele denata, chciałbym prosić o wymaz w celu zbadania DNA. Możemy to teraz zrobić, jest w tej chwili odpowiednia osoba.



- Pozwoli pan, że najpierw zapoznam się ze sprawą – odparł adwokat.
- Wie pan doskonale, że możemy pobrać taki materiał, bez zgody pana klienta, gdy tylko prokuratura wyda akceptację, w tej chwili Rocco Genco jest naszym jedynym podejrzanym. Więc proszę nie utrudniać, to przyspieszy i ułatwi sprawę. - Na koniec powiedział z lekką ironią, patrząc mu w oczy.



- Dla kogo ułatwi, dla tego ułatwi, dopóki pan nie będzie miał potwierdzenia z prokuratury i nakaz od sędziego, ja mogę się spokojnie zapoznać z aktami – mówił Mosby, nerwowo wycierając pot z czoła.
- Oczywiście, proszę bardzo, wobec tego kończymy. Koniec przesłuchania.
Foley zadzwonił po policjanta i wyprowadzono Rocco do celi. Mosby powiedział, że musi wyjść na chwilę do toalety i że zaraz wróci po dokumenty.

***
Mosby stanął przed lustrem w toalecie.



„Boże, już po nim, jeżeli DNA się potwierdzi, jego ojciec mnie zabije, już nie raz mi groził, co tu robić? Po co ja się zwracałem o pomoc do rodziny Genco? Dla tych kilku wygranych spraw? O kurczę w areszcie rusza sumienie. Mogłem wieść spokojne życie zwykłego prawnika, zajmować się rozwodami i mieć święty spokój.” Intensywnie myślał, umył ręce i przetarł twarz. Gorąco mu się zrobiło.



„Może jeszcze się da odkręcić to badanie? Co tu robić? Ten gnojek zabił Kenta? Najbardziej znany pisarz od 20 lat i akurat Rocco go zabija? Czy mu odbiło? Ale ten cymbał pewnie nawet nie wiedział kto to jest. Co za idiota i dlaczego to zrobił? Nic mi nawet nie powiedział, że jest w to zamieszany. To prestiżowa sprawa dla Foleya, nigdy nie odpuści, hmm … może uda się dotrzeć do któregoś z pracowników i podmienić próbki? Dobra, zorientuję się w dokumentach i coś trzeba będzie wymyślić. To ja muszę ratować skórę, nie Genco, on już jest stracony, jak tylko się badania potwierdzą. Ława przysięgłych nie będzie miała litości. Trzeba coś znaleźć na Foleya, może gdzieś są braki w dowodach? Jak nie, to są jeszcze inne możliwości, hmm … jest tylu cyngli, którzy mają na pieńku z panem komisarzem. Najpierw muszę zadzwonić do Lucy.”
Wykręcił numer i zaczął konspiracyjnie szeptać do telefonu.





- Lucy kochanie, zbierz wszystkie najpotrzebniejsze rzeczy i jedź w to miejsce. Tak to jest ten moment, musisz jechać tam gdzie ustaliliśmy, jesteś w niebezpieczeństwie. Tak, wiem że cię zawiodłem, przepraszam. Zabierz tylko najpotrzebniejsze rzeczy, nie bierz za dużo, resztę dokupimy na miejscu. Lucy nie płacz, proszę cię pośpiesz się, każda sekunda jest teraz na wagę złota. Lucy błagam, uspokój się, szybko, ja się do ciebie za godzinę odezwę. Błagam cię to dla naszego dobra, jedź i nie zatrzymuj się. - Powiedział na koniec i rozłączył się.
Doprowadził się do ładu i poszedł z powrotem do sali. Wziął dokumenty i usiadł poczytać.



***
Komisarz, po tym jak wydał dokumenty Mosby'emu, powiedział do Normy aby już sama się nim zajęła. Stwierdził z zadowoleniem, że na dziś wszystko zrobił i może iść do domu.





Wsiadł do samochodu, pojechał na szybki obiad do restauracji. Już myślał o dzisiejszym wieczornym spotkaniu z Nikki. Sam się do siebie uśmiechał. „Co się dzisiaj wydarzy?” Pomyślał rozmarzony. Zarumienił się.

Koniec tego odcinka, zapraszam do komentarzy.
__________________

Ostatnio edytowane przez Mile : 12.02.2013 - 18:32
Mile jest offline   Odpowiedź z Cytatem