Zaglądam.

Cieszę się, że znów piszesz. Jak przeczytałam imię Lemon, to od razu pomyślałam o simce Kicaja. Zbieg okoliczności?

Nathalie to wredna picz, nic dziwnego, że jej własna córka jej nie kocha. Kto by kochał!
Ciekawe, co z ojcem małej.. ;>
Tak czy siak, czekam na ciąg dalszy.
Zdrowiej. :*