Komentuję!

Po pierwsze, niesamowicie cieszę się, że wróciłaś z nową historią. Ta wydaje się mniej przepełniona absurdami, chociaż znając Ciebie, to Stella jeszcze nie raz upokorzy się w bardzo zabawny (no, nie dla niej...) sposób.

Strasznie mi przykro, że ona tak olewa tego ciemnoskórego. Serio, wydaje się mieć dobre intencje.

A ten David... Cóż, jej reakcję pominę. Ciekawe, czy następnym razem jak wpadnie do tej kawiarenki nie będą wymagali od niej uregulowania długu.

Generalnie jak zwykle będę fanką Twego story i czekam na więcej.