cichym krokiem weszlam do pomieszczenia. to pewnie jest ten 'bar', o ktorym mowi sie na miescie. wygladal raczej jak zloza pozywienia w kosmicznej spelunie, ale z drugiej strony nie ma co spodziewac sie czego innego. miejsce nie bylo zbytnio zapelnione - jakis facet stal pry ladzie i szukal czegos. ja, mimo ze nie jadlam nic caly dzien, nie bylam glodna. tak wlasnie dziala na mnie adrenalina... chcialam zabrac jakis jogurt, ale gdy go otworzylam, zorientowalam sie ze nie przetrwal podrozy z ziemi... zdecydowalam, ze zadowole sie tylko jakims napojem.
@libby ty masz zdrowie, do poprawiania tego wszystkiego

spokojnie, musimy najpierw poznac lepiej realia gry, wiec nie ma co plakac