Witaj Mile

Jestem zgodnie z obietnicą daną sobie

(wiem, że to dziwnie brzmi

)
Zostawiłam sobie Twoją historię na koniec, gdyż przeraziła mnie ilość odcinków, a pędzisz jak burza!

Nie powiem ile godzin łącznie, spędziłam żeby przeczytać to wszystko, ale im dalej byłam, tym coraz bardziej się wciągałam!
Ginę polubiłam już na początku czytania, natomiast cholernie wkurzył mnie jej ojciec, tym romansem z tą całą małolatą Candy/Cassie. Ewidentnie robiła z nim co chciała, a ten zaślepiony jak osioł, się temu poddawał

Było mi bardzo szkoda Mii, dobrze, że wynajęła prywatnego detektywa!
Jak się dowiedziałam, że Rocco (który od początku wydawał mi się podejrzany i działał mi na uzębienie), jest z mafii, to byłam w szoku!
Szkoda, że ojciec Giny ostatecznie skończył żywot z jego rąk... Ale jak się potem dowiedziałam o jego tajemnicach, to autentycznie, już nie jest mi go ani trochę żal

Barney na początku mnie ewidentnie drażnił, ale jak postanowił pomóc Ginie to zaczęłam zmieniać zdanie na jego temat. I nawet zaczęłam go lubić! Nie gniewaj się, ale jego fryzura mnie przeraża

Fajnie jednak, że spiknął się z Giną, jest dla niej taki dobry, miły i czuły, zmienił się nie do poznania i to na lepsze! No i niezłą ma siostrę, która od razu zaczęła kręcić z Foleyem

Swoją drogą, ta dwójka zawsze mi do siebie pasowała, od razu jak ich zobaczyłam na tym przyjęciu, pomyślałam, że powinni być razem

Było mi przykro, kiedy Gina i Barney się pokłócili. Żal mi było Giny, ale również Barneya, widać po nim było jak mocno to wszystko przeżywa. Całe szczęście, że powiedział jej całą prawdę, na pewno kamień spadł mu z serca. Szkoda tylko, że Gina z nim zerwała… A jak zobaczyłam, że Barneya zabierają z pogrzebu, od razu domyśliłam się, że nie będzie różowo. Nie pomyliłam się, zafundowałaś mu niezłą akcję! Aż się przeraziłam, jak dostał w głowę!

A potem ta bezczelna baba, która wzięła go do siebie, no aż mi ciśnienie podskoczyło!
Noah nieźle się wycwanił! Swoją drogą, to bardzo mądry chłopak i od początku go polubiłam. Szkoda, że zawsze trafiał na nieodpowiednie panienki… Jeden pozytyw w tym jego nieszczęściu jest taki, że nie buja w obłokach, tak jak to robił jego ojciec. Jak już zauroczyła go jakaś laska, to od razu był gotów zrobić dla niej wszystko, a młody bardzo trzeźwo myśli! Mam nadzieję, że do końca będzie taki

No i Mia! Nareszcie mogła się zrelaksować

Świetnie teraz wygląda, naprawdę! I do tego poznała młodego faceta, którego od razu zafascynowała. Widać między nimi chemię, czuję, że coś z tego będzie

Ale wróćmy do Barneya

Kiedy zobaczyłam go z ogoloną głową i bez brody, to go nie poznałam

Ta cała laska, co go zabrała, ma nieźle poryte pod kopułą, nie ma co! No i to wszystko co się działo w tej osadzie, mnie po prostu rozbrajało. Ten cały Mauu, czy jak mu tam… No masakra! Ciekawe co teraz biedak zrobi, skoro pamięta niewiele rzeczy i jeszcze do tego nagruchał sobie tą rudą Ritę… Nie wiem co to będzie jak Gina go zobaczy, dla mnie to jakaś masakra!
No, a teraz tak trochę z innej beczki. Zaintrygowała mnie ta cała Penelope Belleza. Na początku myślałam, że może to jakaś włoska rodzina Fabiana, ale później zaświtał mi w głowie szalony pomysł!
Nie wiem, czy idę w dobrym kierunku, ale przyszło mi na myśl, że ta kobieta, to nie kto inny jak… matka Giny! W końcu to ona kazała mężowi zerwać wszystkie kontakty z włoską rodziną i tak naprawdę, to ona dyrygowała jego życiem. Stawiam na nią :>
A tak na koniec, coś mi się przypomniało
Cytat:
Napisał Mile
Jeżeli chodzi o Angela, to on nie chciał ukrywać ciała. Dla niego wystarczyło, że je porzucił. Uznał, że jak go nie ma, to już nie istnieje. Jest po problemie, a jego to już nie dotyczy. Nawet nie sprawdził czy Barney żyje. Według niego jest niezawodny, więc nikt po jego strzale nie może przeżyć. Jest tak pewnym siebie egocentrykiem, powiem więcej psychopatą, że nie dopuszcza do siebie myśli o jakiejkolwiek wpadce, a już o aresztowaniu w ogóle nie ma mowy. Wszyscy wpadają ale nie on, on jest nieomylny. Ślepo wierzy w swój geniusz. Nikt nie jest w stanie mu zagrozić. Jego świat kręci się wokół niego. Reszta jeżeli im pozwoli może koło niego egzystować. Jest wolny od „wewnętrznych zahamowań” typu sumienie, poczucie winy czy wstydu. Jeśli coś w ogóle czuje, to tylko emocje powierzchowne, żadnych wyższych uczuć. Jeżeli go nikt nie powstrzyma siłą, on dalej będzie robił to na co ma ochotę.
|
Jak to przeczytałam, to od razu skojarzyło mi się z postacią z mojego FS

Dante też taki był, ale ostatecznie zakończył swój żywot, myśląc o tym jaki to jest doskonały. No cóż, przynajmniej umarł szczęśliwy
No to chyba tyle, mam nadzieję, że niczego nie pominęłam

No i czekam na kolejny odcinek kurde, nawet nie wiesz z jaką niecierpliwością! :3