Zarejestrowany: 07.12.2007
Skąd: Leszno
Płeć: Mężczyzna
Postów: 1,788
Reputacja: 10
|
Odp: Forumowa Mafia
John Kubussini zagłębił się tak bardzo w lekturze, że nie spodział się ile czasu mu na tym minęło. Zakończywszy czytanie, postanowił udać się do swojej pracowni, z nadzieją że czeka tam na niego jakakolwiek wiadomość.
Wieczór był ciepły i przyjemny. John wychodząc z budynku odetchnął świeżym powietrzem.
- Ahh jak przyjemnie, oby wszystkie wieczory takie były.
Mężczyzna szedł miarowym krokiem do swojej pracowni. Przed budynkiem stało jak zwykle dwóch strażników. Ku zdziwieniu Johna, z daleka wpierw kiwnęli serdecznie głową, a gdy się bardziej zbliżył usłyszał jeszcze serdeczniejsze: Dzień dobry.
Udawszy się na piętro, na którym znajdowała się pracownia Kubussiniego, mężczyzna został zatrzymany przez zastępcę dowódcy.
- Witaj Johnie, jak samopoczucie?
- W normie Panie...
- Panie Jeremy Smith.
Dokończył serdecznie zastępca.
- Proszę mi wybaczyć, nie mam pojęcia czy nie pytałem się o Pana imię i nazwisko czy mi wypadło z głowy.
- To ja przepraszam, nie przedstawiłem się Panu.
- Ważne że nadrobiliśmy zaległości w tym temacie.
Powiedział serdecznie John.
Kiedy mężczyzna miał się zapytać, czy ktoś nie zostawił dla niego jakiejś wiadomości, Jeremy go uprzedził.
- Był tu dziś jakiś mężczyzna, pytał się o Pana sir. Nie przedstawił się, ale było widać że Pana szuka.
- Czy zostawił coś dla mnie.
- Owszem. Proszę.
Smith wręczył Johnowi notatkę, która zostawił dla niego tajemniczy mężczyzna.
- Dziękuję bardzo. - Powiedział - Pozwoli Pan że udam się teraz do mojej pracowni? Mam sporo pracy.
- Oczywiście, nie zatrzymuję Pana. Obowiązki to obowiązki.
Rozeszli się w przyjaznej atmosferze.
John pospieszył do swojej pracowni. Za każdym razem gdy się do niej udawał, przeklinał się głośno.
- Cholera idioto, ogarnij wreszcie ten syf.
Usiadł i przeczytał z ciekawością liścik.
"Sluchaj, podszedles dzisiaj na stolowce do nas. Prosiles o kontakt. Nazywam sie Don. Zostawiam ci namiary na moje mieszkanie. Jak cos to sie odezwij, chcialbym porozmawiac z toba"
Po przeczytaniu, John zastanawiał się, kim był ten tajemniczy mężczyzna. Gdy podszedł do stolika siedziało tam dwóch mężczyzn i kobieta.
- Ah tak. Już wiem.
Przypomniał sobie przywitanie tych dwóch mężczyzn. Już wiedział który to Don.
Ucieszył się. Wreszcie miał okazję kogoś poznać i podzielić się swoimi spostrzeżeniami.
- Czyli jednak brakowało mi stanowczości. - Pomyślał - Niepotrzebnie jednak tak warknąłem, mogłem ich przestraszyć swoim zachowaniem.
John siedział teraz i zastanawiał się jak skontaktować się z Donem. Namiary zostawione przez mężczyznę, w wyniku zmierzwienia kartki przez Jeremego stały się kompletnie nieczytelne.
- Czas wykorzystać moje kontakty.
Po krótkim czasie.
- Jeremy, sir. Ma Pan chwilkę czasu? - zapytał.
- Dla Pana zawsze znajdę czas. - odparł serdecznie.
- Mam problem i mam nadzieję że pomoże mi Pan go rozwiązać.
Bez niepotrzebnego owijania w bawełnę, John przeszedł do konkretów.
- Chciałbym skontaktować się z tym mężczyzną, który zostawił mi wiadomość. Jednak nie wiem jaką kwaterę zajmuje. Jest Pan w stanie udzielić mi informacji gdzie go szukać?
- Jasne. - odparł zastępca - Mam wgląd do bazy danych.
Podeszli razem do komputera, Jeremy zaczął wystukiwać jakieś hasła z prędkością światła. Już po kilku minutach John miał namiary na Dona.
- Proszę bardzo sir. Oto dane tego mężczyzny. Proszę tylko ich nikomu nie ujawniać!
- Ma Pan moje słowo jak i przysługę. - odparł, po czym dodał - Dziękuję za pomoc.
- Taka moja rola.
Jaremy zaśmiał się, skinął głową do Johna i odszedł.
- A więc to tam Cię znajdę.
John był zmęczony dzisiejszym dniem, pożegnał się z osobami, które znajdowały się na tym samym piętrze co on i ruszył ku swojej kwaterze.
Było już bardzo późno. W drodze do swojego lokum, John wziął jedną z niewielu już leżących na murku gazet. Od razu rzucił mu się w oczy nagłówek.
Z ostatniej chwili: Maqryll nie żyje. Został znaleziony w oceanie. Policja podejrzewa samobójstwo!
Zjechał trochę niżej wzrokiem i ukazał mu się drugi z przerażających nagłówków:
Meona zamordowana! Policja szuka świadków.
John zamarł.
- Meona zamordowana? Ale jak to przecież ona była w mafii? Jakim cudem?
W głowie mężczyzny zaczęło się piekło, tysiące myśli zaczęły w jednej chwili gromadzić mu się w głowie. Tysiące pytań.
- Miałem co do niej podejrzenia. Dopóki nie mówiłem o nich głośno, nic się nie działo. Wystarczył raz. Zapewne dowiedzieli się od kogoś że ją podejrzewam i ją sprzątnęli. Ale dlaczego ją, a nie mnie?
Wtem wpadła mu do głowy najgorsza z myśli:
- Oni są pośród nas. Pośród naszej ekspedycji. Podsłuchują naszych rozmów, śledzą nas, a my nic o tym nie wiemy, nawet ich nie podejrzewamy. I oni o tym dobrze wiedzą. Jak nic z tym nie zrobimy to zginiemy.
Popędził co sił w nogach do swojej kwatery. Wziął długopis i kartkę w dłoń i zaczął pisać:
"Donie, dziękuję za Twój list. Jest mi niezmiernie miło że zainteresowałeś się moją osobą. Spotkajmy się dziś późnym wieczorem w jakimś spokojnym i zacisznym miejscu. Mam Ci tyle do wyjaśnienia. Spotkajmy się na południowo-zachodnich obrzeżach Atlantydy. Proszę Cię zaufaj mi."
Zgiął liścik na pół i przez chwilę na niego patrzył.
- Mam nadzieję że przybędzie na wyznaczone miejsce.
Było już grubo po północy. Bliżej do wschodu niż zachodu. John udał się pod drzwi kwatery Dona - Gdyby nie Jeremy, nie wiem jakbym Cię znalazł - i wsunął liścik pod drzwi.
Po drodze, do swojej kwatery John nie spotkał nikogo. Szedł krok w krok ze swoim cieniem. Wszedł do swojej kwatery, usiadł się na łóżko i zaczął myśleć.
- W najbliższym czasie muszę spotkać się z tym policjantem, synem Gertrudy Totmeister, ale przed tym muszę spotkać się z Donem, muszę mieć jakąś bratnią dusze w działaniu. Myślę że przyjdzie, tak jak mu napisałem. Gdybyśmy byli na Ziemi i posługiwali się ziemskim czasem było by prościej. Powiedziałbym mu że ma być po 21 i załatwione. Tu jednak doba jest dłuższa, dlatego trzeba się posługiwać innym czasem.
John był bardzo zmęczony, miał nadzieję że kolejny dzień będzie dla niego łaskawszy.
Położył się i zasnął....
Ostatnio edytowane przez kubuss : 03.08.2013 - 08:22
|