Ja najbardziej lubię Dziwnowo i Miłowo, oba ze względu na maxisowe rodziny.

Do Dziwnowa mam sentyment przez Kowalów i ich piękny dom. Duży, żółty z zielenią dookoła wygląda jak oaza w środku pustyni.

Miłowo lubię za ładne otoczenie, domki i ciekawe historie. Za Weroną nigdy nie przepadałam i ogólnie nie przemawiały do mnie unowocześnione szekspirowskie rody. W pozostałych otoczeniach z dodatków nie grałam zbyt długo żeby wyrobić o nich zdanie.