Odp: Forumowa Mafia
Przyjrzałam się bliżej dziewczynie i nagle mnie oświeciło. Była pilotem! Widziałam ją parę razy w bazie na Antarktydzie, skąd wyruszyliśmy na tę misję, ale nigdy nie rozmawiałam z nią osobiście. W każdym razie słyszałam, że jest niezłym pilotem, nic więc dziwnego, że nie mogła się powstrzymać i weszła do kokpitu. Zauważyłam, że coś do mnie mówiła, ale nie zrozumiałam, co dokładnie. Widocznie znudziło jej się gadać do mojej tępoty i w końcu wyszła z hangaru. Gdy znikła mi z oczu, weszłam do tego samego skoczka, co ona i rozejrzałam się. Wyglądał bez zmian. Westchnęłam z ulgą i usiadłam na miejscu pilota. Słyszałam pogłoski, że aktywować statek może tylko ktoś z genem starożytnych. Byłam ciekawa, czy go posiadam, jakby nie było, nie byłam badana pod tym kątem. Wstałam szybko i wyszłam ze skoczka. Za bardzo mnie zaczęło kusić. Jeszcze chwilę a na własną rękę próbowałabym uruchomić to cacko. Poczułam się jak dziecko, które musi czekać na wymarzona zabawkę. Znów oparłam się o ścianę hangaru i spojrzałam w górę. Na dachu widać było różne wyżłobienia. Nagle przyszło mi do głowy, czy da się go otworzyć.
- Ciekawe - mruknęłam do siebie, mrużąc oczy.
To miasto bardzo mnie intrygowało. W ogóle nie tęskniłam za domem, a przynajmniej na razie. Czułam, że może mnie tu spotkać wiele przygód i to mnie napędzało. Nigdy nie potrafiłam usiedzieć na miejscu, co zresztą wiele razy mi wypominano. Gdyby tylko jeszcze uruchomić te skoczki...
__________________
Mam łopatę.
|