Jak to dobrze, że Barney się uspokoił i zostawił Ashę. Jednak jakiś głos na szczęście przemówił mu do rozumu. Ale jakoś tak zraziłam się do niego, choćby z tego powodu, że jednak był z Ashą tak blisko, wcześniej się nie opanował. I szkoda mi też z tego powodu Giny. Wierzy, ufa mu, jednak to zdarzenie z Asnathi może mocno odcisnąć się na ich związku ( o ile Gina się dowie... )
Mia ma słodką rodzinkę :3 Tacy wszyscy są mili i sympatyczni. A Noah trochę mnie zaczyna wkurzać. Myśli tylko o spadku, mieszkaniu i samochodzie? Rozumiem, jest młody i nie może się tego doczekać, ale tak jakoś... nie takiej reakcji się spodziewałam...
Niefajnie by było, jakby Gina z Barneyem zamieszkali w tym domu, będzie mi się zawsze niemiło kojarzył z Ashą :< No ale, pewnie Gina się ucieszy z takiej chaty ^^.
A co do tego tempa akcji... wg mnie jest dobrze, bo wszystko potrzebuje odpowiedniego wprowadzenia i wytłumaczenia.
Czekam na dalszą, ciekawą część