Plusem jest to, że Barney zaczyna sobie przypominać coraz więcej. Może kiedyś przyśni mu się Gina i stwierdzi, że musi uciekać z tego wariatkowa?

A ta ruda jakaś dziwna. Nie ulec urokowi Barneya? No co ona?
O Jemmie nieumiejącej myśleć własną głową nie będę wspominać, bo to aż smutne.
Niech Barney stamtąd spada jak najszybciej!
Czekam na więcej.