View Single Post
stare 06.04.2013, 09:42   #244
Słodki Pan Ciastek
 
Avatar Słodki Pan Ciastek
 
Zarejestrowany: 12.11.2012
Wiek: 23
Płeć: Mężczyzna
Postów: 527
Reputacja: 14
Domyślnie Odp: Życie Słodkich simów Pana Ciastka.

Dziękuje za komentarze i zapraszam was do czytania.

Rodzina Johnson, Odcinek 23

Jak zwykle siedziałam w ponurej celi. Do jedzenia miałam tylko jogurt i kawałek chleba, który rzuciła mi Joanna z litości. Może jest w tej kobiecie choć trochę skruchy?
Ostatnio przeprowadzili mnie do innej celi, żebym się umyła. Była tam moja szczoteczka i nędzny prysznic. Miałam się myć pośród mężczyzn, którzy niby mnie pilnują. Skończyło się to na tym, że wyssałam z nich trochę krwi, ale tak, żeby nie umarli. Zasnęli, a ja miałam czas na umycie się. Potem odprowadzono mnie do pierwszej celi i tak jestem tutaj.
Nagle usłyszałam pukanie o ścianę. Miałam nadzieję, że to ktoś normalny.
- Jest tam kto?- spytał tajemniczy głos. Wydawał mi się znany, ale nie do końca.
- Tu Sam. Sam Johnson. Ratunku.- odpowiedziałam.
Po paru minutach intensywniejszego walenia w ścianę osoba za ścianą, wyrobiła dziurę. Wiedziałam, że znam osobę po drugiej stornie. To Beck!


- Cześć mała.- powiedział seksownie.
- Przestań do mnie tak mówić. Jeśli już musisz to znajdź sobie szybko szpital i miejsce na cmentarzu. Wezwij pomoc. Gdzieś ty w ogóle był?!
- Każesz mi teraz schodzić?
- Tak!
- Jestem na setnym piętrze. Chyba setnym, jak nie wyżej!
- Oszalałeś?!
- Najwyraźniej.
- Ho ho, ho. Jakie słodkie dzieciaczki.-usłyszałam głos Joanny momentalnie się odwróciłam.


Wyjęła z płaszczu różdżkę. Jak wiać umiała to i owo. Moja "matka" miała rację, każdy w bractwie to umie. Joanna celowała we mnie i w Becka. W kogo innego by miała?
- Przestań!!- krzyczałam, ale nie usłyszałam odpowiedzi.


Beck znikł wśród światła.


Joanna skierowała potem swoją różdżkę w ścianę. Wyczarowała sobie drzwi. Za ten czas do niej podbiegłam i wyjęłam wystający klucz do mojej celi.




Wyszła i jak Beck zniknęła w żółtym świetle


Otworzyłam kraty i wyszłam z brudnego pokoju. Poczułam się strasznie dziwnie. Od razu z moim wyjściem zmienił się kolor światła, była zupełnie inna kolorystyka ścian i mebli. Wiedziałam, że jestem na dobrej drodze do ucieczki.


W kącie zobaczyłam szkielet. Wolałam nie sprawdzać czy sztuczny czy może prawdziwy, ale wzbudzał we mnie dreszcze. Przede mną stały regały z tabliczkami.




Weszłam do regału z tabliczką "Rodzina Johnson". Można spostrzec, że nie byliśmy jedyni na oku bractwa.


Patrzyłam na tytuły książek. Widziałam nazwy typu: "Pierwsze kroki Sam", "Przemiana Charlie w wilkołaka", "Zabawa Sam", "Pierwsze dawka krwi, którą zażyła Sam", "Przemiana Rocka" lub "Praca Andree" i wiele innych.
Zobaczyłam biurko, a na nim kupę żelastwa, narzędzi i plan naszego domu. Wzięłam twardy złom i nie wiedząc czemu zaczęłam go rozwalać. Czułam, że mogę coś tam znaleźć.





Przeszukałam również szuflady i znalazłam coś ciekawego. Fiolkę z etykietką "Woda z jeziorka Charlie". Była kolory fioletowego co bardzo mnie zaciekawiło. Przecież to woda?
Otworzyłam ją, a z niej wyłoniła się postać. Podobna ona była do Charlie. Długo się nie zastanawiałam bo od nadmiaru wrażeń zemdlałam. Można powiedzieć, że trudno przyjmuje niektóre sytuację, ale nawet ja nigdy czegoś takiego nie widziałam. Po prostu było dla mnie to trudne do przyjęcia i to tyle...




C.D.N
__________________________________________________ _________

Dziękuje za przeczytanie i nie pogardzę komentarzami

Ostatnio edytowane przez Słodki Pan Ciastek : 06.04.2013 - 09:57
Słodki Pan Ciastek jest offline   Odpowiedź z Cytatem