Ach, szkoda, że Christoper nie żyje, był z Dorothą taki szczęśliwy, przeżywali drugą młodość, a teraz... Nie no, naprawdę, to takie smutne

Dobrze, że Dorotha zmieni na chwilę otoczenie, na pewno jej to trochę pomoże.
Z jednej strony rozumiem Stevena, że się o Lanę martwi, no ale bez przesady... według mnie bardziej powinien się cieszyć z tego, że ukochana ma możliwości rozwoju, że jej kariera nabiera tempa. A może nie tylko się martwi, ale również przez ten czas za bardzo za nią tęskni?

Czekam na ciąg dalszy.