View Single Post
stare 26.03.2013, 16:04   #11
Charionette
Admin Emeryt
Admin Kumpel
 
Avatar Charionette
 
Zarejestrowany: 28.03.2008
Wiek: 29
Płeć: Kobieta
Postów: 4,025
Reputacja: 18
Domyślnie Odp: Zwyczajne przygody niezwyczajnej rodziny Charionette

Odcinek II

Dzisiejszy poranek w akademiku był, delikatnie mówiąc, ciężki. Impreza skończyła się nad ranem. Co niektórzy odważni pokusili się o wstanie na zajęcia i chodzili po korytarzach jak duchy. Chociaż nie, duchy nie zabijają zapachem! Gdy Stella stanęła w drzwiach swojego pokoju zobaczyła armię cuchnących zombiaków. Postanowiła więc po cichutku wymknąć się do łazienki. Niestety jej misterny plan upadł, tak jak ona sama. Potknęła się o jakieś pudło i z głośnym hukiem wylądowała tyłkiem na podłodze.

Zombiaki od razu się zainteresowały i spojrzały na Stellę jak sępy na mięso.
- Tyyyy pacz, ona się wywaliła przez twoje pudło z cennymi rzeczami. – odezwał się dziwny gość do równie dziwnego jegomościa.
- No właśnie widzę. Jeśli coś tam uszkodziła jest martwa.
- Białego proszku nie da się uszkodzić idioto, hahahaha. – powiedział inny.
- A co ty o tym wiesz, gówniarzu? – właściciel owego pudła podniósł głos.
- Wiem więcej niż ty. Tobie to już koka mózg wyprała.
Panowie rzucili się sobie do gardeł, a Stella tak siedziała na tej podłodze z rozdziawioną ze zdziwienia buzią. Czuła się jak w cyrku: małpy, wszędzie małpy. No ale w końcu wykorzystując zamieszanie podniosła się i wróciła do swojego pokoju. W totalnym szoku dokonała toalety na łóżku, przy pomocy małego lusterka. Spojrzała na zegarek. Jeszcze chwila i znowu się spóźni. W pośpiechu złożyła łóżko, z którym się nie zaprzyjaźniła.

To spowodowało, że była jeszcze bardziej spóźniona. Chwyciła więc jakieś notatki, kartki i inne takie z biurka i zbiegając po schodach pakowała je do plecaka. Na końcu drogi wpadła na nią jakaś Azjatka. Cała zawartość plecaka wysypała się. Także to, co przykuło uwagę dziewczyny.

- Kto to? Twój boy? Widzę, że gustujesz w starszych. Pewnie lecisz tylko na kasę.
- Nie twój interes. – burknęła Stella i wyrwała jej zdjęcie.
Całe zajście z oddali obserwował Greg. Wybiegł za dziewczyną. W ostatniej chwili udało mu się ją zatrzymać.
- Eej, Stella zaczekaj. Nie przejmuj się nią…

- Wybacz śpieszę się, nie chcę wiedzieć co masz mi do powiedzenia. Cześć. – Stel wsiadła na rower i pognała na uczelnię.
O czternastej skończyła zajęcia, a do następnych jeszcze dwie godziny. Postanowiła, że wstąpi do jakieś kawiarni. Akurat jedna była w pobliżu. Weszła do środka, zamówiła małą czarną i wyjęła notatki z wykładu. Po kilku minutach poczuła, że ktoś się na nią gapi.

Zobaczyła przystojnego chłopaka. Odruchowo sprawdziła czy umazała się pastą do zębów. Wszystko jednak było w porządku, a chłopak nadal mierzył ją wzrokiem. Postanowiła zignorować to, bo przecież i tak nie wiedziałaby jak się zachować. Nigdy nikogo nie miała, nikt się do niej nie zalecał. Zresztą patrząc na jej wygląd, trochę nie ma się co dziwić. Wróciła do swojego medycznego świata. Totalnie ją to wkręciło, aż zegar na ścianie pokazał godzinę wykładu. Spokojnie wstała z miejsca, chciała zdjąć plecak z oparcia krzesła, a wtedy krzesło… przewróciło się. Zwróciła uwagę wszystkich siedzących w kawiarni. Przystojny chłopak od razu zerwał się z miejsca i przybiegł jej pomóc. Razem schylili się po krzesło i stuknęli się głowami. Chłopak podnosząc się w pośpiechu śmiał się głośno.

Stella jak zwykle z tym swoim kretyńskim wyrazem twarzy siedziała na podłodze. Oprzytomniała, gdy chłopak podał jej rękę i rzekł:
- Jestem David.
Stella podniosła się, chwyciła plecak i wybiegła, nie płacąc rachunku. Szybko znalazła się na wykładzie. Nie mogła się jednak na nim skupić. W myślach wciąż plątał się David. Przystojny, szarmancki, inny niż reszta. Tylko dlaczego zachowała się jak nienormalna i uciekła? To też nie dawało jej spokoju. Mogła mu chociaż podziękować, coś powiedzieć, cokolwiek. O nieeee!!
- Rachunek! – krzyknęła Stella wyrywając się z amoku.
Wszyscy, łącznie z profesorem spojrzeli na nią.
- Panno Williams, wszystko w porządku? – zapytał, przerywając wykład.
- Tak, przepraszam. – odpowiedziała skruszona Stella.
Przez resztę wykładu słyszała wokół siebie śmichy chichy. Czuła się tam paskudnie. Każdy się na nią patrzył. W końcu, gdy udręka dobiegła końca, wróciła do akademika. Było tam pusto, spokojnie i miło. Wstąpiła do kuchni, gdzie zjadła chleb z dżemem i poszła do swojego pokoju. Loreen mizdrzyła się przed lustrem i rozmawiała przez telefon:
- Co ty? Krzyknęła to na wykładzie? Hahaha! Co na to psor? Nie wkurzył się? Ma dziewczyna fory, no nie. Ona to w ogóle dziwna…Ciągle zakuwa, gdy nie wejdę ona zawsze w książkach. Nudziaa – blondyna lekko przekręciła głowę i zobaczyła Stellę i głupkowato się uśmiechnęła.

– Muszę kończyć, buziaaaaki. – rozłączyła się. – Heej Stelciu, jak ci minął dzień? Mam nadzieję, że dobrze.
- Tak, dobrze. – rzuciła Stella szukając odpowiedniego podręcznika.
- Serio? Będziesz się teraz uczyć? Dziewczyno wrzuć na luz. Zrobiłabyś coś z tymi włosami, ciuchami, wymalowałabyś się czy coś.
- Daj mi spokój! – Stel lekko podniosła głos.
- Jak sobie chcesz. Ja spadam, narka. Super impreza się kręci w męskim akademiku.
- Po co mi to mówisz? Przecież wiesz, że nie pójdę.
- Heheh, no wiem. Ale chciałam ci smaka zrobić. Paaa – wyszła.
- A może tam będzie ten David? Podziękowałabym mu. – rozmyślała na głos Stella. – Nieee i tak go tam nie znajdę, to idiotyczne. Ucz się lepiej.

Charionette jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.