View Single Post
stare 22.06.2013, 18:50   #1
Alcioo :33
 
Avatar Alcioo :33
 
Zarejestrowany: 20.09.2012
Skąd: Polska
Płeć: Mężczyzna
Postów: 644
Reputacja: 12
Domyślnie Odp: Opowiadam jak gram by Maqrƴǁ ;)

Odcinek pierwszy.
Biegłam ciemnym lasem. Dookoła mnie nie było żadnej żywej istoty, a ja cały czas czułam na sobie czyiś wzrok. Strasznie mnie to irytowało, ponieważ przypominałam sobie moje dzieciństwo. Mój ojciec zawsze pił, a gdy był pod wpływem alkoholu zachowywał się jakby wszystkich nienawidził. Gdy skończył już tortury cielesne zawsze patrzył się na mnie swoim obrzydliwym wzrokiem. Ta sytuacja właśnie przypominała mi się w tamtym lesie.
Biegłam, biegłam, aż w pewnym momencie coś złapało mnie za nogę. Czułam jak ostre końce przeszywają moją stopę wraz z kostką. Myślałam, że umrę na miejscu, aż w pewnym momencie przyszedł młody, przystojny myśliwy. Złapał mnie za rękę i zaniósł do swojego kantorka. Był bardzo opiekuńczy i doskonale się mną zajął. Przedstawił się jako Warlords, ale kazał do siebie mówić War. Miał prześliczne, zielone oczy. Byłam nieśmiała, trochę się bałam, aż w pewnym momencie uciekłam, jednak on złapał mnie za rękę, włożył w dłoń karteczkę i powiedział „Dziś moje życie, nie jest takie samo, jak wczoraj”. Ból nogi pomału narastał, widocznie leki przestawały działać. Do mojej matki jeszcze kawał drogi, a ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić.



Doszła, aż sama się zdziwiłam, że mam tak odporny organizm na wysiłek fizyczny. Zapukałam, jednak nikt nie otworzył drzwi. Wiedziałam gdzie leżały klucze zapasowe, więc wzięłam je i otworzyłam drzwi. W domu było wszystko poukładane, wszystko wysprzątane. Nagle przestałam się ruszać, cisza grobowa. Nerwowy pot spływał po moim ciele jak woda z wodospadu. Nagle czarny kot zeskoczył z ganka i przebiegł mi przed nogami. Bardzo się przestraszyłam. Nagle wparowała moja matka do domu, cała w nerwach, obładowana zakupami. W ręce trzymała jakiś papier. Zapytałam ją do czego jej ten papier, na co ona „Nie Twoja sprawdza, dziecko! A w sumie Twoja”. Dopytywałam o co chodzi, lecz mama ciągle zmieniała temat. W pewnym momencie, gdy wyszła do sieni po ziemniaki dorwałam ten papier. Był to akt darowizny z podrobionym moim podpisem. Gdy dokładnie się wczytałam zauważyłam, że było tam napisane o mojej całej sytuacji, o tym gazie. Tak jakby ktoś to wszystko zaplanował. Na samym końcu notatki było jedno, bardzo denerwujące zdanie. Mianowicie wszystko miała dostać moja matka. Był to oryginał umowy, więc złapałam w rękę długopis i kartkę. Napisałam
„Nie odbierzesz mi tego, na co tak ciężko pracowałam! Słyszysz!

Glee

Wybiegłam z domu, i natychmiast pojechałam do rzecznika, którego imię było w umowie, to właśnie on całą sytuacją się zajmował. Wezwałam taksówkę i zaraz byłam przed urzędem.



Odkręciłam całą sytuację, wyjaśniłam o przekręcie, dowiedziałam się również, że teoretyczny „wyciek gazu” nie miał miejsca. W aktach nie pisało nic o żadnej kontroli, najprawdopodobniej moja matka wszystko wymyśliła. Wróciłam do domu, pozrywałam wszystkie żółte folie, i położyłam się spać. Przed zaśnięciem jednak przypomniałam sobie o moim dziś spotkanym przystojniaku, i o jego pięknych słowach.



Wstałam rano, było bardzo wcześnie. Posprzątałam salon, ponieważ chciałam dziś po pracy zaprosić War’a do siebie.
Wsiadłam w samochód i pojechałam do szkoły. Pewnie zapytacie się dlaczego dzień wcześniej nie używałam mojego auta, prawda? Panowie pozaklejali wszystko, dosłownie. Drzwi garażowe najbardziej. Wyjaśniłam, prawda?



W szkole dzień jak co dzień. Dzieci trochę dokuczały, a nauka niemieckiego i angielskiego wymaga ciszy i spokoju. Inaczej nic nie zostanie w głowie. Gdy wróciłam była piętnasta dwadzieścia pięć. Zadzwoniłam do niego i umówiliśmy się u mnie na siedemnastą czterdzieści.



Przygotowałam kawę, ciasteczka i dużo tematów do rozmowy. Nie wiem dlaczego, ale zawsze tak mam, że gdy spotykam kogoś, to nasze pierwsze rozmowy nie kleją się. Jednak po pewnym upływie czasu wszystko się stabilizuje, a wtedy dowiadujemy się kto jest naszym kolegą, przyjacielem, bądź wrogiem.
Przyszedł, i na powitanie uściskał mnie.



Glee

Mam nadzieję, że się podobało! Dokładny wizerunek War’a u mnie w temacie z simami! Tam wyszedł bardziej przystojny. Zachęcam do komentowania i serdecznie dziękuję za poprzednie komentarze, bye! ;*

Mały bonus, a oto domek mojej bohaterki!


Maqrƴǁ
Alcioo :33 jest offline   Odpowiedź z Cytatem

PAMIĘTAJ! Źródłem utrzymania forum są reklamy. Dziękujemy za uszanowanie ich obecności.