Noah nie chciał zrazić od siebie Yvette, za to skutecznie od siebie zraził mnie.. Może i ma dowód i kasę, ale w środku wciąż jest małoletnim smarkaczem, co zresztą udowadnia całym sobą.
Wykorzystuje porwanie Barneya i zmartwienie Giny, żeby wziąć jej brykę. Co z niego za brat, ja się pytam? Zachowuje się jak kompletny szczeniak, napalił się na ładną panienkę i własną chatę i myśli, że to go czyni dorosłym? Szczeniak, powtarzam, szczeniak. Przydałaby mu się odrobina empatii i rozumu, niestety, tego za kasę po tatusiu się nie kupi. Matko, tak chciałam, żebyś rozwinęła bardziej jego postać, a kiedy to zrobiłaś, wkurza mnie niemal tak samo jak jego śp. ojczulek.
Ciekawe, kiedy się sparzy na tej "wielkiej miłości". Widząc jego naiwność (to chyba u nich rodzinne) to myślę, że Yvette jeszcze długo będzie wodzić go za nos i dobierze się nie tylko do jego spodni ale też do konta w banku.
Pojechałam dzisiaj po nim, ale kurczę, inaczej nie mogę.. :\
Teraz tak sobie myślę.. Ile Barney zarabiał, że stać go było na tyle samochodów. Lewe interesy? Mnie już tu nic nie zdziwi

Nieźle się Barni stawiał tym dwóm typkom, ale cienka jest granica między odwagą a głupotą.. Dlaczego nie pomyślał, żeby najpierw przeszukać Aniołka? Raz, że pewnie miał kluczyki od samochodu, którym szybciej uciec niż piechotą, a dwa.. no chyba nie zapomniał o tym, że facet miał spluwę? Ja rozumiem, że myślał, że pewnie jest nieprzytomny, ale przezorny zawsze ubezpieczony. I mu się dostała kulka. Uśmiercisz go? Jakoś nie chce mi się wierzyć.. Ale nawet jeśli jest ciężko ranny (w końcu jakiś tam procencik szans jest, że przeżył, mało to ludzi żyje z kulką w głowie?), to kto mu pomoże? Pojawi się Foley na scenie niczym superbohater czy może ktoś inny? No tak go chyba nie zostawią, nie?
PAI MEI?! Kobieto, celujesz w mój ulubiony film
czekam na więcej.. szczególnie, że przerwałaś w TAKIM momencie!