Odcinek, jak zwykle, świetny
Noah wreszcie przejrzał na oczy i zerwał z jędzą Yvette. Yea

Mam nadzieję, że nie dziewczyna nie zagości w jego życiu na dłużej, chociaż tak coś przypuszczam, że jeszcze ją zobaczymy - przecież miała takiego bogatego faceta na wyciągnięcie ręki i go straciła. Sądzę, że nie odpuści tak łatwo

Poza tym, jest jeszcze Asha... A jak dwie wredne siostry się zgadają, to uuuu
Przez to wydarzenie współczuję Noahowi, jednakże to nie zmienia faktu, że swym zachowaniem mnie wkurzył i już.
Mia musi koniecznie wypocząć, dobrze, że zdecydowała się na sanatorium.
Cieszę się też, że Gina i Nikki się do siebie zbliżyły. Naprawdę, fajnymi przyjaciółkami mogłyby zostać
O co chodzi z tą Penelope

Kolejna zagadkowa postać, ja nie mogę, dużo się w tym opowiadaniu dzieje

Ale nie no, na serio, ta babka nie ma w ogóle wyczucia i taktu, nabijając się z naiwnej, nieświadomej kłamstw Fabiana rodziny. No i kto to jest, skąd zna Ashę...? Ciekawe!
Barney żyje i ma się nawet dobrze, widzę, że znów jest sobą - już ochota na rude laski go bierze

Oby szybko doszedł do pełni sił.
Ten kapłan Mauu to szczwana bestia jest, myśli tylko o pieniądzach i jeszcze większym majątku. Uch, już go nie lubię.
Jemma wkurza mnie coraz bardziej, żeby gorzej nie powiedzieć.

Te teksty: ,,Jesteś tylko mój'' i ,,Nigdy więcej nie zobaczysz Giny''...
ja nie mogę, no po prostu mam ochotę ją za to rozszarpać x_x
niech nie zarywa do Barneya ...
Dobrze, że nasz bohater ma jednak jeszcze trochę rozsądku i jest świadomy tego, że może się znajdować się w jakiejś sekcie.
Ahaha, rozwalił mnie ten tekst:
,,To cwany Mauu, otoczył się laskami i każe im się oczyszczać duchowo przez wodę, toż to geniusz. Nawiedzony, ale geniusz.''
wszystko pięknie, cudownie, i z wieeelką niecierpliwością nexta wyczekuję