Hoho, szalejesz.
Wreszcie poznaliśmy Mauu, jak sądziłam wcale go nie polubiłam.
Jak bardzo mózg trzeba mieć wyprany, żeby w takie coś wierzyć? Paranoja, dobrze, że Barney nie stracił zdrowego rozsądku.

Ktoś ich śledził? No niee... Już wiadomo, skąd ta pisareczka wiedziała o ich życiu prywatnym.
Ciekawe tylko co z tym wysyłaniem artykułów z ich komputera. :o
I coś czuję, że ten dziennikarz tak łatwo nie odpuści. :o Będzie nowy wątek!

Czekam na więcej. :*