A mi się postawa Foley'a spodobała. Z jednej strony taki romantyczny i nieśmiały, a z drugiej stanowczy z niego facet! To dobrze, bo nie da sobie byle jakiego kitu wcisnąć.
Ciekawe co wymyśli Ted, aby wyciągnąć Rocco z więzienia. Wydaje się to praktycznie niemożliwe, więc nie wróżę mu sukcesów w tej sprawie... No i już mi go szkoda. No chyba, że znowu zwieje, ale tym razem w jakieś miejsce, gdzie nikt go nie znajdzie... hmm, może do Trójkąta bermudzkiego ;p. No i jeszcze nie ma świadomości co się stało z jego dziewczyną.
Haha, śmiać mi się chciało jak Angel uciekł gdy John chciał z nim porozmawiać... Ciekawe czy on sam nie zwieje, bo coś się szykuje na niego widać.
No i co oni chcą zrobić z Barney'em? Nie podoba mi się to :<
Czekam na kolejny odcinek