Odp: Forumowa Mafia
Chodziłem po parku z moją torbą
Przypomniała mi się wczorajsza sytuacja, jak chciał mnie uderzyć
Zagotowało się we mnie
Wyciągnąłem mój najostrzejszy nóż
Schowałem go pod rękaw
I spokojnie poszedłem do stołówki
Był tam, mam na myśli Dona
Podszedłem do niego, wywaliłem jego krzesło na ziemię on również upadł
Pochyliłem się nad nim i powiedziałem
-Dasz sobie ze mną spokój? Nie jestem mordercą, ale mogę się nim stać-warknąłem i podłożyłem pod jego gardło nóż
|