Hej to znowu ja dziękuje za komentarze i zapraszam do czytania.
Postanowiłem dalej poprowadzić dalej losy naszej Sam. Ciężko byłoby mi z tego zrezygnować…
Sam Johnson… Odcinek 1 serii 2
Minął już ponad rok od całej sprawy. Zdążyłam się pozbierać po stracie rodziny. Nigdy o nich nie zapomnę, ale nie myślę o nich przez cały czas. Razem z Debbie przeprowadziłyśmy się do Bridgeport. To ona dostała opiekę nade mną. Z bractwem do czynienia raczej mieć nie będę. Jak dowiedziałam się od mamy Charlie, był specjalny regał w którym znajdowały się książki, w nich byli wszyscy z bractwa, włącznie z Joanną… A regały razem z nimi były spalone… Jak również pamiętam, zginęła Alex…
W Bridgeport poznałam moją najlepszą przyjaciółkę Kate. Niektórzy uważają, że to pustak, plasticzek? Wtedy mają do czynienia ze mną. To wspaniała dziewczyna… Ufam jej… Mówimy sobie o wszystkim. Wie kim jestem… Zareagowała na początek negatywnie, a później mnie przytuliła i powiedziała, że wszystko będzie dobrze. Pewnego dnia oznajmiła mi, że jej rodzice wyjeżdżają. Są światowej sławy akrobatami. Mili ludzie, ale troszeczkę hamscy. Udało nam się namówić Debbie i rodziców Kate na to, aby ona zamieszkała z nami i w tym została w rodzinnym mieście. Po jakimś czasie zgodzili się.
Debbie zapewniła mi luksusy. Pracuje ciężko… Postarała się, aby w okresie w którym było mi najciężej niczego mi nie brakowało, zresztą dalej mi nie brakuje. Nie zaniedbuje kontaktów ze mną. Pomaga mi ze wszystkim, jest wspaniała… Bardzo się zmieniła od czasu wypadku, z wyglądu oczywiście.
Beck… Po całej sprawie dowiedział się, że jestem wampirem. Przyjął to całkiem pozytywnie, również był dla mnie wsparciem w czasie tragedii. Kochałam go, ale teraz kocham go jak przyjaciela. Utrzymuje z nim kontakty jedynie przez internet. Ostatnio ma dużo spraw na głowie. W tym opiekująca się nim babcia zachorowała na raka. Jest dla niego ostatnią osobą. Jeśli ona zginie, Beck trafi do domu dziecka. Powiedziałam o tym Debbie, ona jednak nie zgodziła się, aby w takim wypadku przyjąć Becka. Powiedziała, że byłoby przy tym bardzo dużo papierkowej, jak i pieniężnej roboty. Jest bezradna. Rozumiem ją. Odwiedzałam Becka dwa razy, kiedy zabieraliśmy ostatnie rzeczy z mieszkania. On nie ma mi niczego za złe, rozumie mnie. Moje życie toczy się bardzo dobrze.
__________________________________________________ ____
Mam nadzieję, że się podobało. Zapraszam do komentowania.
Dziękuję za przeczytanie