Odcinek wyszedł naprawdę świetny!
Żal mi całej rodziny, żal mi Barneya, który strasznie przeżywa śmierć Fabiana. Dodatkowo Ginie czy Mii nie jest łatwo przez zainteresowanie fotoreporterów. No tak, niektórzy dziennikarze nie mają litości... Dla sensacji będą pewnie codziennie zakłócać spokój rodziny.
Gina nie czuje już teraz nic do ojca - szkoda. Kiedyś był dla niej autorytetem i wzorem do naśladowania, wzorem ciężkiej pracy, a teraz stał się kimś zupełnie obcym... Tak bardzo kłamał, tyle ukrywał przed rodziną. W sumie, to nie dziwię się Ginie, że się na nim zawiodła.
Noah jakoś tak dziwnie przeżywa żałobę po ojcu... chyba bardziej interesuje go dziewczyna i jego własne życie niż pogrzeb rodzica. Przynajmniej takie odnoszę wrażenie...
Mii bardzo współczuję, ale wiem, że to silna kobieta i niejedno zniesie.
No i dochodzimy do najważniejszego, czyli co ten podstępny Ricco chce zrobić z Barneyem :< Nie ma czystych intencji na 100 %, dodatkowo jest z kumplem... Dobrze, że Gina się zorientowała i ma w planach zawiadomić Foleya, teraz nie ma co czekać, trzeba działać.
Jeżeli te dranie zabiją Barneya lub zrobią mu krzywdę, to biedna Gina będzie miała przerąbane na całej linii x.x
No i tyle... niecierpliwie czekam na next