mile - No widzisz, wzorowałam się troszkę na XXI wieku, gdy modniejsze dla gwiazd są operacje plastyczne i efekt masakra xd Poważna z czasem, ale tak to pełna humoru

Dziękuję, egzamin poszedł bardzo dobrze
A ja już się biorę za następną część. Miłego czytania ! Odcinek może być nieco krótszy, sorry. :>
~*~*~*~
Za oknami w Bridgeport panowała ponura jeseń, zaś w domu rodziny Savage panowała ogromna radość. Był to dzień urodzin Lemon i Patricka. Julia ze łzami w oczach patrzyła na swoją przyszłą córkę oraz synka. Była dumna z 14-sto letniej Lemon oraz rocznego Patricka. Gdyby nie oni, jej życie byłoby raczej... nudne. Chłopczyk nie chciał prezentu, był szczęśliwy, dzięki matce i kuzynce. I to był dla niego największy prezent, posiadanie rodziny pełnej miłości, troski i wzajemnego rozumienia się. Nastolatka zaś otrzymała niespodziewany prezent - remont jej pokoju. Wchodząc do odremontowanego pokoju, była zachwycona. Nad jej łóżkiem wisiał plakat jej ulubionej piosenkarki - Nelly ! A żeby miłe wspomnienia wracały do Lemon, zostawiono ulubionego pluszaka, który siedział na komodzie oraz naklejkę z drzewami. Jej radość była ogromna. Czule przytuliła ciocię, po czym szepnęła.
-
Ciociu, nie trzeba było. Dziękuję bardzo !
-
Ależ proszę. Przecież już nie jesteś dziewczynką. Tylko nastolatką. Więc jakiś remont się przydał, prawda ? - kobieta obdarzyła dziewczynę ciepłym uśmiechem.
Ale to nie był koniec prezentów dla Lemon. Dziewczyna otrzymała od cioci pieniądze na fryzjera oraz nowe ciuchy. Szał zakupów sprawił, że była zadowolona ze swojego nowego image'u. Wampiry raczej są buntownicze, ale Lemon jest kompletnym przeciwieństwem. Jest całkiem grzeczną dziewczyną, która z miłością oddaje się do nauki, cioci i kuzyna.
Kiedy Patrick urósł, dziewczyny zrozumiały, iż chłopczyk wydaje się o wiele fajniejszy niż zwykłe niemowlę w kocyku. Maluch był bardziej ciekawy świata, i zawsze uśmiechał się do rodziny. Był raczej spokojny, kochał się bawić, ale przede wszystkim starał się nie denerwować mamy. Tymczasem, Julka zafundowała sobie remont pokoju i kupienie laptopa. Teraz, gdy Lemon dorosła i może spełniać połowę jej obowiązków, ona mogła w końcu założyć własnego bloga, w którym opisuje swoje codzienne, sielankowe życie. Ulubionym zajęcie nastolatki jest usypianie Patricka wieczorem. Wtedy w mgnieniu oka, jak profesjonalna opiekunka, przewija mu pieluszkę, karmi go, przebiera go w świeżą piżamkę, bo czym czule wkłada go do łóżeczka.
-
Pamiętaj Patrick. Sen jest najważniejszy, więc musisz dużo spać. Ja również. Śpij dobrze, mój mały smoczku. - wtedy maluch patrzy smutno na Lemon, po czym zasypia. Dziewczyna zawsze z uśmiechem na twarzy opuszcza mały pokoik chłopca.
Rankiem, Lemon wstaje zawsze o 4:00 rano. To już u niej normalne. W ten czas potrafi ubrać się, przejrzeć się pod lustrem, przygotować śniadanie dla niej i ciotki, poprzypominać sobie, czy wszystko ma się do szkoły, z czasem zaopiekować się wyspanym maluchem, żeby nie budzić bezsensownie Julkę. Po długich minutach przeglądania się w łazience, dołączyła do śniadania z ciocią.
-
Lemon, o której dziś kończysz lekcje ?
-
O 14-stej, a co ?
-
Będę w szpitalu trochę u twojej matki siedzieć. Jak wyjdziesz, masz pojechać rowerem i nas odwiedzić. Matka ma ci coś do powiedzenia.
-
Dobrze. - uśmiechnęła się Lemon, po czym zjadając swoją porcję surówki, spojrzała na zegarek, po czym pospiesznie dodała -
spóźnię się do szkoły. Cześć ciociu !
-
Ucz się dobrze !
Julka planowała wyjść o 11-stej. W samą porę ogarnęła się z zmyciem naczyń, porannym prysznicem, nakarmieniem, ubraniem Patricka. Tego dnia było nieco zimno, więc chłopca ubrała wyjątkowo ciepło. Troszczyła się o jego samopoczucie oraz zdrowie. W końcu myśląc, iż wszystko zrobiła, ubrała się, włożyła do wózka Patricka i wyruszyli spokojnym krokiem w stronę szpitala. Maluch był bardzo ciekawy. Na twarzy bez przerwy gościł uśmiech, a jego paluszki wskazywały na prawie wszystko.
Dochodziwszy do szpitala, weszła spokojnie. Ponownie zrobiła, to co ostatnio : spytała się, gdzie siostra, pielęgniarka odpowiedziała, i znowu poinformowała, że trwają badania.
"Musi być poważne", pomyślała. Gdy była już na miejscu, zdjęła kurtkę sobie i maluchowi, po czym ku jej zaskoczeniu, lekarze wyszli i mogła wejść spokojnie odwiedzić Nathalie.
-
Znowu badania ?
-
Tak. Nie dają mi spokoju. - mruknęła niezadowolona Nathalie. Spojrzała na Julkę. Jej oczy zeszkliły się, a na jej tęgi policzek leciały łzy. Usiadła na progu łóżka. -
To jest mój piękny siostrzeniec ? Ten piękny siostrzeniec, u którego urody wcześniej nie widziałam ?
-
Tak, kochana siostro. - uśmiechnęła się Julka, całując chłopczyka w czoło. -
Szkoda, że dopiero teraz to zauważyłaś.
-
A jak moja córka ?
-
Spotkasz się z nią. Umówiłam się, że przyjedzie po szkole tutaj.
-
Już jestem ! - krzyknęła radośnie Lemon, która z uśmiechem spojrzała na ciotkę.
-
To Lemon zdejmij kurtkę, i zostawię cię tu z matką. - odparła z spokojem Julka. W gardle czuła gulę, zaś jej ciało oblał pot. Bała się na reakcję dziewczyny. Czy porozmawia z mamą, czy odmówi rozmowy ?
-
Cieszę się, że cię widzę. Wyrosłaś na piękną pannicę. - zachwycona widokiem nieco doroślejszej córki zaczęła rozmowę.
-
Już masz ze mną ochotę rozmawiać ? Nie myśl, że nie zapomniałam o tym, jak mnie zaniedbywałaś. A teraz masz za to zapłatę, a ja z ciocią cierpienie. Leżysz w szpitalu.
-
Lemon, ja chciałam ci powiedzieć, że przepraszam. Już wiem, że tego nie odwrócę. Żałuję, że ignorowałam ciebie. Pierw uznawałam cię za naprawdę nudne dziecko, ale teraz zrozumiałam, że gdy urosłaś, że bardziej cię pokochałam.
-
Wiem, mamo.
-
Jak możesz wiedzieć ? Żyłaś w kłamstwie. Pomyślałam, że tak nie może być. Rozmawiałam z Julką.
-
Ciekawe o czym ? Też ją tak przepraszałaś ?
-
Owszem, ale podjęłyśmy też ważną decyzję. Julka przejmie moje prawa rodzicielskie do ciebie. Od teraz jestem dla ciebie nikim, a twoja ciocia już nie jest ciocią. Tylko twoją mamą.
-
Ale ma..
-
Już nie mamo. Tylko Nathalie.
-
Dla mnie jesteś jeszcze mamą ! Nie wiesz, jak ja się martwię ! Dlaczego mi to zrobiłaś ? Dlaczego ? Chcesz zostawić mnie, twoją siostrę, siostrzeńca ?
-
Nie wiem, co powiedzieć. - Nathalie, cała w łzach czule przytuliła swoją pierworodną. -
Kocham cię. A teraz idź do domu. Ucz się dobrze.